terça-feira, 14 de setembro de 2010

Historia osadnictwa Polskiego w Brazylji. Zarko-Potopowicz. Czesc 3.

-151-
Z pozostałych organizacyj wymienić należy „Kulturę”, która, jak wiemy, odgrywała niegdyś bardzo poważną rolę w życiu społecznem i organizacyjnem polonji brazylijskiej, i dziś straciła bardzo na znaczeniu, głównie przez powstanie C. Z. P., który wziął na swe barki pracę społeczną i oświatową.
Związek towarzystw „Kultura”, nie posiadając, tak jak „Oświata”, charakteru religijnego a prowadząc jedynie działalność oświatowo-społeczną musiał z chwilą powstania C.Z.P. znacznie podupaść. Należy jeszcze wspomnieć o kołach młodzieży, które, mając celo podobne do celów „Junaka”, dzięki brakowi or­ganizacji nie potrafiły dojść do żadnych rezultatów. Ilość kół młodzieży stale się zmniejsza, z powodu przekształcania ich na oddziaty „Junak”. Równie szynko maleje ilość towarzystw szkolnych i rol­niczych, nie należących do żadnych central, i można przypu­szczać, że w najbliższych latach nastąpi całkowita centrali­zacja życia organizacyjnego polonji brazylijskiej. Nie posiadamy, niestety, najnowszych danych cyfro­wych, dotyczących polskiego życia organizacyjnego w Brazylji, i musimy się posługiwać statystyką z roku 1933. Możemy przyjąć, że w roku 1935 na terenie trzech sta­nów południowych istniało około 400 polskich towarzystw, do których należało ponad 12.000 członków.
Należałoby zwrócić uwagę na wzrost stanu posiadania polskich towarzystw w ostatnich latach. W roku 1935 C. Z. P. sprawił sobie własny gmach, a „Junak" nabył własne boisko sportowe w Kurytybie i szereg mniejszych placów sporto­wych na prowincji. Nie popełnimy dużego błędu, jeżeli ogól­ną wartość majątku stówarzyszeń polskich oszacujemy na około 3 miljony milrejsów. Dane statystyczne, dotyczące stowarzyszeń polskich w południowej Brazylji w roku 1933:
Stan Parana. Okręg kurytybski:
Ogólna ilość towarzystw - 85, członków - około 1011.
Ogólna wartość majątku około 1250: 000 $ 000.
-152-
 Członków
Towarzystw oświatowo-szkolnych . …………… 47 ok.        1100
Kół młodzieży.......................................................... 7               161
Oddziałów „Junaka”............................................... 14    ok.      600
Tow. Rolnicze i Roln.-Oświatowe . .                         7             150
Inne (kooperatywa 1 -  Hervalsinho)                       10           2000
                                                             Razem . .  85    ……4011
Okręg maletański:
Ogólna ilość towarzystw - 66, członków - 1243.
Ogól­na wartość majątku - 249: 700 $ 000.
członków        majątek
Tow. szkolno-oświatowych …..31               614       211: 700 $000
Kół młodzieży .... ……………...3                 38             250 $ 000
Oddziałów „Junaka” . . ……….12               247          2: 800 $ 000
Tow. Roln. i Roln.-Oświat. …..16                298       34 : 000 $ 000
Kooperatyw................................ 3               24           brak danych
Kół amatorów sceny . . ………..1                 22             150 $ 000
Razem .                              66           1243      249 : 700 $000


Stan S. Catharina:
Ogólna ilość towarzystw: 55, członków: 1210.
Ogólna wartość majątku około 250:000 $ 000.
                                                                      Członków             
 Towarzystw szkolno-oświatowych .. 24               517
Kół młodzieży…………………………4              109
Oddziałów „Junaka"                              8              146
Tow. Roln. i Roln.-Oświatowych ... …15              380
Innych …………………………………4                58
                                                  Razem 55           1210

Stan Rio Grande do Sul:
Ogólna ilość towarzystw - 129, członków - 3600.
Ogólna wartość majątku - około 800: 000 $ 000.
członków        majątek
Tow. szkolno-oświatowych               96    2333        602: 875 $000
Kół młodzieży ....                                 7      124             2:420$000
Tow. Roln. i Roln.-Oświat.                  7      216          18: 344 $000
Kooperatywy ....                                 2
Innych......................................... …..7 ….746 …….68: 191 $ 000
Tow.świeżo założone, co o
których brak jest da­nch .............. ……7
Oddziałów Z. Z. P. . . ……………….5                    60: 000 $ 000
Razem .       129   3437       751: 829 $ 000

-153-
Ponieważ brak jest danych w 10 wypadkach co do ilo­ści członków towarzystw, można przyjąć ogólną ilość człon­ków na 3600. statystyce, dotyczącej majątku towarzystw, brak jest danych w 9 wypadkach. Jeśli przyjmiemy średnią majątku towarzystwa na 5: 000 $ 000, to ogólną wartość majątku obliczyć możemy na około 800: 000 $000. o podsumowaniu powyższych danych otrzymamy cy­fry, ilustrujące nasz stan posiadania w dziedzinie życia orga­nizacyjnego na terenie południowej Brazylji.
                                                                         członków
Towarzystw szkolno-oświatowych . . 198 ok.       4564
Kół mlodzieży                                           21           432
Oddziałów Junaka                                     47          1737
Towa.rolnych i rolno- oświatowych         45           1044
Kooperatyw …………………………….. 6 ... ok.    150
Innych . . ………………………………. 33.... ok. 3000
Razem                                                     350 ……10.927
Ogólna wartość majątku stowarzyszeń polskich wyno­siła około 2.550 : 000 $ 000.
Należy jeszcze wziąć pod uwagę, że powyżej podana statyka nie uwzględnia bractw religijnych itp. związ­ków kościelnych, należących do C.Z.P. za pośrednictwem Oświaty, a których ilość wynosiła około 30. Po uwzględ­nieniu poprawek możemy przyjąć, że ogólna liczba stowa­rzyszeń polskich na terenie 3-ch stanów południowych wynasiła około 380 których około 300 należało do C.Z.P a 80 nie należy do żadnej centrali.Jeżeli przyjmujemy, że ilość członków w wypadku polskich stowarzyszeń wynosi około 12.000 to w stosunku do liczebności Polaków na terenie Brazylji cyfra ta jest bardzo mała.
-154-
Każdy rok przynosi coprawda zmianę na lepsze, ale dotychczas nie było wśród osadnictwa polskiego głębszego zrozumienia dla idei koope­racyjnej i organizacyjnej. Większość kolonistów nie rozu­mie znaczenia, jakie posiadają związki i spółdzielnie pol­skie, a wielu należy nawet do obcych towarzystw, głównie niemieckich. Dla przykładu podaję statystykę Polaków, należących do obcych stowarzyszeń na terenie kurytybskim, z końca 1933 (1)

Towarzystwo
pochodzenia
polskiego pochfl7cnia
Handwerker . .

400
Teuto-Brazil . .

302
Estrella . . . .

100
Cruzeiro do Sul .

200
Soc. dos Operarios

100

Razem
1102
Cyfra 1102 ludzi jest niepełną, jeśli uwzględnimy, że na omawianym terenie istnieje bardzo dużo małych towa­rzystw, posiadających również wielu członków polskiego pochodzenia Nie posiadamy danych, dotyczących tych stowarzyszeń, ale możemy w przybliżeniu określić ilość Pola­ków, należących do obcych oranizacyj na terenie kurytyb­skim, na około 2000 osób.
Jest to wielka strata dla polskiego życia organizacyjne­go i powinniśmy dołożyć wszelkich starań, by rozbudzić w masach poczucie konieczności stowarzyszenia się we wła­snych organizacjach.W warunkach, w jakich się znajduje osadnictwo pol­skie w Brazylji, tylko w rozwoju polskiego życia organiza­cyjnego można się dopatrywać nadziei lepszego jutra
Opieka nad emigrantem.
Na zakończenie wypadnie nam omówić sprawę opieki nad emigrantem, przybywającym do Brazylji również osiadłym na miejscu. Sprawami zajmują się: Patronaty Polskie i Syndykat Emigracyjny.
-155-
Aczkolwiek obydwie instytucje nie są stowarzyszeniami polskich osadników, należy poświęcić nieco uwagi ich pożytecznej działalności.
Patronaty Polskie. Przed zmartwychwstaniem niepodległej Polski emigran­ci nasi byli narażeni na tysiączne przeciwności i niejedno­krotnie, dzięki nieznajomości języka i stosunków, stawali się ofiarami wyzysku. Aby zapewnić świeżo przybyłym emirgrantom pomoc w znalezieniu pracy i udzielać im ndpowiednich. wskazówek o warunkach pracy i płacy w nowym kra­ju, stworzono patronaty polski w Rio de Janeiro, S. Paulo, Kurytybie Porto Alegre. Pomoc, udzielana emigrantom przez patronaty, polegała na:
1.      Pośrednictwie pracy. Patronat polski był jedynem biurem pośrednictwa pracy w Rio de Janeiro i szereg firm, nawet z odległych stanów, zgłosiło się do niego w celu naj­mu robotników. Nawet inne narodowości korzystały z po­średnictwa patronatu polskiego. wszystkie patronaty prze­jawiały dużą aktywność w tej dziedzinie i były olbrzymią pomocą dla polskich robotników ;
2.      Ułatwianiu w uzyskiwaniu bezpłatnych lub ulgo­wych przejazdów na okrętach i kolejach brazylijskich. Imigranci, przybyli świeżo do Brazylji, i osoby, udające się na objęcie posad, korzystać mogą z bezpłatnych przejazdów na kolejach brazylijskich. Patronaty pomagają imigrantom w uzyskaniu należnych im ulg. Brazylijskie linje okrętowe udzielają osobom, przedstawionym przez Patronat polski, 20—10% zniżki na przejazdach;
3.      Lokowaniu w szpitalach. Jak wiemy z rozdziału o stosunkach zdrowotnych, w Brazylji nie istnieją ubezpie­czenia na wypadek choroby i chorzy muszą się leczyć za własne fundusze, chyba, że zostaną przyjęci do szpitala, utrzymywanego przez instytucje dobroczynne. Patronaty ułatwiają emigrantom dostanie się do takich szpitali i prócz tego posiadają umowę z lecznicami, które im udzielają bezpłatnych porad.
1)       Statystyka, sporządzona przez ks. Palkę

-156-
4.      Interwencji w urzędach. Niesumienni pracodawcy, często oszukują naszych emigrantów, zalegając z wypłata­mi, nie udzielając należnych urlopów, i t. d. Interwencja pa­tronatu w tego rodzaju kwestjach, przy pomocy adwoka­tów i sądów brazylijskich, odnosiła prawie zawsze sukcesy;
5.      Udzielaniu noclegów, obiadów i zapomóg pienięż­nych;
6. Akcji informacyjnej. Wielkie znaczenie dla emi­grantów polskich, posiadał sam fakt możności poinformo­wania się w różnych kwestjach u osób, do których mogli mieć pełne zaufanie. Taką osobą był przedewszystkiem kie­rownik patronatu. Akcja informacyjna ratowała niejednego przed wyzyskiem, utratą przywiezionych pieniędzy, lub utra­tą zdrowia. Dzięki istnieniu patronatów, emigrant polski nie czuł się tak osamotniony i bezradny, jak dawniej, przed powstaniem państwa polskiego.
Syndykat Emigracyjny.
Znaczenie działalności Syndykatu Emigracyjnego dla unormowania zagadnienia rekrutacji i obsługi emigrantów uwypukli się należycie, jeżeli kwestje te rozważać będzie­my z punktu widzenia emigranta polskiego, pragnącego opuścić granice ojczyzny w poszukiwaniu za chlebem. Rozważając zagadnienia emigracyjne z punktu widzenia osadników-Polaków, już przybyłych na miejsce przeznaczeia i tu budujących swą przyszłość, nie mażemy w dostatecz­nej mierze oświetlić pożytecznei działalności Syndykatu Emigracyjnego. Musimy jednakże choć w krótkich słowach opisać organizację i działalność instytucji, która dąży do rozwiązania palącej kwestji uczciwego i legalnego pośred­nictwa, służby informacyjnej oraz opieki moralnej i materjalnej nad emigrantem.Genezą powstania Syndykatu Emigracyjnej?" była doj­rzała świadomość władze migracyjnych, że potężny ruch emigracyjny z obszaru ziem polskich wymaga, oprócz akcji ustawodawczej i nadzorczej ze strony państwa, powołania czynnika fachowego, którego zadaniem byłoby zupełne ujednostajnienie na terenie całego kraju działalności informacyjnej oraz, obsługi emigrantów, przy jednoczesnem szerokiem uwzględnieniu momentu opiekuńczego.
-157-
Założony w dniu 11 stycznia 1930 roku Syndykat Emi­gracyjny liczył w roku 1935, prócz centrali w Warszawie, 18 oddziałów i 2 agentury w Polsce. Oddział w Rio de Ja­neiro, będący ekspozyturą Syndykatu Emigracyjnego na te­renie Brazylji, rozpoczął swe czynności w połowie marca 1935. Działalność Syndykatu Emigracyjnego jest bardzo ożywiona. W jej zakres wchodzą: pertraktacje z linjami okrętowemi w sprawie możliwie najniższej kalkulacji cen przejazdów, opieka nad emigrantami i zabezpieczenia ich przed wyzyskiem ze strony nielegalnego pośrednictwa, re­krutacja isadniki w Polsce, udzielenie informacyj, pomoc w wyrabianiu wiz, paszportów i dokumentów w obcych pań­stwach, itd. Szczególnie ważną, z punktu widzenia na­szego osadniciwa, jest akcja zagranicznych oddziałów Syndykatu Emigracyjnego. Koloniści mogą za ich pośrednictwem wyrabiać w Polsce konieczne dokumenty, sprowadzać swe rodziny, nabywać po właściwej cenie karty okrętowe, za­sięgać porad itd. (Syndykat posiada również oddział w Buenos Aires). Oddzielny dział pracy Syndykatu stanowią tzw. Akcje zlecone, czyli czynności, spełniane dla władz emigracyjnychi na ich rachunek, jak np.: adninistracja domami i hotelami emigracyjnemi, udzielanie pomocy lekarskiej emigrantom, udzielanie zapomóg na opłacenie wizy dla niezamożnych emigrantów i t. d. Bardzo ważnym sukcesem Syndykatu Emigracyjnego było wydatne obniżenie cen przejazdów do Poludniowej Ameryki dla emigrantów i osadników od dnia 01..VII.1934r., które wynosiło zł 667, 80 (dawniej 775 zł) Poniżej podana tabela naświetla działalność Sydykatu Emigracyjnego.
-158-





ROK
Udzielono
Informacyj
Wyjechało emigrantów


RAZEM
ustnych
* pisemnych
do Ame.Północno.
do Am. Ptd. do Francji i in. krajów i Belgji
1930/31 1931/32 1932/33 1933/34 1934/35
29.275 50.094 85.829 45.987
56.074
18.13
40.209
47.98357.219 69.261
671 1.897
 2.993
2.693 3.142
3.463 45 5.277 2.066 4.079 1.798 4.797 2.784 5616 1.821
4.179 9.240 8.870
10 274 10.579
Razem
217 259
232.807
11.396
23.232 8. 514
43.142
Podkreślić należy, że wszelkie usługi dla emigrantów dokonywane są przez Syndykat z pełnie bezpłatne. Zało­żeniem finansowem Syndykatu jest zasada samowystarczal­ności środków malerjalnych, uzyskiwanych w pierwszym rzędzie z opłat od towarzystw okrętoych, którym powsta­nie i akcja Syndyka i umożliwiły zwinięcie biur prowincjo­nalnych.

SZKOLNICTWO.
Historja szkolnictwa polskiego w Brazylji.
W historji szkolnictwa polskiego w Brazylji wyodręb­nić możemy trzy okresy. Pierwszy okres rozpoczyna się otwarciem pierwszej szkoł> polskiej w Orleans pod Kuryty-bą, w roku 1876, i trwa do ostatnich lat XIX wieku. Drugi okres jest okresem prób na polu organizacji szkolnictwa polskiego w Brazylji. Trzeci okres zaczyna się z chwilą powstania niepodle­głej Polski. Założycielem pierwszej szkoły polskiej był Hieronim Durski. Szkoła rozwijała się pomyślnie i w roku 1880 liczy­ła 52 dzieci, ale wskutek intryg innych Polaków rząd bra­zylijski zamyka ją i w ciągu kilku lat dzieci polskie pozba­wione są nauki ojczystego języka. W roku 1890 Durski po­nawia próby stworzenia polskiej szkoły, ale znów musi zre­zygnować dzięki licznym denuncjacjom i intrygom. Od ro­ku 1888 pojawia się szereg szkół rządowych, gdzie nauczy­cielami są Polacy.
-159-
W ciągu całego pierwszego okresu powstało kilkana­ście szkół polskich na terenie stanów południowych, nie od­powiadały one jednak ani poziomem, ani ilością potrzebom licznego już naszego społeczeństwa osadniczego. W ciągu pierwszych 20 lat istnienia osadnictwa pol­skiego, gdyby nie szkoły rządowe, kierowane przez Pola­ków, szkolnictwo polskie właściwie nie istniałoby. Winę za­niedbywania zagadnienia szkolnictwa w pierwszych latach osadnictwa polskiego przypisać można brakowi inteligencji polskiej, nieuświadomieniu elementu osadniczegr niezwra-caniu uwagi na oświatę przez kler polski, stojący w owym czasie na dość niskim poziomie, i ciężkim warunkom pracy nauczyciela na kolocjach. Aby zrozumieć trudność które piętrzyły się w owym czasie przed ludzmi, dążącym do rozwoju polskiego szkol­nictwa, a było ich, niestety, niewielu,  trzeba uwzględ­nić warunki, w jakich, się znajdowali nasi koloniści, i ich pozim umyslowy. Stan materjalny naszych osadników przedstawiał się wówczas bardzo nieciekawie. Rzuceni na ogromne przestrze­nie, nie znający miejscowych warunków i pochłonięci całkowicie pracą, nie mieli oni czasu i nie mogli myśleć o szko­łach. Brak środków komunikacyjnych; niedostatek, przecho­dzący często w nędzę; brak organizacyj polskich; brak ksią­żek, podręczników szkolnych, pism itd.; wreszcie obojęt­ność osób wpływowych, wszystko to składało się na wa­runki, w których szkolnictwo polskie mogło w najlepszym razie wegetować. Nauczycielstwo polskie w tym czasie, rzecz jasna, nie odpowiadało całkowicie wymaganiom i nieliczne tylko jed­nostki posiadały należyte wykształcenie. A jednak, mimo wszystkich przeszkód, koloniści nasi, choć ciemni i biedni, chcą szkoły polskiej. Niejednokrotnie zdarzają ęię fakty sa­morzutnego tworzenia towarzystw szkolnych i organizowa­nia szkół polskich z własnej inicjatywy kolonistów. Fakty te nie odegrały większej roli w rozwoju szkolnictwa i wska­zują tylko aa istnienie patrjotyzmu w duszach naszych osad ników i na rosnącą chęć posiadania własnej polskiej szko­ły, której znaczenia z pewnością większość kolonistów nie rozumiała i niedoceniała.
-161-
Pod koniec tego okresu było w Paranie 10-12 szkół polskich i kilku nauczycieli Polaków w szkołach rządowych. W S. Catharinie istniało około 10 szkół polskich. Najgorzej się sprawa ta przedstawiała w Rio Grande, gdzie czynnych szkół polskich było 5-6, czyli połowa tego, co w Paranie. W drugim okresie przejawia się w społeczeństwie Polskiem w Brazylji dążność do reorganizowania szkolnictwa i zakładania towarzystw, w celu popierania szkół. Na po­czątku tego okresu powstaje kilka nowych szkół polskich, naogół jednak stan szkolnictwa pozostawia bardzo dużo do życzenia. Dzięki inicjatywie paru polskich towarzystw oraz pana Bieleckiego, redaktora „Gazety Polskiej”, powstają: „Towa­rzystwo Szkoły Polskiej” oraz „Towarzystwo Szkoły Pol­skiej w Brazylji”. To ostatnia kierowane przez wybitniej­szych ludzi, było dobrze prowadzonej posiadało racjonalny i dobrze obmyślany olan reorganizacji szkolnictwa, lecz brak poparcia społeczeństwa zmusił je do zaprzestania działal­ności. W roku 1904 powstaje w Kurytybie, dzięki inicjatywie K. Warchalowskiego, Towarzystwo Szkoły Ludowej, mające na ce­lu zorganizowanie na szeroką skalę szkolnictwa polskiego, które zakłada pierwszą, całkowicie świecką szkołę. Towarzystwo Szkoły Ludowej przejawia żywą działalność i dąży do roz­budowy szkolnictwa polskiego na terenie całej południowej Brazylji. Wzmożenie działalności ludzi świeckich pobudza do czynu kler i powoduje sprowadzenie w r. 1904 aióstr zakon­nych miłosierdzia do Abranches. Od roku 1904 do 1908, siostry Miłosierdzia i Rodziny Marji otwierają 8 szkół w oko­licach Kurytyby. W tym czasie powstaie dość duża ilość szkół świeckich, głównie za poparciem T. S. L., Które nie ustaje w działalności, zyskując coraz to więcej członków i sympatję społeczeństwa. W roku 1911 powstaje kolegom im. M. Kopernika w M. Mallet. W następnych latach przybywa parę szkół sióstr i parę szkół świeckich.
            Organizacja szkolnictwa polskiego postępuje stale naprzód, aż deo wybuchu wielkiej wojny, wraz z którą nastepuje nastęupuje upadek szkolnictwa i zejście jego znaczenia na dalszy plan. W chwili wybuchu wielkie wojny, było w Paranie wszystkich szkół świekich i zakonnych 34, do których uczęszczało 1029 dzieci. (Cyfra 34 szkół, zaczerpnięta z pracy Konsula polskiego, wydaje się nieco za mała, gdyż dane, znajdujące się w posiadaniu p. radcy Pankiewicza, wykazują, że w roku 1910 na terenie jednej parafii „Araucaria” było aż 12 szkół polskich. W S. Catharinie było wszystkie­go 9 szkół, liczących 180 dzieci szkolnych. W Rio Grande było szkół 17, dzieci - 125. W całej południowej Brazylji było więc szkół 60, do których uczęszczało 1625 dzieci. Struktura kolonij polskich i warunki nauczania niewiele się w tym czasie zmieniły wszystkie trudności, stojące na przeszkodzie rozwojowi szkolnictwa, pozostały niezmienio­ne. Nie było organizacji, któraby potrafiła kierować akcją oświatową, i cale szkolnictwo prowadzone było bez syste­mu. T.S.L. nie przejawia w ostatnich latach żywej działalności i grupuje zaledwie 6 szkół świeckich. Szkoły zakonne miały tę wyższość, że nauka odbywała się tam bez przerw i zmian nauczycieli, zato inicjatywa ze stronv kolonistów nie miała tam zupełnie dostępu. Nauczycielstwo w tym czasie wzbogaciło się o grupkę inteligentów, zbiegłych przeważnie z zaboru rosyjskiego po 1905 roku, ale naogół poziom nauczycielstwa był bardzo niski. Wypły­wało to przedewszystkiem z okropnych warunków pracy nauczyciela i więcej niż skąpego wynagrodzenia. Kto mógł tylko coś zarobić na innem polu, rzucał stanowisko nauczycielskie. Ważnem zdarzeniem w owym okresie było założenie w rokiu 1913 „Związku Nauczycieli Polskich w Paranie”, w którego skład weszło początkowo 11 nauczycieli. Wraz z planową akcją miejscowego społeczeństwa, w celu organizacji szkolnictwa polskiego w Brazylji zaczy­na się ostatni okres historii szkolnictwa polskiego.
-162-
W rok 1920 szkoły polskie znajdowały się w opłakanym stanie. Chociaż w porównaniu z rokiem 1914 ilość szkół się zwięk­szyła, jednak rozwój ten postępował w zbyt powolnem tem­pie w stosunku do możliwości, a jakościowo i organizacyjnie szkolnictwo polskie przedstawiało dużo do życzenia. Na te­renie Parany tylko 12 szkół zakonnych pracowało bez przerw. Ogółem do szkół polskich w Paranie uczęszczało -2200 dzieci, z czego 1200 przypadało na szkoły zakonne. W pozostałych dwuch stanach sprawa przedstawiała się znacznie gorzej i nieliczne szkółki polskie wiodły suchotniczy żywot. By szkolnictwo zorganizować planowo i zaprowadzić system w nauczaniu, należało przedewszystkiem stworzyć centralną organizację, któraby zespoliła istniejące towarzy­stwa; następnie podnieść poziom nauczycielstwa i usunąć przeszkody techniczne w nauczaniu, jak: brak podręczników szkolnych, pomieszczeń itd. Prócz tego należało na­wiązać ścisłą łączność społeczeństwa polskiego w Brazylji z macierzą i ożywić stosunki kulturalne. Pierwszym krokiem w tym kierunku była przemiana. Związku-Demokratów Polskich”, organizacji politycznej, powstałej podczas wojny,  na instytucję kulturalno-oświatową (uchwałą z dn. 26 września 1920 r.). W roku 1921 powstaje szereg towarzystw polskich, między któremi naj­ważniejszymi były: „Okręg Związku Zaw. Nauczycieli Pol­skich Szkół Prywatnych” w Araucarji; Pierwszy Okręg Zw. Pol. Tow. Ośw. „Kultura” w Rio Grande; Drugi Okręg ,,Kul­tury” w M. Mallet i tamże Drugi Okręg Zw. Nauczycieli; trzeci okręg „Kultury” w Kurytybie, trzeci okręg Zw. Nau­czycieli w Rio Grande do Sul i czwarty okręg „Kultury" w Ponta Grossie; i wreszcie Centrala „Kultury" w Kuryty­bie, do której przystąpiły odrazu 63 towarzystwa. ,,Kultura” postawiła sobie za cel zrzeszenie wszystkich towarzystw świeckich na terenie stanów południowych i cał­kowite zreorganizowanie szkolnictwa świeckiego i nauczy­cielstwa świeckiego. Szkolnictwo świeckie było w strasznem zaniedbaniu i brak szkół dawał się odczuwać wszędzie.

-163-
Co do szkół zakonnych nie wciągnięto ich bezpośred­nio do organizacji choć mogły one korzystać z udogodnie i pomocy, jakie dawała „kultura” swym członkom. W stosunku do kleru i organizacyj, prowadzonych przez księży. ,.Kultura „ odniosła się z rezerwą, obawiając się angażowaćdo współpracy z duchowieństwem zostawiając jed­nak kwestje religijne do uznania poszczególnych towa­rzystw. Duchowieństwo, mało dotychczas aktywne w sprawach szkolnych zostało akcją „Kultury” pchnięte do pracy i po­stanowiło stworzyć własną organizacją na wzór „Kultury”. W kwietniu 1922 r. powstaje w Kurytybie Związek Polskich Szkól Katolickich „Oświata", do której przystępuje 40 to­warzystw oświatowy i szereg stowarzyszeń o charakterze religijnym. Program „Oświaty" nie różni się zasadniczo od programu ..Kultury”, poza przymusem nauczania religji, i jest na nim wzorowany. Fakt istnienia dwóch organizacyj, walczących o wpły­wy na kolonjach            wpłynął bardzo dodatnio na polskie szkol­nictwo w Brazylji. Obydwie organizacje przyczyniły się do zagęszczenia sieci szkół polskich, powstania licznych towa­rzystw szkolnych wzrostu ofiarności społeczeństwa na cele szkolnictwa. Towarzystwa oświatowa i rolnicze, dotychczas niezorganizowane, przystąpiły w ogromnej większości do dwóch powyższych związków. Za inicjatywą „Kultury” nauczyciele świeccy zrzeszają się w Związek nau czycielatwa Polskiego. Podobnie,.Oświata” związek nanuczycieli, pracujących” w szkołach w kółko Nauczycieli Chrześcijańskich Szkół Polaków. Istnienie organizaji pozwala na stopniowe polepszanie waru prazy nauczycieli, przy jednoczesnem podnoszeniu ich fachowego poziomu. Organizuje się szereg kursów dla nauczycieli zaprowadza się stałą inspekcję szkół przez specjalnych instruktorów. Zarówno „Kultura”, jak i „Oświata” prowadzą szeroką akcję w sprawie zakładania bibljotek stałych i wędrownych i zaopatrywania szkół w podręczniki i pomoce szkolne. Sze­reg podręczników szkolnych wychodzi nakładem obu towa­rzystw, stosownie do opracowanego programu szkolnego.

-164-
W roku 1927 związki nauczycieli polskich łączą się w organizację wspólną, pod nazwą ,,Zrzeszenie Nauczyciel­stwa Szkół Polskich w Brazylji”. Rząd brazylijski, wraz z wzrostem znaczenia szkol­nictwa polskiego, zaczyna stawiać szereg wymagań, utrud­nia rozwój szkół polskich w obawie przed wzmagającemi się wpływami obconarodowemi w puludniowych stanach. By temu zaradzić, organizuje się szereg kursów języka por­tugalskiego i przygotowuje kandydatów nn nauczycieli do wymaganych przez przepisy brazylijskie egzaminów nau­czycielskich. Opisana powyżej sytuacja szkolnictwa trwa, z niewielkiemi zmianami do r. 1930, w którym to roku zostaje powo­łany do życia „Centralny Związek Polaków”, organizacja, jednocząca w swem ręku wszystkie prawie organizacje pol­skie na terenie południowej Brazylji. Znaczenie „Kultury” i „Oświaty” upada dzięki ujęciu spraw szkolnictwa polskie­go przez wydział oświatowy C.Z.P. Zniżenie scentralizowania szkolnictwa polskiego w jed­na silną organizację jest ogromne i od tej chwili możemy właściwie mówić o naprawdę celowym systemie akcji szkol­nej i o ujednostajnieniu programu. Wydział Oświatowy roz­porządza kilkoma instruktorani oświatowymi, między któ­rych zostały podzielone okręgi, gęściej zamieszkałe przez Polaków. Od czasu ujęcia steru szkolnictwa i oświaty w gólności przez wydział oświatowy C.Z.P. ilość szkół stale wzra­stała i poziom nauczycielstwa się podnosił.
Szkolnictwo brazylijskie.
Przymus szkolny w Brazylji nie istnieje i procent anal­fabetów jest bardzo duży. Wypływa to z trudności, wyni­kających z fatalnych warunków komunikacyjnych, rozrzu­cenia ludności na ogromnych obszarach i braku zrozumienia miejscowej ludności dla kwestyj oświatowych. Jedynie 25% dzieci brazylijskich uczęszcza do szkół.
-165-
0 ile kolonje innych narodowości są jako tako zgrupo­wane, o tyle drobni rolnicy brazylijscy są rzadko rozsiani i niezorganizowani w żadne stowarzyszenia. Najprymitywniejszemi szkołami bfazylijskiemi są tzw. escolas izoladas (szkoły izolowane). Są to szkoły początko­we, 2-3 oddziałowe, o 1 nauczycielu. Rządy stanowe utrzy­mują rzadką ich sieć po mniejszych miasteczkach i kolonjach. W większych miastach i miasteczkach istnieją szkoły z czteroletnim kursem nauczania i paroma nauczycielami. Są to tzw. grupos escolares (grupy szkolne). Nauczyciele szkół początk i są podzieleni na 4 grupy:
1.   Nauczyciele prowizoryczni, angażowani przez subinspektorów szkolnych z pomiędzy kandydatów, posiadają­cych znajomość czytania i pisania. Przed paru laty ustalono
program egzaminów wstępnych dla nauczycieli tego typu, ale zazwyczaj nie zwraca się na ów program wielkiej uwa­gi. Uposaż aie nauczycieli prowizorycznych jest niskie, bo wynosi zaledwie 130 $ 000, przyczem nie mają oni prawa do emerytury.
         2. Nauczyciele efektywni. Zostają nimi kandydaci, któ­rzy złożyli specjalny egzamin z przedmiotów ogólnych i pedagogiki. Wymagania, stawiane kandydatom na nauczycieli efektywnych, są minimalne i wystarczają całkowicie wiadomości z 1 - 2 klasy gimnazjalnej. Uposażenie nauczycieli efektywnych jest wyższe (160 $000) i mają oni prawo do emerytury.
         3. Nauczyciele normaliści. Są to absolwenci 5-letniego seminarjum nauczycielskiego i uczą w grupos escolares w większych miasteczkach
4. Nauczyciele normaliści szkół w większych miastach. Na to stanowisko wymaga się ukończenia 41/2-letniej szkoły pedagogicznej. Uposażenie ich rozpoczyna się od 260 $ 000, z prawem do emerytury. Rządy stanowe i municypja mogą przyznawać w niektórych wypadkach szkołom prywatnym prawa szkół rządowych i wówczas opłacają nauczycieli tych szkół według uposażenia rządowego.

-166-
Nacjonalizacja młodzieży stanów południowych jest jednym z głównych celów polityki szkolnej rządu federal­nego i na ten cel zostaje corocznie preliminowany specjalny fundusz. Z funduszu tego utrzymuje się kilkaset szkół rzą­dowych na terenie stanów południowych.
Prawo o szkołach prywatnych obconarodowych.
Najostrzejsze przepisy o szkołach prywatnych istnieją w S. Catharinie, gdzie wpływy niemiecki są bardzo duże. Dekret rządu stanowego S. Cathariny z dnia 28.1.1931 r. ustala warunki, w jakich się może odbywać nauczanie w szko­łach prywatnych obcojęzycznych. Według tego dekretu szkoły prywatne, otwarte nie dalej jak 3 km. od szkoły rzą­dowej, mogą 1. prowadzić nauczanie tylko poza godzinami przepisanemi dla szkół rządowych; 2. przyjować tylko te dzieci, które już uczęszczają do szkół rządowy brazylij­skich. Szkoły prywatne, położone w odległości większej niż 3 km. od szkoły rządowej, są obowiązane: 1. mieć nauczy­cieli kwalifikowanych i zatwierdzonych przez rząd. 2. prowadzjć po portugalsku nauczanie: geografji, histurji Brazylji, nauk obywatelskich, śpiewów narodowymi itd. we­dług programu dla szkół rządowych. Dekret rządu stanowego w Paranie z dn. 8.IV. 1922 r. ustala, że w szkołach prywatnych obcojęzycznych wszystkie przedmioty muszą być wykładane w języku portugalskim, z wyjątkiem języków obcych. W stanie Rio Grande do Sul wyszły w roku 1935 prze­pisy zabraniające wykładania w szkołach elementarnych w innych językach, aniżeli portugalskim. Nauka w językach obcych będzie się mogła odbywać po godzinach szkolnych. Ze względu jednak na to, że szkoły te przyczyniły się bar­dzo do zwalczania analfabetyzmu, nowe prawo zostanie za­stosowane bezwzględnie dopiero po trzech latach od dnia uchwalenia. Pomimo wyżej wymienionych przepisów dla szkól pry­watnych, władze w stanach południowych są nastrojone ra­czej liberalnie i rzadko występują z całą bezwzględnością przeciw szkolnictwu obconarodowemu.

-167-
STAN SZKOLNICTWA POLSKIEGO W BRAZYLJI W ROKU 1935.
Organizacja szkolnictwa polskiego.
Szkoły polskie na kolonjach są zakładane i utrzymy­wane przez towarzystwa oświatowe, których większość na­leży do C.Z.P. Dla kierowania sprawami oświatowo-społecznemi C.Z.P. utworzy „Wydział Oświatowy”. Zada­niami Wydziału Oświatowego są: rozbudówa sieci szkół, opracowanie podręczników i programów szkolnych, kształ­cenie nauczycieli polskich i przygotowywanie ich do wyma­ganych egzaminów rządowych z portugalskiego. Drugi sejmik C.Z.P. w roku 1932 uchwalił „Statut Szkolnictwa polskiego w Brazylji”, którego projekt zostałopracowany przez „Wydział Oświatowy” Statut ten ma skoordynować pracę jednostek i grup w sprawach szkolnych i oświatowych, dać jej jasny i sprecyzowany cel i wskazać drogi realizacji. Statut omawia organizację przedszkoli, szkół początkowych, kolegiów, kursów zawodowych, szkół śred­nich polskich w Brazylji, formy kształcenia i dokształcania nauczycieli, ustalanie programów, podręczników i pomocy szkolnych, oraz sposoby obsady posad nauczycielskich, re­gulowanie poborów nauczycielskich i kontroli pracy nauczy­cieli. Statut ten został już, od paru lat, wprowadzony w ży­cie i pozyskuje powszechne uznanie jako prawo szkolne. Polskie wychowanie ogólnokształcące dzieli się na trzy etapy: 1) przedszkola,
2)         szkoły początkowe,
3)         kolegja.
           Program nauczania powyższych trzech typów szkół w sumie odpowiada mniejwięcej programowi 7 klasowych szkół powszechnych w Polsce. Program jest dostosowany do miejscowych odmiennych warunków życia i traktuje pewne za­gadnienia szerzej, inne zaś podaje w skróceniu. Wykształ­cenie zawodowe rolnicze i nauczycielskie dają specjalne kursy,otwierane corocznie w większych ośrodkach polskich. Pozatem istnieją specjalne kursy języka polskiego oraz polskie kursy imnazjalne dla uczni i studentów Polaków.


-168-
Przedszkola.
Żywioł polski zamieszkuje w ogromnej większości kolonje i osady zamiejskie, gdzie tworzenie przedszkoli napo­tykałoby na duże trudności. Zresztą zakładanie przedszkoli na kolonjach nie miałoby celu, gdyż dzieci polskie nie sty­kają się tam prawie zupełnie z wpływam brazylijskiemi i językiem portugalskim. Inaczej przedstawia się sprawa w miastach gdzie wpływ portugalszczyzny jest ogromny i tu przedszkola mają rację bytu, ratując najmniejsze dzieci przed wynarodowieniem i wprowadzaiąc je do szkoły polskiej. Obecnie istnieje 10 przedszkoli: 7 w Kurytybie, 1 w M. Mallet, 1 w Ponta Grossa, I w Tres Barras (S. Catharina). Istnieją widoki otwo­rzenia w bliskiej przyszłości około 10 przedszkoli w 3 stanach południowych i w São Paulo. W przedszkolach pracu­ją wychowawczynie, wybrane z pośród kandydatek na nau­czycielki szkół początkowych, i przeszkolone na specjalnym kursie pedagogicznym. Nnuka w przedszkolach jest bez­płatna i odbywa się wyłącznie vw języku polskim. We wszyst­kich przedszkolach uczy się razem około 300 dzieci. Koszt utrzymania przedszkoli pokrywają: Wydział Oświatowy C.Z.P., który opłaca nauczycielki, oraz rodzice dzieci, któ­rzy utrzymują lokal. Frekwencja w przedszkolach jest naogół niska w stosunku do możliwości. Minimum ustalono na 15 dzieci.
Szkoły początkowe.
Szkoły początkowe polsko-brazylijskie istnieją prawie we wszystkich polskich kolonjach. Mieszczą się one zazwy­czaj w domku, w tym celu wybudowanym i należącym do miejscowego towarzystwa szkolnego. Domek taki składa się z kilku pokoi, z których największy przeznaczony jest na salę szkolną, a w innych zamieszkuje nauczyciel i mieszczą się składy rekwizytów teatralnych, przyborów sportowych itd. Przy szkole znajduje się większy lub mnieiszy kawał gruntu, przeznaczony na budowę boisk sportowych dla mło­dzieży i na ogród nauczyciela.
-169-
Jako średnią możemy przyjąć 1,5ha ziemi. Budynek szkolny, wraz z wendą i kościo­łem, stanowią zawsze centrum kolonji i znajdują się przy drodze. Do takich szkół uczęszczają dzieci w ciągu 2 - 4 lat, ucząc się 3 godziny dziennie przedmiotów polskich, a por­tugalskich - stosownie do programu rządowego. Z przed­miotów polskich wykładane są: język polski, historja Polski, geografia Polski, śpiew, religja i częściowo rachunki. Nau­czycieli szkół początkowych utrzymują towarzystwa szkolne, czerpiące dochody ze składek rodziców dzieci i człon­ków, które to składki wynoszą od 500 rejsów do 5 milrejsów miesięcznie, oraz z przedstawień teatralnych, loterji, zabaw i innych imprez. Prócz tego nauczyciele pobierają czasem subwencje z wydziału oświatowego C. Z. P.. lub subwencję rządową. Szkół początkowych jednoklasowych czynnych było w r. 1935 - 212, w tem w stanie Parana - 80, w stanie Rio Grande - 98, w stanie S. Catharina - 31, w stanie Espirito Santo - 3.
-170-
W większych miastach powstają szkoły początkowe o 2 nauczycielach, mające tę samą ilość godzin nauczania i program, co zwykłe szkoły początkowe, posiadają jednak dwie lub więcej klas i są lepiej zorganizowane. Są to tzw. dwuklasówki. Muszą one być prowadzone przez nauczycie­la, posiadającego odpowiednie kwalifikacje rządowe, ze zdanemi egzaminami z portugalskiego; drugi nauczyciel może być świeżo przybyły z Polski. Posiada to wielkie zna­czenie dla podniesienia poziomu nauczania o Polsce i wy­
dział oświatowy wspomaga chętnie dwuklasówki subsydjami.
Szkół wieloklasowych było w roku 1935 - 36, w tem w stanie Parana - 29, v stanie Rio Grande - 5. w stanie Santa Catharina - 2. Należy jeszcze omówić kwestję szkół początkowych za­konnych. Szkół zakonnych jest daleko mniej niż świeckich, bo zaledwie 33, na ogólną ilość 267, ale szkoły te są naogół lepiej postawione od szkół świeckich. Prawie wszystkie szkoły zakonne są samowystarczalne. Duża część tych szkół to dwuklasówki. Najlepsze i najliczniejsze są szkoły Sióstr Miłosierdzia. Szkoły te w ilości 9-ciu rozsiane sa po bogatszych nśrodkach Stanów Parana i Santa Catharina. Fre­kwencja dzieci duża: 100—250 dzieci. W stosunku do tego zakonu często się słyszy zarzut, że działalność jego na polu oświaty kierowana jest raczej względami materjalnemi niż patrjotycznemi. Powyższy zarzut nie może być skierowany w stosunku do Sióstr Rodziny Marji, które są bardzo patrjotycznie nastawione. Ich szkoły w liczbie 20 znajdują się w stanach: Parana i Rio Grande do Sul. Wpływ szkół zakonnych i księży w dziedzinie oświaty jest bardzo duży i należy dążyć do ścisłej współpracy z ko­ściołem na tym odcinku.
Kolegja.
Dzieci, które ukończvły szkoły początkowe, mogą kon­tynuować naukę w kolegjach polskich, obejmujących 5-6-7 rok nauczania. Połowa godzin, przeznaczonych na naukę, poświęcona jest o Polsce (język polski, historja Polski, geografja kultura polska, śpiewy religja).
-171-
Pozostałe godziny zajmują nauka przedmiotów brazylij­skich, potrzebnych przy egzaminie rządowym na nauczy­cieli efektywnych, oraz przy egzaminach wstępnych do szkół średnich. Nauczycielami kolegjów mogą zostać nauczyciele wykwalifikowani i przybyli z Polski, lub Polacy, absolwenci szkół normalnych i brazylijskich. Wydział oświatowy zwraca baczną uwagę na kolegja i wydatnie je subwencjonuje. Koszt nauki w kolegjach wynosi przeciętnie 10 millrejsów od dziecka miesięcznie. Przy „kolegjach” istnieją internaty dla młodzieży, gdzie utrzymanie kosztuje 50-85 milrejsów miesięcznie. Kolegja istnieją w M. Malht. Guarany, Porto Alegre i Kurytybie. Poziom kolegjów jest bardzo nierówny i zależny od sił nauczycielskich. Kolegja w Kurytybie i M. Mallet stoją na odpowiednim poziomie, inne zaś należałoby podnieść.

-172-
Znaczenie kolegjów jest bardzo duże, gdyż wycho­wują one ludzi takich, jakich brak daje się odczuwać na obszarze wszystkich stanów południowych. Absolwenci kolegjów są temi światlejszemi jednostkami, które pójdą na kolonje pracować w rolnictwie, przemyśle i handlu i wpły­wem swym potrafią zdziałać dużo dobrego.
Roczny kurs nauczycielski.
W roku 1934 otworzono w Kurytybie specjalne roczne kursy dla nauczycieli. Kursy te mają za cel stworzenie kadr nauczycieli fachowców, którzyby potem byli przodownika­mi w pracy oświatowo społecznej. Program, prócz wiedzy pedagogicznej, daje także duże przygotowanie do pracy teatralnej, spółdzielczej i rolniczej. Po ukończeniu takich kursów absolwenci umieją prowadzić sklepy, kierować organizacjami na kolonjach, prowadzić pogadanki rolnie i są nader cennym materjałem do pracy nad podniebieniem ekonomicznem i kulturalnem kolonji. Po ukończenia kursu absolwenci zdają egzamin nauczycielski przed specjalną ko­misją rządową i, po otrzymaniu dyplomu, mają prawo nau­czania w szkołach Polsko-brazylijskich, a także mogą się ubiegać o subwencję brazylijską. W roku 1935 na kursa uczęszczało 25 osób.
Kursy języka polskiego.
W stanie São Paulo do roku 1934 istniała szkoła po­czątkowa polsko-brasylijska, ale wyniki jej działalność: by­ły raczej mierne i ilość dzieci stale malała. Należy zazna­czyć, że prawo stanu S. Paulo jest bardzo surowe w stosun­ku do szkół obconarodowych i język polski mógł być wy­kładany tylko 2 godziny dziennie. Wydział oświatowy C.Z.P. zlikwidował szkołę, a na to miejsce otworzył w roku 1935 kursy języka polskiego w 3 dzielnicach miasta S. Paulo. Jak dotychczasowa, krótka praktyka wykazała akcja kursów języka polskiego dała pozytywne rezultaty.
-173-
Bursy dla młodzieży.
Bursy dla młodzieży mogłyby odegrywać dużą rolę w wychowaniu młodzieży, dając możność pobierania nauki w kolegjach nawet uczniom z odległych okolic. Niestety bursy nie są należycie postawione i mają bardzo mało bursistów. Najlepiej postawione są: bursa dla dziewcząt w Kurytybie i bursa przy kolegjum w M. Mallet. W roku 1935 na terenie Brazylji istniały 4 bursy:
1)      w Kurytybie - bursa dla dziewcząt;
2)      w Kurytybie - bursa dla chłopców przy tow.„Junak”;
3)      w Alto Paraguassu - bursa przy kolegjum;
4)      w Marechal Mallet - bursa przy kolegjum.
Kursy gimnazjalne.
Z powodu braku gimnazjów i uniwersytetów polskich na terenie Brazylji, wydział oświatowy zorganizował w Ku­rytybie specjalne kursy, na których młodzież polska, studjująca w gimnazjach i uniwersytetach brazylijskich, może poznawać język, historję i literaturę Polski, w zakresie znacznie szerszym, niż to mogą dać szkoły początkowe i kolegja. Wykłady odbywają się dwa razy tygodniowo. Na wy­kłady uczęszcza około 100 uczniów i studentów. Nauka na kursach jest bezpłatna, na wszelkie z tem związane koszta, pokrywa wydział oświatowy C.Z.P.
Oświata pozaszkolna.
Jednem z najważniejszych zagadnień kulturalnych w Brazylji jest kwesta oświaty pozaszkolnej. Specyficzue wa­runki, w jakich się znajdują nasi osadnicy, rozrzuceni na ogromnych obszarach i pozbawieni styczności z ośrodkami kultury, każą nam położyć nacisk na rozwój oświaty poza­szkolnej. Szkoły początkowe, nawet najlepiej postawione, nie rozwiązują sprawy, nawet w wypadku, gdy młodzież uczęszcza systematycznie na lekcje i uczy się pełne 4 lata. Po pewnym czasie, prymitywne warunki życiowe i brak po­trzeb kulturalnych powodują nawrót analfabetyzmu.

-174-
Jest to tak zwany analfabetyzm powrotny, bardzo często spoty­kany, szczególnie w odległych kolonjach. Trzeba wziąć je­szcze pod uwagę, że osadnicy nasi bardzo rzadko pozwa­lają na systematyczne uczęszczanie dzieci do szkół, ze wzglę­du na brak rąk roboczych w domu. Również rzadko się zda­rza, aby dzieci mogły przejść cały kurs szkoły początko­wej. Najczęściej nauka dziecka trwa 1-2 lat. Zjawisko analfabetyzmu, zarówno właściwego jak i powrotnego, jest bardzo groźne, gdyż w konsekwencjach prowadzi do obni­żenia poziomu kultury i wynarodowienia szerokich mas pol­skiego osadnictwa. Poniżej omówimy pokrótce ważniejsze pozycje w dorobku naszej oświaty pozaszkolnej w azylji, prórz zagadnień związanych z prasą, teatrem i sportem, które zostały poruszone w osobnych rozdziałach.
Świetlice.
Bardzo ważną jest sprawa zakładania świetlic, Świe­tlice, należycie postawione, mogą się stać ogniskami kultury, promieniejącemi na okoliczne kolonje. Świetlica i tzw. wenda są punktami zebrań osoadników. Tu się załatwiają inte­resy, omawia się sprawy życia codziennego i czer­pie aię wiadomości szerokiego świata. Zebrania towarzyskie w wendach kończą się nierzadko pijaństwem i bur­dami, nie posiadają natomiast żadnej z licznych zalet świe­tlic, które kształcą i, przez odpowiednio dobraną literaturę, przesączają w umysły kolonistów pożyteczne wiadomości. Najważniejszem jest, aby uczynić świetlicę atrakcyjną i spo­pularyzować ją wśród okolicznej ludności polskiej. Dotychczas należycie postawionych świetlic prawie-że-niema. Należy zanotować pożyteczną działalność „Junaka” na tem polu, jednakże rozmiar akcji „Junaka” jest zbyt szczupły, by mógł rozwiązać to zagadnienie. Najlepszem rozwiązaniem byłoby zakładanie świetlic wzorowych po okręgach i następnie rozszerzanie akcji na dalsze kolonje.
Kursy wieczorowe.
Kursy wieczorowe dla młodzieży dojrzałej i starszych są bardzo pomocne w walce z analfabetyzmem, a zwłaszcza z analfabetyzmem powrotnym. Bardzo mało jest szkół, gazie kursy wieczorowe byłyby prowadzone systematycznie i po­siadały dostateczną frekwencję.
- 175-
Całe powodzenie akcji za­leży od nauczyciela i jego zdolności społeczno-oświatowych. Stale podnoszący się poziom naszego nauczycielstwa w Brazylji i przybywanie zastępów nowych fachowych sił pozwa­lają na optymistyczną ocenę sytuacji na przyszłość choć stan obecny nie jest zadawalniający.
Organizacja obchodów narodowych.
Na tym odcinku zdziałano stosunkowo dużo i jest to może najlepiej postawiony dział oświaty pozaszkolnej. Obchodzenie rocznic polskich świąt narodowych ma wśród na­szego i osadnictwa długoletnią tradycję. Prawie we wszyst­kich towarzystwach polskich obchodzone są rocznice 3 Ma­ja i święto Niepodległość. Fakt ten, odpowiednio wykorzy­stany, może przynieść duże korzyści w dziedzinie propagandy oświatowo-społeczne. Program obchodów jest niejednolity, ale zazwyczaj składa się z okolicznościowych przemówień, produkcyj artystycznych (jednoaktówka, de­klamacja, śpiewy, tańce), popisów sportowych i zabawy ta­necznej. Ogólny poziom artstyczny obchodów stoi na dość niskim poziomie. Dla jego podniesienia urządza się zawsze Kurytybie wzorową akademję ze starannie dobranym pro­gramem artystycznym. Zazwyczaj w rocznicę 3-go maja organizowane są zjazdy organizacyj młodzieżowych. Przybyłe towarzystwa biorą udział w licznych konkursach artystycz­nych i sportowych i mają szansę uzyakania wielu cennych nagród, przeważnie w postaci książek.
Ś p i ew.
Bardzo ważnym czynnikiem, zespalającym nasze orga­nizacje i podtrzymującym ducha narodowego, jest śpiew pol­ski. Niestety, w tej dziedzinie zdziałano bardzo mało. Na te­renie Brazylji istnieje tylko kilka stałych zespołów chóral­nych. Do najlepszych zaliczyć wypadnie: 1) chór św. Stanisława w Kurytybie, 2) chór w Alto Paraguasu (S. Catharina),
-176-
3) chór w Prudentopolis (Parana). Poziom chórów kościelnych jest naogół niski. Wydział oświatowy C.Z.P., rozumiejąc znaczenie rozwoju chórów i popularyzacji pieśni polskich, wydał ostatnio popularny podręcznik śpiewu dla młodzieży. Śpiewnik jest dobrze ułożony i zawiera szereg pieśni dla młodzieży, pieśni religijnych i pieśni narodowych.
Odczyty.
Akcja odczytowa jest ściśle związana z kwestją kształ­cenia odpowiednich instruktorów - prelegentów. Miejscowy nauczyciel jest wszystkim dobrze znany i nie potrafi wzbu­dzić zainteresowania wśród słuchaczy. Przyjezdny prele­gent, wyposażony w odpowiednie aparaty do wyświetlania przezroczy i umiejący naprawdę zainteresować słuchaczy, będzie miał zawsze zapełnione audytorjum. Dotychczasowe powodzenia w dziedzinie odczytów, wygłaszanych przez od­powiednich prelegentów, spowodowały, że Wydział oświa­towy C.Z.P. usilnie popiera akcję kształcenia instrukorów i nauczycieli w tym kierunku.
Bibljoteki.
Bibljotek polskich na terenie Brazylji jest bardzo mało i zazwyczaj znajdują się one w opłakanym stanie. Daje się odczuwać brak odpowiedniej organizacji i wykwalifikowanych fachowców. Jednym z głównych powodów złego sta­nu bibljotek polskich jest niski kurs milrejsa i wypływająca stąd drożyzna książki polskiej. Pojedynczy kolonista jest za biedny, by mógł kupować książki polskie. Na tym odcinku może cośkolwiek zdziałać umiejętnie kierowana organiza­cja. Należałoby założyć przy C.Z.P. centralną wypożyczalnię i stworzyć na kolonjach sieć bibljoteczek. Prawie każda szkoła polska posiada bibljoteczkę, jednak zazwyczaj bar­dzo nieliczną i źle dobraną. Funkcjonowanie bibljoteczek szkolnych zależne jest głównie od zdolności nauczyciela. Były już kilkakrotnie czynione próby zakładania bibljotek wędrownych, ale jak dotychczas akcja ta nie dała pozytyw­nych wyników.
-177-
Korespondencja międzyszkolna.
Bardzo dobre wyniki dał pomysł nawiązania łączności korespondencyjnej między młodzieżą polską w Brazylji, a młodzieżą polską w Polsce. Akcja ta rozwija się bardzo pomyślnie i budzi zainteresowanie młodzieży. Trudności, wy­nikają nieraz z powodu różnicy poziomów intelektualnych korespondentów i dużej różnicy zainteresowań. Listy z Pol­ski są zbyt inteligentne i nieprzystosowane do imejscowych sposobów myślenia. Niemniej jednak rozwój korespondencji międzyszkolnej idzie naprzód i rokuje jaknajlepsze na­dzieje.

Akcja wydawnicza Wydziału Oświatatowego C. Z. P.
Praca wydawnicza Wydziału Oświatowego C.Z.P. win­na przedewszystkiem iść w kierunku:
1.  dostarczania naszemu szkolnictwu potrzebnych podników;
2.  dostarczania nauczycielstwu odpowiedniej pomocy pisemnej, ułatwiającej i wykonywanie zawodu
3.  wydawanie pism i książek, przeznaczonych dla oświaty pozaszkolnej ;
4. rozszerzenia akcji wydawnictw propagandowych.
Podręczniki i pomoce szkolne odgrywają w szkolnictwie polskim w brazylji niezwykle ważną rolę. Znaczenie podręcznika jest                poważniejsze, niż w Polsce, ze względu na daleko niższy poziom nauczycielstwa. Podręcznik jest dla nauczyciela polskiego w Brazylji podstawą pracy, nie zaś jedy­nie pomocą naukową. Nauczyciele biorą podręcznik za je­dyną podstawę nauczania i na lekcjach ograniczają się do przerobienia paru jego stron. Podręczniki powinny być przejrzyste i zmuszać nauczyciela do stosowania właściwej metody nauczania. Z powodu 4 letniego okresu nauczania w szkołach polsko-brazylijskich, podręczniki powinny być tak opracowane, aby zawierały zapas wiadomości, który w in­nych krajach jest rozkładany na znacznie dłuższy okres czasu. Podręczniki nie mogą być taże kopją podobnych dzieł, używanych w Polsce, gdyż dzieci kształcąc się w mowie polskiej muszą się zapoznawaćz zagadnieniami związanemi z miejscowym życiem i miejscowemi warunkam.

-178-
Uwzględniwszy powyższe uwagi, opracowano i wydano w ciągu ostatnich lat szereg wartościowych podręczników dla szkół polskich:
1.      Elementarz Polski, K. Lech.
2.      Elementarz Polski, K. Lech. Wy.danie poprawione.
3.      Książka dla Klasy 2-ej, K. Lech, K. Jeziorowski.
4.      Książka dla Klasy 3-ej, K. Loch, W. Radomski.
5.      Książka dla Klasy '4-ej, K. Lech.
6.      Mała Biblja.
7.      Rachunki dla I Oddziału, J. Ganzn.
8.      Rachunki dla II, III, IV Oddziału, ,T. Gauza.
     9. Programy języka polskiego dla szkół początkowych i kolegjów oraz Kursu Rocznego.
10.      Broszura „Poznaj swój Kraj", J. Żaczkowski.
11.      Wskazówki Metodyczne dla Nauczycieli.
12.      Podręcznik śpiewu.
     13.   Zbiór Uwag Metodycznych i do Podręcznika śpiewu.
Prócz powyższych podręczników ukazał się szereg książek i broszur nakładem Składnicy Nauczycielskiej i „Oświaty”. Składnice Nauczycielstwa należy do Zrzeszenia Nauczy­cielstwa Szkół Polskich w Brazylji i jest księgarnią nakłado­wą. Wydawnictwo dzieł i broszur przynosi Składnicy spore dochody, czego przykładem jest wzrost jej majątku w okresie 5-letnim z 9 : 000 $ 000 do 40 : 000 $ 000. Składnica jest pełną inicjatywy instytucją i ostatnio zmierzała rozpocząć sprowadzanie na większą skalę książe z Polski do bibljotek i do rozsprzedazy po kolonjach, czemu jednak stoi na prz eszkodzie niski kurs milrejsa.


-179-
NAUCZYCIELSTWO.
Instruktorowie oświatowi świeccy.
W celu odpowiedniego pokierowania akcją oświatową, Wydział Oświatowy C.Z.P. sprowadził z Polski nauczy­cieli fachowców, którym powierzył kierownictwo kolegjów i stanowiska instruktorów objazdowych. Instruktor jest tym bezpośrednim czynnikiem organizującym szkoły i mającym piecze nad poziomem nauczania. Instruktor jest jedynym człowiekiem fachowo wykształconym, który odwiedza za­padłe kolonje i służy radą i pomocą odciętemu od świata nauczycielowi. Działalność instruktorów objazdowych nie ogranicza się do spraw czysto szkolnych, a rozciąga się n kwestje teatrzyków, chórów, towarzystw sportowych itd. Nauczyciele, będąc zależnymi od instruktorów, dokładają wszelkich starań, by sie wykazać możliwie poważnym do­robkiem w pracy. Kwestje takie jak: przyznanie subsydjów, przeniesienie na inną kolonię, przyznanie odpowiednich kwalifikacyj, zależą w głównej mierze od opinji instruktora. Dotychczasowa praktyka wykazała, że działalność in­struktorów nie przyniosła należytych rezultatów. Instrukto­rowie objazdowi w ilości 4 (stan Parana — 2, stan S. Catharina - 1, stan Rio Grande do Sul - 1) nie mogą podołać pracy na tak rozległym terenie jak obszar 3 stanów połud­niowych. Stąd wypływa brak kontaktu z kolonjami i doryw­cza akcja w bardziej dostępnych ośrodkach. Taka dorywcza akcja mogłaby być nawet korzystną, gdyby kolonje nasze były dohrze zorganizowane, ale przy obecnym stanie orga­nizacji nie przynosi to prawie żadnych rezultatów. Dąże­niem Wydziału Oświatowego. C.Z.P. jest, aby praca oświa­towa na całym terenie południowych stanów prowadzona była systematycznie i równomiernie. Warunki, w jakich się znajduje nasza polonja brazylijska, nie pozwalają na pro­mieniowanie oświaty z ośrodków kulturalnych z powodu trudności komunikacyjnych, braku łączności i dużych prze­strzeni.
-180-
W tych warunkach, stworzenie wzorowo postawio­nych szkół lub ośrodków wiedzy rolniczej, może wpłynąć dodatnio tylko na najbliżej położone kołonje. Interjor kraju jest odcięty od wielkich miast i poważniejszych węzłów ko­munikacyjnych trudnemi do przebycia puszczami i stepami, przeciętemi jedynie prymitywnemi drożynami. Wszelka in­tensywniejsza i zakrojona na szerszą skalę akcja może mieć miejsce tylko w większych ośrodkach i wpływem swym nie obejmie nawet niedaleko położonych kolonij.
Najlepszem rozwiązaniem byłoby zakreślenie skromne­go i łatwego do wykonania programu i ścisła jego realizacja we wszystkich okręgach. W ten sposób stworzyłoby się pod­stawy do dalszego i równomiernego podnoszenia oświaty za­równo w miastach i kolonjach podmiejskich jak i w głębo­kim interjorze. Należy wziąć pod uwagę, że wyznaczanie okręgów objazdowych dla instruktorów według podziału ad­ministracyjnego, nie jest najlepszem rozwiązaniem, gdyż gę­ste skupienia Polaków są nieraz podzielone granicami stanowemi jak np. kolonje polskie na granicy Parana — S. Catharina. Znacznem ułatwieniem w pracy instruktora oświa­towego jest posiadanie okręgu objazdowego, na którym ko­lonje polskie nie byłyby rozproszone i oddzielone wielkiemi przestrzeniami.. Długie i uciążliwe podróże są największym wrogiem intensywnej i systematycznej pracy.
Instruktorki szkół zakonnych.
 Przynależność służbowa instruktorów oświatowych do C. Z. P. spowodowała, że nie mieli dostępu do szkolnictwa zakonnego. Przyczyny tego należy szukać w stałych zatar­gach kleru polskiego z C.Z.P. Dopiero w ostatnich czasach stosunek kleru i szkolnictwa zakonnego do instruktorów oświatowych C. Z. P. uległ poprawie i została nawiązana współpraca. Szkoły sióstr posiadają dotychczas własne in­struktorki objazdowe, któremi są z reguły przełożone za­konów.

Nauczyciele, pracujący w szkołach polsko-brazjrlijskich.
Statut szkolnictwa polskiego, jako minimum dla nau­czycielstwa szkół polskich, określa: ukończenie 3-letniego kolegjum polskiego i rocznego kursu nauczycielskiego.

-181-
Nauczyciele, nieposiadający tego minimum, będą musieli uczę­szczać w przeciągu 6 lat na kursy wakacyjne dla nauczy­cielstwa. Plan ten, praktycznie jest mało realny i wymaga szeregu poprawek. Obecnie około 35% nauczycieli posiada wymagane wy­kształcenie, a około 40% będzie mogło dokształcić się w cią­gu najbliższych lat, a pozostałe 25% będzie zmuszone Opu­ścić szeregi nauczycielstwa z chwilą możności zastąpienia ich lepszemii siłami. Około 40% nauczycieli polskich posia­da kwalifikacje, wymagane przez ustawodawstwo brazy­lijskie. Dotychczas, pomimo wielu reform i planowego zorga­nizowania szkolnictwa, nauczycielstwo polskie pozostawia jeszcze dużo do życzenia, zarówno pod względem kwalifikacyj, jak i działalności. Wypływa to przedewszystkiem z niestałości i niedostatecznej wysokości poborów, oraz z braku zabezpieczenia na przyszłość. Zdolniejsze jednost­ki najczęściej porzucają swe stanowisko z chwilą, gdy otwo­rzą się przed niemi możliwości pracy w innych dziedzinach, lub gdy się nauczą języka portugalskiego. Rola nauczyciela polskiego jest w Brazylii szczególnie ważna, jeżeli uwzględnimy, że na jego barkach spoczywa cały ciężar pracy społecznej na kolonjacłi. Nauczyciel musi prowadzić różne kursa dokształcające, zakładać stowarzy­szenia i kółka, organizować różne imprezy sceniczne i spor­towe, utrzymywać kontakt ze starszem pokoleniem i dorosłą młodzieżą itd. Jak widzimy, nauczyciel musi być wyrobionym pracownikiem społecznym, inteligentynjon, peł­nym inicjatywy znającym dobrze miejscowe stosunki. Takich pracowników powinny w przyszłości dostarczyć kolegja polskie w Brazylji, jednakże zarówno dziś, jak i w przyszłości, wielką rolę będą odgrywać nauczyciele, spro­wadzeni z Polski. Z pewnością udałoby się znaleźć w Polsce wiele zdolnych jednostek, które wskutek kryzysu ekonomicz­nego, znajdują się w złych warunkach niaterjalnych i które chętnie przyjęłyby stanowisko nauczycieli polskich w Brazylji, zastępując nieodpowiednie siły nauczycielskie. Przypuszczam zresztą, iż nie byłoby trudnem znalezienie sporej garstki ludzi ideowych, którzyby swej pracy nie traktowali wyłącznie, jako źródło zysku.
-182-
Największą trudnością w znalezieniu odpowiedniego personelu nauczycielskiego są zbyt niskie pensje i brak pra­wideł, regulujących sprawę uposażeń nauczycieli. Również brak zaopatrzenia emerytalnego odstręcza kandydatów na nauczycieli. Charakterystycznem jest, że inicjatywa stwo­rzenia funduszu emerytalnego dla nauczycieli spotykała się zawsze z protestem samych nauczycieli. Wykazuje to, że nauczyciele uważają w większości wypadków swoją posadę jako przejściową i nie myślą o poświęceniu się temu zawo­dowi na stałe.
By uregulować sprawę poborów nauczycielskich wpro­wadzono ostatnio grupy uposażeniowe nauczycieli, w zależ­ności od kwalifikacvj, kierując się zasadą, przyjętą w szkol­nictwie brazylijskiem w odniesieniu do nauczycieli kwalifikowanych. Ma się rozumieć, ścisłe przestrzeganie tej zasady jest mało możliwe, ze względu na to, że C. Z. P. nie wypłaca nauczycielom pensji, a ma tylko kontrolę. a) Grupa 1. Pensja miesięczna od 250 $ 000 do 300 $ 000. Do tej grupy zaliczają się nauczyciele, posiadający peł­ne kwalifikacje fachowe nabyte w Polsce, lub nauczy­ciele, posiadający kwalifikacje na polskich nauczycieli, we­dług wymagań Wydziału Oświatowego C.Z.P. oraz pełne kwalifikacje brazylijskie (nie są decydujące), b) Grupa 2. Pensja miesięczna od 200$000 do 250$000. Ta grupa obej­muje nauczycieli, posiadających nieukończone studja gimna­zjalne lub seminarjum nauczycielskiego z pewną wiedzą pe­dagogiczną, oraz absolwentów kolegjów polskich z ukończonemi kursami nauczycielskiemi i pełnemi kwalifikacjami. brazylijskiemi (te ostatnie niekonieczne jeżeli kandydat ma uczyć w dwuklasówce). c) Grupa 3. Pensja miesięczna od 100$000 do 200$000. Do ostatniej grupy zaliczają się nau­czyciele, starający się dopiero o kwalifikacje drugiej grupy. O ile nauczyciel ma pensję rządowa brazylijską to za nau­kę przedmiotów polskich pobiera w grupie pierwszej 100— 150$000, w grupie drugiej 50—100$000.

-183-
UWAGI O SZKOLNICTWIE POLSKIEM W BRAZYLJI.
Celem zasadniczym naszej akcji oświatowej na tere­nach emigracyjnych powinno być podniesienie całej kolonji polskiej na odpowiednio wysoki szczebel społeczny i umożli­wienie jej nawiązania stosunków kulturalnych i gospodar­czych z macierzą. Przy sposobności należałoby poruszyć za­gadnienie ghetta polskiego. Jak praktyka wykazała, w wie­lu krajach osadniczych zasklepienie się żywiołu polskiego w ghettach i odseparowanie się od otaczającego świata nie przyniosło korzyści. Trzeba pamiętać, że emigrant polski to element niewykształcony. Kolonja polska, zasklepiona w so­bie, może zająć tylko najniższe szczeble społeczne, nie do­chodzi do głosu w sprawach politycznych i nie przedstawia żadnego prawie znaczenia, jako podstawa rozwoju stosun­ków kulturalnych i ekonomicznych pomiędzy Polską a krajami kolonizowanemi. Przeciwnie młodzież polska, wchłonięta przez miejscowe społeczeństwo, potrafi szybko dobić się wysokich        stanowisk i z biegiem czasu podniesie materjalnie i kulturalnie kolonję polską. Kwestja wynarodowienia nie jest aż tak grożna jakby się zdawało, gdyż młodzież po pewnych czasie zaczyna odczuwać potrzebę jakiejś trady­cji kulturalnej i następuje nawrót do polskości. Wówczas lektoraty polskie na uniwersytetach przepełniają się mło­dzieżą polskiego pochodzenia i odpowiednio pokierowana propaganda polska może wywrzeć ogromny wpływ. Omawiane zagadnienie odnosi się raczej do emigracji polskiej w Stanach Zjednoczonych, a w stosunku do polonji brazylijskiej może mieć tylko częściowe zastosowanie. Mo­żemy przyjąć omówione zasady w stosunku do młodzieży polskiej zamieszkującej kulturalniejsze i większe ośrodki i mogącej studjować w gimnazjach i uniwersytetach brazy­lijskich, by potem powiększyć kadry inteligencji polsko-brazylijskiej. W stosunku do kolonisty polskiego, żyjącego w dzi­kich puszczach, trzeba stosować inne normy. Nie można do­puścić do wynarodowienia i zdziczenia naszego osadnika, bo to jest cofnięcie się kulturalne całej kolonji polskiej.

-184-
Trzeba tworzyć jaknajwięcej stowarzyszeń gospodarczych i społecznych, podnosić ekonomicznie kolonistów polskich i pomagać im w zakładaniu jaknajwiększej ilości szkół. Należy zastanowić się, jakie są maksymalne możliwo­ści rozwoju szkolnictwa polskiego w Brazylji i jak szybko do nich się zbliżamy. Licząc kolonję polską w Brazylji na 275.000, należy przypuszczać, że jeden rocznik dzieci w wieku szkolnym wynosi około 51/2 - 7 tys., biorąc 2 - 2,5% ogólnej ilości Polaków. Ponieważ w szkołach powinno się znajdować 4 roczniki dzieci, więc maksymalna ilość dzieci zawiera się w cyfrach 22 — 28.000. Powyższe rozważania są czysto teo­retyczne i chcąc obliczyć, z punktu widzenia realnych moż­liwości, maksymalną ilość dzieci, mogących uczęszczać do szkół polskich, należy uwzględnić szereg poprawek. Po pierwsze wiele dzieci nie może uczęszczać do szkół, ze względu na zbyt wielką odległość, następnie wiele kolonji nie posiada dostatecznej ilości dzieci, by można było tam za­łożyć szkołę, wreszcie; istnieje szereg przeszkód natury lo­kalnej i indywidualnej. Wydział oświatowy, uwzględniwszy powyższe popraw­ki, obliczył ilość dzieci, jaka może być wprowadzona do szkół polskich, na 15.000. Poniżej podaję statystykę, która najlepiej zilustruje rozwój naszego szkolnictwa.

Szkół
Nauczycieli
Dzieci
         Rok         ilość
% możliw.
ilość
% możliw.
ilość
 % możliw.
1924           144
41
158
41
5993
40
1929           191
54
239
64
8675
58
1931           229
65
275
74
9405
63
1932           242
69
331
89
10933
 73
1935           267
76 ok.
360
ok.97 ok.
12000
ok. 80
Możliwości 350
100
370
100
15000
100












Jak widzimy z powyższego, ilość szkół,nauczycieli i mło­dzieży powiększa się stale i jeśli rozwój szkolnictwa pójdzie w dotychczasowem tempie, to niedługo osiągniemy maksymum możliwości.
-185-
Gimnazjum polsko - brazylijskie.
Dopełnieniem całokształtu organizacji polskiego szkol­nictwa na terenie Brazylji byłoby stworzenie polsko-brazylijskiego gimnazjum. Przy obecnej strukturze polskiego szkolnictwa, młodzież po ukończeniu szkoły początkowej i kolegjum, chcąc się kształcić dalej, musi iść do gimnazjum brazylijskiego na kurs pierwszy. W ten sposób trzy lata nauki idą na marne, bo do gimnazjów brazylijskich można wstepować po latach nauki w szkole początkowej. Zasadniczo do gimnazjum przyjmuje się na podstawie egzaminów wstępnych i teoretycznie absolwenci kolegjów mogliby zdawać na wyższe kursy, ale w praktyce napotyka to na poważ­ne trudności. Również posyłanie dzieci bezpośrednio zeszkół początkowych polskich do gimnazjum brazylijskiego nie znalazłoby w praktyce dużego zastosowania i nie byłoby korzystnym ze względów na specjalną strukturę społeczeń­stwa polskiego w Brazylji i na potrzebę skierowania wszyst­kich wysiłków w kierunku podniesienia kulturalnego na­szych osadników, co się nie da pomyśleć bez przygotowania zastępu specjalnie wyszkolonych pracowników oświatowo-społecznych. Z tych, i z wielu innych względów, stworzenie gimnazium polsko-brazylijskiego byłoby korzystne dla ca­łokształtu interesów polonji brazylijskiej. Myśl ta nurtowała już dawno, ale dotychczas nie przybrała realnych kształtów ze względu na liczne przeszkody, a głównie trudności finansowe. W roku 1935 w 8 gimnazjach, na terenie płd. Brazylji uczyło się 250 Polaków. Jest to cyfra stosunkowo poważna i można mieć nadzieję, że gimnazjum polsko-brazylijskie będzie mogło liczyć na dostateczną, frekwencję. Pro­jektowi stworzenia gimnazjum sprzyja realizacja budowy domu C. Z. P.
Wydział Oświatowy C.Z.P. oblicza, że wyposażenie gimnazjum (bez kosztów budowy lokalu; wyniosłoby około ( 19.000 zł.)Jeżeli podjęte prace pójdą w dotychczasowem tempie, to można rachować na otwarcie gimnazjum polsko-brazylijskiego już w roku 1937.
-186-
Lektorat języka polskiego.
Kwestja otworzenia lektoratu języka polskiego na Uni­wersytecie Parańskim w Kurytybie wydaje się być dojrzałą. Wpływa to na napływ młodzieży polskiej na Uniwersytet Parański i wzrost jej zainteresowania Polską. Pozatem gra tu rolę ambicja narodowa. Obce narodowości mają liczne lektoraty na uniwersytetach brazylijskich. Na Uniwersytecie Parańskim istnieje np. lektorat języka włoskiego, chociaż na terenie Parany znajduje się znacznie mniej Włochów niż Polaków. Nie potrzebujemy uzasadniać szerzej znaczenia po­wstania lektoratu języka polskiego. Będzie to przedewszrstkiem propaganda polskości i wpływ na jedyny materiał przyszłej inteligencji polsko-brazylijskiej, Która ma kierować losami naszego połeczeństwa w Brazylji.
Kwestja samowystarczalności naszego szkolnictwa.
Jest to zasadnicze zagadnienie, gdyż z niem wiąże się ściśle pytanie, czy jest celowem subsydiowanie naszego szkolnictwa i nie opieranie go na realnych możliwościach fi­nansowych naszych osadników. Wydaje się słusznem twier­dzenie, że gdyby wszystkie ofiary, poniesione na szkolnic­two, zużyć na ekonomiczne zorganizowanie kolonij polskich, to dałoby trwałe podstawy do samowystarczalności i rozwo­ju szkolnictwa i oświaty pozaszkolnej. Jeżeli dotychczasowa polityka oświatowa szła po linji subsydjowania szkolnictwa z funduszów C.Z.P., to dziś w żadnym razie nie można odrazu zmieniać planu akcji i przeznaczać zebrane środki fi­nansowe na cele gospodarcze. Najracjonalniejszą wydaje się być polityka stopniowego przenoszenia punktu ciężkości na zagadnienie ekonomiczne i jednocześnie ciężarów, zwią­zanych z istnieniem szkół, na barki kolonistów. Ostatnie dwa lata dowiodły, że szkolnictwo nasze może istnieć i roz­wijać się bez pomocy z zewnątrz. Pomimo ograniczenia subsydjów do minimum, zdołano nietylkoże utrzymać w cało­ści dotychczasowy dorobek, ale nawet dość znacznie go po­większono. Na początku roku 1933, na terenie 3 stanów południowych, istniało 242 szkół początkowych, w czem były i nieczynne, zaś w roku 1935 było 267 szkół początkowych 33 nieczynnych, chwilowo lub na stałe.
-187-
Pozatem w 18 punk­ach organizowano nowe szkoły. Dawniejsza polityka była szkodliwa głównie dzięki zabijaniu ofiarności osadników i przyzwyczajaniu ich do subsydjów. Subsydja istniały nawet tam, gdzie ich nie potrze­bowano. Każdy instruktor starał się o wyciągnięcie możli­wie wysokiej sumy na cele oświatowa w swym okręgu, gdyż w ten sposób mógł się wykazać potem największą ilością nowozałożonych szkół (zresztą najczęściej fik cyjnych). Plan oświatowy C. Z. P. przewiduje stworzenie funduszu oświatowego, któryby powstał z opodatkowania społeczeństwa polskiegn w Brazylji na cele oświatowe. Dotychczas realizacja tego projektu napotykała na duże trudności spowodowa­ne brakiem konsolidacji wewnętrznej w naszem społeczeńtwie.
Organizacja pracy oświatowo-społecznej.
Usterki w pracy oświatowo-społecznej. Spowodowane trudnościami komunikacyjnemi, rozległością terenu i niedostosowaniem        naszego aparatu wykonawczego do tych warunków, omówiliśmy już poprzednio. Należy zaznaczyć, że ostatnie badania statystyczne wykazały, że około 50% osiedli polskich na terenie Brazylji było nieznanych organiza­cjom centralnym i nie wchodziło w orbitę dotychczasowych ich prac. Pragnąc przeprowadzę reorganizację obecnego podziału okręgów i systemu pracy w terenie, C.Z.P. opra­cował plan nowego podziału na okręgi, na podstawie roz­mieszczenia osiedli polskich na terenie Brazylji. Poniżej po­dajemy omawiany projekt.
Parana.
Okręgów 11: 1) Ivahy, z 16 ośrodkami polskimi, 2) Iraty, z 12 ośrodkami polskimi, 3) M. Mallet, część północna i południowa, z 22 ośrodkami polskimi, 4) Cruz Machado, z 10 ośrodkami polskimi, 5) Virmond, z 25 ośrodkami pol­skimi, 6) S. Matheus, z 13 ośrodkami polskimi, 7) Palmeira, z 9 ośrodkami polskimi 9) Balsa Nowa, z 6-7 ośrodkami polskimi, 10) Palmeira – Lapa, z 12 ośrodkami polskimi, 11) Ponta Grossa z 5 osrodkami polskimi.


-188-
Santa Catharina.
Okręgów 4: 1) Tres Barras, z 15 ośrodkami polskimi, 2) Joinville - północ, z 15 ośrodkami polskimi, 3) Alto Paraguassu, z 14 ośrodkami polskimi, 4) Cocal, z 8 ośrodkami polskimi.
Rio Grande do Sul.
Okręgów 7: 1) Erechim, z 44 ośrodkami polskimi, 2) Ijuhy, z 6—8 ośrodkami polskimi, 3) Guarany, z 22 ośrodkami polskimi, 4) S. Luiz da Casca, z 5 ośrodkami pol­skimi, 5) Vista Alegre, 5 ośrodkami polskimi, 6) M. Pimentel, z 7 ośrodkami polskimi, 7) S. Feliciano z 13-14 ośrodkami polskimi.
Zaznaczamy, że powyższy podział odnosi się do ośrod­ków już zorganizowanych, bez uwzględnienia możliwości na przyszłość, taki podział, to racjonalna podstawa do dalszej pracy oświatowo-społecznej i gospodarczej. Jednym z warunków powodzenia prac jest posiadanie odpowiedniej siły przodowniczej w każdym okręgu, najle­piej zdolniejszego nauczyciela z lepszej szkoły dwuklasówki. Zrealizowanie powyższego projektu stworzyłoby trwale podstawy ciągłości i systematyczności pracy w interjorze i pozwoliłoby na całkowite wykonanie programu oświatowo-społecznego w zakreślonych granicach.
Wynarodowienie.
Wynaradawianie się polskiej emigracji w Brazylji jest jednem z najpoważniejszych zagadnień, gdyż następstwem wyzbycia się tradycji i kultury przodków jest zazwyczaj upadek umysłowy i gospodarczy kolonii polskich oraz zer­wanie wszelkich więzów z macierzą.
-189-
Należałoby osobno omówić kwestję wynarodowienia ludności wiejskiej i miejskiej. Młodzież na wsi kształci się i rozwija w innych warunkach, aniżeli młodzież miejska. Młodzież wiejska jest odseparowana od wpływów brazylijskich wielkimi obszarami, trudnościami komunikacyjnemi, gromadnem osiedlaniem się Polaków na jednem miejscu, brakiem znajomości języka portugalskiego itd. Niejedno­krotnie trzecie i czwarte pokolenie Polaków, urodzonych w Brazylji, mówi tylko po polsku. Zresztą, na kolonjach bardzo odległych, nawet murzyjni i indjanie potrafili się nauczyć polskiego języka od naszych kolonistów. Jako dowód przytoczyć można fakt uteorzenia pzez p. Tadeusza Morozowicza, teatru polskiego, gdzie grali sami murzyni. Teatr ten miał przyjechać do Polski na gościnne występy, ale spowodu trudności robionych przez Rząd Polski impreza nie doszła do skutku.
W miastach i kolonjach położonych bliżej miast vva wynarodowienia młodzieży naszej przedstawia się da­leko gożej. Jedną z głównych przyczyn wynaradawiania się polaków jest jednowarstwowość społeczna naszej polonji brazylijskiej. Jedyną, właściwie, warstwą naszego osadnic­twa są rolincy. Na inne zawody przypada znikomy procent. Stan ten wytworzył mniemanie, że przyznawanie się do pol­skości jest równoznaczne z należeniem do najniższych warstw społecznych Syn kolonisty Polaka, skoro się trochę wykształci, pragnie należpć do wyższej sfery, którą stanowi inteligencja i półinteligencja brazylijska. Jako przykład możnaby podać rodzinę Jeżów, kolonistów z okolic Kurytyby. Stary Jeż przyznaje się do polskości, ale troszkę wy­kształceni synowie nie uważają się za Polaków i wymawiają swe nazwisko żez, używając pisowni portugalskiej - Gez.
Najbardziej podatnym do wynarodowienia elementem są pół i ćwierć inteligenci. Polak z wyższem wykształceniem brazylijskiem potrafi ocenić należycie poziom kultury pol­skiej i będzie zawsze choć trochę dumny z przynależności do narodu o tak pięknej i bohaterskiej historji i wysokiej kul­turze. Sztuka, nauka i literatura polska potrafią otworzyć serce najbardziej wynarodowionego Polaka, który potrafi je ocenić.
-190-
Podobnie jak kultura polska potrafi zachować inteli­gencję polsko-brazylijską przed wynarodowieniem, potrafi również oświata rolnicza utrzymywać przy polskości na­szych osadników. Wykształcenie zawodowe naszych rolni­ków przez polską oświatę rolniczą jest jednym z głównych czynników ochraniających ich przed wynarodowieniem. Trzeba sobie uświadomić, że na ciemnego osadnika naj­większy wpływ mają realne korzyści, które dać może przy­należność do miejscowego społeczeństwa polskiego. Świeżo przybyły z Europy emigrant góruje nad miejscowym rolni­kiem zarówno pod względem ogólnego wykształcenia jak i wiedzy fachowej. Stopniowo wraz z postępem czasu nowe warunki bytowania i wpływ otoczenia powodują obniżenie się poziomu kulturalnego osadników. Koloniści uczą się spo­sobów uprawy roli, w nowych warunkach, od miejscowej ludności i prowadzą rabunkową gospodarkę. Polska oświata rolnicza, która potrafi podnieść poziom gospodarki rolniczej i da naszym kolonistom korzyści materjalne gdzie najlep­szym dowodem wyższości naszej kultury i potrzeby nauki języka polskiego. Trzeba dążyć do stworzenia literatury rolniczej krajów tropikalnych w języku polskim, przystoso­wanej do umysłowości naszych osadników. Książka taka to codzienna prawie lektura polskich kolonistów i najlepszy propagator polskość. Równie ważnym czynnikiem są polskie organizacje gospodarcze (kooperatywy, spółdzielnie, związki rolników i t. d.). Należenie do towarzystw polskich dających wyraźne i trwałe korzyści materjalne przekonywuje naszych koloni­stów o wysokiej wartości kultury polskiej i budzi świado­mość konieczności zakładania szkół i stowarzyszeń polskich. Należałoby jeszcze zwrócić uwagę na jeden z ważnych czynników zapobiegających wynarodowieniu — na przy­pływ emigracji z Polski. Bez stałego przypływu nowych sił z Polski nie pomogą na dłuższą metę najlepiej zorganizo­wane stowarzyszenia, szkoły polskie i oświata pozaszkolna, gdyż, w tym wypadku, czas jest najpotężniejszym sprzymie­rzeńcem wynarodowienia ludności polskiej.
-191-
Reasumując możemy wyrazić pogląd, że kwestja utrzy­mania polskości wśród naszych kolonistów w Brazylji da się najlepiej rozwiązać na płaszczyźnie gospod raczej. Ekono­miczne podejście do tych zagadnień potrafi dać solidne pod­stawy istnienia polskiego życia społecznego i rozwoju oświa­ty, bez potrzeby tworzenia sztucznych nadbudówek szkolno-oświatowych.
Dane dotyczące szkolnictwa polskiego w roku 1935.




 PR
 RG
 SC
SP
 ES
RAZEM
Kursówjęzyka polskiego



3

3
Przedszkoli
10

1


11
Szkół jednoklasowych
80
98
31

3
212
Szkół dwu i więcej klas
29
5
2



Kolegjów.......................................
2
2
1




5
Razem
121
105
35
3
3
267
Szkół nieczynnych . .
23
7
3


33
Szkół projektowanych .
7
5
5
1

18
Szkół świeckich
97
101
30
3
3
234
Szkół zakonnych:






Rodź.Marji ....
17
3



20
Sióstr Miłosierdzia .
7
4
2


 10
Innych zakonów

1
3


4
Razem
121
105
35
3
3
267
TEATR
Bardzo ważne, a doniedawna niedoceniane jeszcze zna­czenie dla podniesienia poziomu kultury naszych osadników, posiada teatr. W roku 1935 na terenie 3 stanów południowych istniały dwa większe polskie teatry w Kurytybie i ckoło 80 teatrzyków przy szkołach polskich, z czego około 60 teatrzyków przypadało na Paranę, a zaledwie kilkanaście na dwa pozostałe stany.
-192-
Owe dwa większe teatry, to teatr „Związku Amatorów Sceny” (zwany popularnie Z.A.Sem), mieszczący się w lokalu C.Z.P., oraz „Teatr Ludowy” przy Towarzystwie Szko­ły Ludowej im. J. Piłsudskiego.Teatr Z.A.S.u jest wogóle jedynym stałym teatrem na terenie południowej Brazylji. „Teatr Ludowy” jest właści­wie zwykłym teatrem szkolnym, nieco lepiej zorganizowa­na i i wyposażonym w lepsze rekwizyty i warunki tech­niczne. W roku 1932 kierownictwo nad obu teatrami objął ce­niony artysta dramatyczny p. Tadeusz Morozowicz, który zorganizował stałą współpracę zespołów.
Teatr Z. A. S-u daje premjery co miesiąc. Dotychczas został już wyczerpany prawie cały repertuar starszych komedjopisarzy polskich. Repertuar teatru jest dość urozmai­cony. Wystawiane 34 zarówno rewie, farsy i jednoaktówki, jak i najpoważniejsze utwory dramatyczne. Dla przykładu podajemy tytuły sztuk, wystawianych w ostatnich latach: „Dziady”, „Zaczarowane Koło”, „Przepióreczka”, „Sublokatorka”, „Wesele Fonsia”, „Wicek i Wacek”, „Proces Mary Dugan” itd „ Sceny naszych teatrów służą również do orga­nizacji obchodów .świąt narodowych, akademij i popisów.
Należy wspomnieć wspaniałym sukcesie kolonij pol­skich podczas uroczystości, związanych z 80-tą rocznicą emancypacji Parany w dn. 18, 19 i 20 grudnia. l93l r. W uroczystościach tych brały udział wszystkie narodówości zamieszkujące Parane. Polacy, dzięki poparciu finansowe­mu poselstwa R. P. w Rio de Janeiro i świetnemu opracowa­niu programu przez p. Morozowicza, zdobyli pierwsze miej­sce i największe uznanie publiczności. Do najbardziej efektownych popisów grupy polskiej należały: „Mazur”, odtań­czony przez 5 par w strojach narodowych, „Krakowskie We­sele”, również w strojach narodowych, i „Dożynki”. Film, przedstawiający popisy grupy polskiej, długi czas obiegał ekrany Brazylji. Obydwa teatry nie poprzestają na pracy wśród kolonji Kurytybskiej, lecz urządzają częste wyjazdy do większyh miast i miasteczek, zamieszkiwanych przez ludność polską, jak: Ponta Grossa, Marechal Mallet, Iraty, Porto Alegre itd. W ośrodkach tych wystawiano bardzo poważne sztuki, które cieszyły się dużą frekwencją publiczności.

-193-
Sprawami, dotyczącemi ruchu teatralnego, znmuje się sekcja teatralna przy C.Z. P. W posiadaniu powjższej sekcji znajduje się specjalna bibljoteczka teatralna, z które mogą korzystać bezpłatnie wszystkie polskie zespoły teatral­ne w Brazylji. Niestety, na około 400 egzemplarzy, znajdujących się w posiadaniu bibljoteczki, tylko 60% utworów scenicznych odpowiada poziomowi i warunkom technicznym teatrzyków na prowincji. Pan Morozowicz uważa, że spra­wa zasilenia bibljoteki teatralnej znaczniejszą ilością egzem­plarzy i należyta organizują wypożyczania należą do najważniejszych i naglącvch kwestyj. Z pewnością teatrzyki niemogłyby wogóle istnieć, gdyby byt swój opierały wyłącznie na wypożyczalni instruktoratu, nie posiadając własnych egzemplarzy sztuk: z innej strony, gdyby opierały się tylko na własnych siłach, nie mogłyby sobie pozwolić na żadne droższe wydawnictwa i materjał przez nie posiadany nie zawsze był odpowiedni, zarówno pod względem języka, jak i treści. Instruktorat pośrednicząc w nabywaniu sztuk przez zespoły prowincjalne, spełnia rolę cenzury i oddziela ziarno od plew.
W ostatnich latach sprawy te uległy zaniedbaniu i w praktyce wypożyczanie książek funkcjonuje bardzo sła­bo. Należałoby położyć nacisk na należyte rozwiązanie tej kwestji, gdyż ma to duże znaczenie dla rozwoju i podnosze­nia poziomu teatrzyków szkolnych. Znaczenie teatru wśród naszego osadnictwa w Brazylji należy rozpatrzeć z kilku punktów widzenia. Przedewszystkiem utrzymanie szkół polskich na kolonjach w wielkiej mie­rze uzależnione jest od prowadzenia przy szkole teatru, któ­ry jest poważnem źródłem dochodu na utrzymanie szkoły i o płacenie nauczyciela. Wobec przewidzianej tendencji zniesienia przez rząd brazylijski wszelkich subwencyj dla szkół obcojęzycznych, egzystencja licznych uskół polskich na kolonjach uzałeżniona jest obecnie w dużym stopniu od dochodu z przedstawień, wobec czego liczne towarzystwa, utrzymujące szkoły, szyb­ko organizują teatrzyki.

-194-
Podczas swej podróży po kolonjach z instruktorem oświatowym, p. J.Żaczkowskim, niejedno­krotnie mogłem stwierdzić, że wszystkie bogate, dobrze po­stawione szkoły, posiadały teatrzyk, cieszący się popularno­ścią wśród okolicznej ludności. Kwestja zorganizowania dobrego zespołu teatralnego zależy prawie wyłącznie od nauczyciela, gdyż warunki pra­cy i materjał ludzki jest prawie wszędzie jednakowy. Prócz wyżej wspomnianego znaczenia teatru jako źró­dła dochodu T-wa szkolnego spełnia on ważne zadanie sku­piania i kształcenia młodzieży dorastającej, biorącej bezpo­średni udział w przedstawieniach, oraz kształcenie ogółu słuchaczy, zapoznając ich z rodzinną literaturą i sztuką.
Teatr posiada także wielkie znaczenie jako element ze­spalający społeczeństwa osadnicze, rozbiete i rozposzone przez miejscowe warunki życiowe. Postaramy się w kilku słowach odmalować życie towarzyskie osadnika, by lepiej móc zrozumieć, jakie znaczenie kulturalne i społeczne ma dla niego teatr. Kolonje osadników naszych, jak to już omawialiśmy poprzednio, nie przypominają niczem polskich, wiosek lub zaśianków. Są to gospodarstwa, rozrzucone na przestrzeni kilku lub kilkunastu kilometrów i odległe od siebie o 2 - 3 km. Centrem takiej kolonji jest kościół, obok niego po­łożona szkoła i wenda. W wielu szkołach dzieci przychodzą z osad, odległych 8 - 9 km., a odległość 3 - 4 km uwa­ża się za bardzo bliską. Osadnicy przez cały dzień pracują w polu lub lesie i wracają wieczorem, by ujrzeć na krótką chwilę żonę i powracające ze sżkoły dzieci. Odwiedzanie sąsiadów jest z powodu odległości całkowicie niemożliwem w dnie powszednie, a i w niedzielę nie ma się do tego ocho­ty w okresach ciężkich robót w polu. Życie rodzinne jest je­szcze bardziej osłabione przez brak zimy, która w Polsce jednoczy rodzinę podczas długich zimowych wieczorów do­koła ogniska. W Brazylji osadnicy są prawie zawsze poza domem i wpadają jedynie na krótką chwilę, by co zjeść lub się przespać. Szarzyzna i nuda życia jest okropna, to też marzeniem          kolonisty jest bodaj najmniejsza rozrywka.

-195-
Nic dziwnego, że w takich warunkach przedstawienie teatralne posiada wielką moc atrakcyjną i każdy chętnie poświęca parę groszy, by móc się zabawić podczas przedsta­wienia, ujrzeć dawno nieoglądanych sąsiadów i spędzić kil­ka godzin na pogawędce.
 Kilkakrotnie udało mi się być na przedstawieniach, zor­ganizowanych przez szkołę polską, gdzie połowa publicz­ności złożona była z Brazyljan, Włochów i Rusinów. Rusini rozumieli treść sztuki, ale Włosi i Brazylianie bawili się do­skonale, nic nie rozumiejąc. To samo zjawisko daje się zau­ważyć w sensie odwrotnym, tzn. że Polacy stanowią dużą część publiczności w przedstawieniach, urządzanych przez inne narodowości, także nie roumiejąc treści sztuki.
Na treść przedstawienia składa się zazwyczaj jedna lub dwie jednoaktówki, oraz deklamacje, śpiewy i tańce. Sposób zorganizowania przedstawienia oraz ilość przedstawień za­leżą w głównej mierze od miejscowego nauczyciela. Dochody z przedstawień teatralnych zasilają kasę T-wa, utrzymu­jącego szkołę, a temsamem zwiększają dochody nauczy­ciela.
Nie wszyscy wszakże nauczyciele chcą to zrozumieć i wykręcają się nieraz od pracy w tej dziedzinie jak od przykrego obowiązku. Najlepszym środkiem okazał się bez­pośredni udział nauczyciela w zysku z przedstawienia. Udział ten wynosi w większości wypadków około 30%. Podobne postawienie kwestji wzmogło znacznie aktyw­ność nauczycieli i mam wrażenie, że system ten będzie w przyszłości stosowany we wszystkich kolonjach.
Co do zdolności nauczycieli jako organizatorów przed­stawień i reżyserów, to są one raczej mierne. Winę ponosi tu niskie uposażenie nauczycieli i złe warunki pracy co oma­wialiśmy szerzej w rozdziale o szkolnictwie. Należałoby teraz poświęcić parę słów przeszkodom, powstającym na drodze rozwoju ruchu teatralnego wśród pol­skich osadników i omówić przyszłość tego ruchu.
-196-
Największą przeszkodą jest brak odpowiednich, facho­wo wykształconych i chętnych do pracy nauczycieli. Instruktorat teatralny przy C. Z P., rozumiejąc doskonale znaczenie fachowych sił przy organizowaniu i prowadzeniu tea­trzyków na prowincji, planuje założenie „Szkoły Teatral­nej” w Kurytybie, gdzieby można było dać nauczycielom polskiem choć prymitywne wykształcenie sceniczne. Założenie Szkoły Teatralnej nie zostało, niestety, do dziś dnia urzeczywistnione wskutek nawału pracy w instruktoracie teatralnym i braku pracowników, jednakże instruktor teatralny, p. Morozowicz, każdorazowo, podczas odbywania się kursów nauczycielskich w Kurytybie, przeprowadza krótki kurs teatralny i urządza szereg wykładów w czasie objazdów na  prowincji. Wielką przeszkodą jest także brak odpowiednich rekwizytów teatralnych oraz skąpa i niedostosowana do miejscowych warunków bibljoteczka teatralna. Repertuar teatralny ograniczać się musi najczęściej da sztuk  nowoczesnych, grdy wystawianie tak w Kurytybie, jak i na prowincji, sztuk historyczuych, które cieszą się największą frekwencją, jest w wielkiej mierze uniemożliwione brakiem odpowiednich kostjumów. Z tego też powodu też repertuar tea­trów w Kurytybie ulega w ciągu roku wielkim zmianom i uniemożliwia zrealizowanie zgóry nakreślonego programu.
Jeśli chodzi o kwestję upodobań naszego społeczeństwa w dziedzinie teatru, to uwzględnie na pierwszem miejscu należy postawić sztuki o charakterze historycznym i naro­dowym. Na kolonistę polskiego działają: barwne stroje, mun­dury, dekoracje i sztuki, posiadające te atuty, mogą liczyć na dużą frekwencję. Przedstawienie w których aktorzy, ubrani są współcześnie i akcja rozgrywa się w XX wieku, posiadają tylko jeden większy punktu widzenia pro­pagandy polskości - żywe słowo, podczas gdy sztuki histo­ryczne uczą osadnika o dziejach dalekiej ojczyzny, pobu­dzają wyobraźnię i krzepią patrjotyzm i dumę narodową. Opowiadano mi, że w S. Catharina część osadników pol­skich, zamiast iść, na przedstawienie, urządzane przez towa­rzystwo polskie, udała się do teatru niemieckiego.

-197-
Zapyty­wani o powód swego postępowania odpowiedzieli, że „u Niemca, to był sam cesarz Fryderyk, i dwór cały, i armja elegancka, jaką się widziało w Europie, a u nas - starych, dobrze znanych portków się napatrzysz, i nic więcej”. Rę­czyć można, że większość naszych osadników zapatruje się w podobny sposób i że najchętniej szarzyznę życia przeple­tliby jakiemś barwnem widowiskiem, a nie współczesną komedyjką.
Sprawa rozbudowy sieci teatrzyków nabiera szczegól­nie ważnego znaczenia, jeżeli weźmiemy pod uwagę zmniej­szone zdolnolci płatnicze i ogólne zubożęnie polonistów, spo­wodowane kryzysem. W tych warunkach istnienie szkół jest w dużej mierze uzależnione od istnienia teatru i na jego rozwój powinno się kłaść główny nacisk. Według- zdania p. Morozowicza, w Paranie można być założonych i 100 teatrzy- ków, a dziś mamy ich tylko 60. W in­nych stanach Brazyylji ilość ich jest znikoma pomimo świet­nej konjunktury do ich powstawania. Do kwestji przyszłości teatru polskiego w Brazylji na­leżałoby ustosunkować się raczej optymistycznie. Opółny rozwój polskiego życia organizacyjnego, rozbudowa nasze­go szkolnictwa i stale podnoszący sie poziom wykształcenia, nauczycieli pozwalają nam spodziewać się "W bliskiej przy­szłości znacznego ożywienia polskiego ruchu teatralnego.
KLER I JEGO ROLA W ŻYCIU OSADNIKÓW POLSKICH.
Trzy czynniki odgrywają bardzo ważną roję w sferze wpływów na kolonjach. Temi czynnikami są: księża, nau­czyciele i wendziarze. Najważniejszą i decydującą rolę odgrywa tu bezwzględnie ksiądz, i roli duchowieństwa w życiu społeczeństwa osadniczego należy poświęcić więcej uwagi, niż pozostałym czynnikom. Kościół, parafja i ksiądz polski stanowią główny łącz­nik między rozproszonymi na wielkich przestrzeniach emi­grantami i nieraz są jedynym cementem, zespalającym spo­łeczeństwo osadnicze. Posiadanie własnego kościoła i pol­skiego księdza jest marzeniem każdego Polaka-osadnika i nie szczędzi on pracy i wydatków, by dopiąć celu.

-198-
Miałem możność zaobserwowania, ile wysiłków i starań łożyli nasi koloniści w nowopowstałej kolonji „Orzeł Biały" w stanie Espirito Santo, by wybudować kościół i sprowadzić księdza. Ksiądz polski był dla nich wspomnieniem, wiążącem się ści­śle z daleką ojczyzną, i czynnikiem, niezbędnym w ich ży­ciu narodowem i społecznem. Możeby dziś życie organizacyjne Polaków nie stało na tak wysokim poziomie, gdyby nie momentalne zrzeszenie się świeżo przybyłych polskich emigrantów w celu budowy kościoła polskiego i zakładania polskiej parafji. Z punktu widzenia historycznego znacze­nie duchowieństwa polskiego wzrośnie jeszcze, jeśli uświadomimy sobie, że do Brazylji przybywały masy nieuświado­mionego i ciemnego ludu polskiego, nie posiadającego włas­nego państwa i opieki i pozbawionego jakiegokolwiek kie­rownictwa inteligencji polskiej. Właściwie biorąc, to napływ inteligencji polskiej rozpoczął się w kilkanaście lat po przy­byciu pierwszych mas naszego ludu, tak, że tylko ksiądz mógł być nauczycielem, wodzem i doradcą polskiego kolo­nisty. Dziś, aczkolwiek ksiądz odgrywa ważną rolę jako jeden ze światlejszych czynników na kolonjach, to jednak znaczenie-jego zmalało wskutek wpływu innych organizacyj i napływu inteligencji świeckiej.

HISTORJA KOŚCIOŁA POLSKIEGO W BRAZYLJI
Historja naszego kościoła w Brazylji jest tematem tak obszernym, że mogłaby tomy obejmować. Na tem miejscu należałoby raczej odmalować warunki, w jakich pracowali nasi księża wśród polskiej emigracji, i przedstawić rolę kleru w różnych okresach dziejów polskiego osadnictwa. Historja kościoła polskiego w brazylji rozpada się na trzy okresy. Pierwszym jest okres pracy księży świeckich, trwający do r. 1903, w którym to roku przybyli pierwsi mi­sjonarze i rozpoczęli drugi okras — okres działalności za­konów na terenie społeczeństwa polskiego w Brazylji. Trzecim okresem jest okres od czasu powstania niepodległej Pol­ski i przybycia do Kurytyby jej przedstawicieli dyploma­tycznych.
-199-
Pierwszym polskim księdzem, przybyłym z falą naszej emigracji, był ks. M. Giżyński, obejmujący w r. 1875 parafję w Abranches. Do r. 1890 liczba księży polskich, przy­byłych do Brazylji, nie przekracza 10 i kurja biskupia nie przywiązuje do nich większego znaczenia. Dopiero gorącz­ka brazylijska, trwająca od r. 1890 do r. 1895, przynosi wraz z falą ludu polskiego licznych kapłanów i wzmaga znacze­nie ich pracy na miejscowym terenie. To wzmożenie działalności religijnej, społecznej i narodowej polskiego kleru za­niepokoiło szowinistyczni nastrojoną kurję biskupią i spo­wodowało szykanowanie polskich księży i utrudnianie im pracy. Utrudnianie to przejawiało się w bezustannem prze­noszeniu polskich księży z miejsca na miejsce i obsadzaniu nimi paraf j niepolskich, oraz w walce z wszelkiemi dąże niami do wyodrębnienia ściśle polskich parafij. Wielką przeszkodą w zwalczaniu wrogich nam zarzą­dzeń wyższych władz duchownych był brak organizacji w szeregach kleru polskiego i wzajemne zwalczanie się po­szczególnych księży. Nadmienić należy jeszcze, iż większość księży polskich nie stała na wysokości zadania i swem po­stępowaniem pomagała jeszcze istniejące rozbicie.
Aby zaspokoić wołania ludu polskiego o własnego księdza-rodaka i zapobiec rozbiciu naszego duchowieństwa, poczęto się namyślać i naradzać nad kwestją sprowadzenia za­konników którzy, dzięki scentralizowaniu działalności i łączności z macierzą, mogliby łatwiej dotrzeć du ludn polskiego i oprzeć się wrogim zakusom. Pierwszymi misjona­rzami byli księża ze zgromadzenia św. Wincentego, zwani dziś popularnie O.O. Misjonarzami. Przybyli oni w r. 1903 r na zaproszenie społeczeństwa polskiego i za zgodą wyższych władz duchownych Parany. Należy zaznaczyć, że jeszcze przed rokiem 1903 pracowali na terenie Brazylji księża ze zgromadzenia „Verbum Divini", zwani dziś popularnie „werbistami”. Nie można zaliczyć werbistów do szeregu kleru pol­skiego, bowiem większość ich była niemiecka, a i ci, którzy po polsku mówili, byli mocno zniemczeni i cieszyli się po­wszechną niechęcią społeczeństwa polskiego. Obydwa zako­ny prowadzą między sobą zażartą walkę o parafje i wpływy, przyczem ich znaczenie potęguje się z dnia na dzień.

-200-
 Do szeregów C. O. Mijonarzy przybywają coraz to nowe zastępy Księży, a dziękii sprowadzeniu sióstr szarytek i Ro­dziny Marji wpływy ich rosną coraz bardziej. W odpowiedzi na to liczni już w południowej Brazylji werbiści poloni­zują się nagwałt i rozpoczynają żywą akcję propagandową po kolonjach.. Prawie cała prasa polska stoi po stronie O.O.Misjonarzy i ostrzega lud przed werbistamii, jako hakatą. W okresie tym duchowieństwo polskie zostało dotkniete szeregiem zarządzeń kurji biskupiej, zdążającej do osłabienia narodowej działalności księży polskich. I tak, wyszło rozporządzenie o przymusowych egzaminach z języka portugalskiego dla księży polskich, usunięto paru kleryków polskich z miejscowego seninarjum za zbyt polskie przekona­nia itd.
Trzeci okres historji kościoła katolickiego w Brazylii jest okresem umocnienia się ostatecznego zgromadzenia OO Misjonarzy i umocnienia się wogóle stanowisko kleru pol­skiego. Wraz z nawiązaniem stosunków z niepodlegli Polską i zyskaniu w osobach jej zagranicznych przedstawicieli na­turalnych obrońców iuteresów kolonij polskich, wzrasta znaczenie emigraoji naszej w Brazylji. Stosunek władz duchow­nych brazylijskich do duchowieństwa polskiego zmienia się bardzo i ustają wszelkie gwałtowne ataki na narodową działalność księży polskich. Nie znaczy to bynajmniej, by kurja biskupia przestała się interesować pracą duchowieństwa pol­skiego w dziedzinie społecznej i oświatowej lecz sposób walki z duchowieństwem polskiem przybrał inne formy. Dziś ściśle się przestrzega zapisywania majątku kościelnego na biskupa i w ten sposób paraliżuje się i uzależnia od siebie wszelkie indywidualne poczynania miejscowych proboszczów. Można stan obecny nazwać zamaskow aną i cichą, lecz systematyczną walką z polskością - metodami, obliczonemi na dłuższy okres czasu, ów obowiązek przepisy­wania majątku kościelnego na biskupa jest niewątpliwie jed­nym z powodów powstania kościoła narodowego, którego siedlisko mieści się w Ponta Grossie w Paranie.
-201-
Jest to tzw. kościół starokatolicki, który zainicjował w roku 1932 ks. Bartnicki, człowiek bardzo energiczny i pomysłowy. Ruch ten dotychczas nie przybrał rozmiarów, mogących poważ­nie zagrozić stanowisku kościoła rzymsko-katolickiego, a jest tylko odzwierciadleniem nastrojów ludności polskiej, pragnącei mieć swój własny kościół, a nie, jak to się nieraz wyrażają, „jakiś tam biskupi” Księża-Misjonarze zakładają w tym okresie własne pis­mo „Lud” i organizują związek stowarzyszeń polskich „Oświata”. O ile dawniej działalność duchowieństwa pol­skiego obracała się nietylko w ramach interesów polskich osadnikow i polskiej kultury, o tyle w tym okresie z tego punktu widzenia ocenia się działalność poszczególnych jednostek lub zgromadzeń i tylko na tej płaszczyźnie ście­rają się sprzeczne poglądy postępowców i klerykałów. Wzmożenie aktywności księży polskich w dziedzinie pracy narodowej spowodowane zostało głównie przez kon­kurencję towarzystw z świeckimi i obawę utracenia wpływów w tej dziedzinie. Konkurentami księży zakonnych w tym i księża świeccy, urodzeńi i wykształceni w Brazylji. Są to jednostki raczej obojętne narodowo i całkowicie uzależnione od miejscowych władz duchownych brazylijskich. Uważam, że pomimo wzmożenia działalności ducho­wieństwa polskiego w Brazylji, w ostatnich latach znaczenie jego schodzi na dalszy plan, wskutek uzależnienia od władz duchownych brazylijskich i zwiększenia się wpływów organizacyj świeckich na kolonjach. Duchowieństwo patrzy bardzo niechętnem okiem na rosnące wpływy organizacyj młodzieży, między któremi na pierwszym miejscu stoi „Ju­nak”. Niezawsze interesy duchowieństwa pokrywają się z interesami wspomnianych organizacyj i często dochodzi do scysyj i polemiki w prasie, która polega na ordynarnem obrzucaniu się błotem. Nie rozpatrując kwestji słuszności któ-rejkolwiek ze stron, należy stwierdzić, że podobny sposób załatwiania sporów podkopuje dobre imię Polski i osłabia nasz zagraniczny prestiż.
-202-
Nie będę tu szerzej rozpatrywał walki klerykałów z li­berałami, co omawiam w innym rozdziale; tylko zaznaczę, że w obecnych warunkach większe znaczenie dla społeczeń­stwa polskiego — mam wrażenie — posiada inteligencja świecka. Kościół pozostał nadal niesłychanie ważnym czyn­nikiem w życiu kolonij, lecz już jednym z wielu, a nie wy­łącznym posiadaczem wpływów. Podaję poniżej dane, dotyczące djecezyj, zamieszka­łych przez Polaków najliczniej (z dzieła „O Brasil Catholico 1933”). Archidiecezja Kurytybska. Ludności 387.713 dusz Parafij 32, arcybiskup-metropolita D. J. F. Braga.
1. Kurytyba. 90.000 dusz, 13 kaplic i katedra, proboszczem której jest ks. Władysław Kula. Wikarzy przy katedrze: ks. Izydor Mikosz i Leonard Starzyński. Między 13 kościołami i kapli­cami, znajdującemi się w Kurytybie, są 2 polskie, a miano­wicie: kościół św. Wincentego (ks. ks. Misjonarze, ks. Bronny i ks. Pałka), oraz kościół św. Stanisława (ks. ks. Werbiści - prob. Ks. Trzebiatowski).
2. Abranches. 1.750 dusz, 1 kaplica, proboszcz ks J. Góral (ks. ks. Misjonarze).
3. Aguia Branca. 1.500 dusz, 1 kaplicn. prób. ks. J. Zygmunt (ks. Misjo­narze).
 4. Antonina. 15.000 dusz, 5 kaplic, prób. ks. Bernardo Peirick.
5. Araucaria. 12.000 dusz, 6 kaplic, prób. ks. J. Noch.
6 - 8. Assugny de Cima, Tamandare, Vatuversada. 24.000 dusz, 42 kaplice, prób. O. O. Kapucyni.
9. Campo Largo. 20.000 dusz, 42 kaplice, prób. ks. A. Domański.
10. Cerro Azul. 19.000 dusz, 21 kaplic, prób. ks. O. Freites.


-203-
11 - 12. Colombo, Bocayuva. 19.000 dusz, 21 kaplic, prób. O. O. Pasjoniści.
13. Contenda. 5.500 dusz, 11 kaplic, prób. ks. ks. Misjonarze, ks. Chylaszek, ks. Zdziebło.
14. Lapa. 20.000 dusz, 22 kaplice, prób. ks. L. de Mirar
15 - 16. Morretes i Porto de Cima. 9.000 dusz, 8 kaplic, prób. ks. Savii .no Fereira.
16. Muricy. 2.000 dusz, prób. ks. ks. WerbiicI (St. Cebula).
17. Orleans. 2.000 dusz, 1 kaplica, ks. I s. Misjonarze. 'ks. S. Kandora).
19. Palmeira. 28.000 dusz, 27 kaplic, prób. ks. ks. Werbiści.
20 - 22. Paranagua, Guaratuba, Guarakessaba. 25. 000 dusz, 12 kaplic, prob. O. O. Józefici.
23 - 24. Piraquara, Campinas. 20.000 dusz, 3 kaplice, prob. O.O. Pasjoniści
25. Rio Negro:19.000 dusz, 15 kaplic, prob. Ks. Jose Eraner
26. Rondinha: 3.000 dusz, 6 kapl., prób. O. O. Karliści.
27. Santa Candida. 1200 dusz 1 kapica . Prob.z 1 kapl., prób. ks. ks. Misjonarze (ks. J. Wi­ślicki).
28. Santa Felicidade:3.700 dusz, 20 kapl., prob. ks. Pedro Rigo.
29. Triumpho: 7.000 dusz, 30 kapl., prob. ks.ks. Werbiści.
30. Sao Jose dos Pinhaes:20.000 dusz, 12 kaplic, prob. ks. ks. Werbiści.
31. Sao Matheus: 7.000 dusz, prob. ks. Misjonarze, 5 kaplic.
-204-
32. Thomas Coelho:1.500 dusz, 1 kapl., prób. ks. ks. Misjonarze (ks. Bayer, ks. Łopaciński).
Diecezja Pontagrosieńska.
Ludność 250.000 dusz, parafij 13, ks. biskup A. Mazzarotto).
 1. Castro. - 20.000 dusz, 11 kaplic, prób. ks. Wł. Majbuk.
 2. Cruz Machado.7.000 dusz, 2 kapl., prób. ks. ks. Msjonarze (ks. Olszów­ka, ks. Madej).
 3. Guarapuava.60.000 dusz, 17 kaplic, ks. ks. Werbiści (A. Miiller, P. Schneider, J. Pogrzeba, J. Wingen, R. Kerner).
 4. Imbituva.9.000 dusz, 11 kapl., prob. ks. ks. Misjonarze (ks. Kania).
 5. Ipiranga.8.000 dusz, 12 kapl., prob ks. A. Weis.
 6. Iraty.14.000 dusz, prób. ks. ks. Misjonarze (ks. WarKOcz i ks. Dziedzic).
 7. Ivahy.10.000 dusz, 8 kapl., prob. ks. ks. Misjonarze.
 8. Palmaa. 20.000 dusz, 6 kapl., prob. O.O. Franciszkanie.
 9. Ponta Grossa.32.000 dusz, ks. ks. Werbiści.
10. Prudentopolis. 20.000 dusz, 7 kapl., prób. ks. ks. Misjonarze.
11. Rio Claro, 10.000 dusz, prob. ks. ks. Misjonarze, 3 kapl.
12. Uniao da Vićtoria.10.000 dusz. prób. ks. C. Tambari,
13. Tibagy.30.000 dusz, prob. ks. Tose Finetto.

-205-
Stan Santa Catharina. Archidiecezja Florianópolis:
Arcybiskup J. de Oliveira.
Ludność 320.000 dusz, 50 parafji 312 kaplic.kaplic. Archidjecezja ma tylko 2 księży Polaków w Luiz Alvez: ks.Antoni Kaczerowski i ks. Stanisław Bonisz.
Djecezja Joinville.
Ks. biskup P. Freitas. Djecezja posiada 3 księży pol­skich, w Itayopolis — ks. S. Sojka, ks. W. Dewer (misjonarze), oraz w Rio Vermelho — ks. A. Mucha.
Stan Rio Grande do Sul.
Archidjecezja Portoalegreńska.
Arcybiskup-Metropolita D.J. Becker. Ludność 1.200.000 dusz, parafij 128, kościołów i kaplic 2.000. Księża Polacy, polskiego pochodzenia, lub też mówiący po polsku.
Porto Alegre - ks. kanonik A. Perez.
Marianna Pimentel - ks. S. Reszka.
Vista Alegre - ks. A. Studziński.
São Feliciano - ks. K. Zajkowski.
Djecezja Santa Maria.
Ks. biskup A. Reis. Ludności 600.000 dusz, parafij 43, kaplic 102, księży Polskich lub mówiących po polsku pracujący w Rio do Peixe – prob. Ks. Dr T. Baeziger,
Treze de Maio – prob. ks. J. Schmitt, ks. S. Gołębowski

Djecezja Uruguaian
Ludność 380.000 dusz, parafij22, kaplic 90. 22. kaplic, ks. I. Pinheiro
São Luiz Gonzaga — prob. ks. prałat S. Wolski.
Guarany - ks. ks. Misjonarze, ks. J. Wróbel i ks. E. Pnocy
Quarahy - prób. ks. L. Hamerski i kapelan szkolny, ks. P. Wastowski
Ogółem w południowych stanach Brazylji pracowało w roku 1935 81 księży narodowości polskiej, lub władających biegle językiem polskim.

-206-
Z tego 69 księży pracowało w parafjach polskich, lub o większości polskiej, a 12 w parafjach, zamieszkałych prawie wyłącznie przez inne narodowości. Na liczbę 69 księży-proboszczów parafij polskich przy­pada :
2.     Księży świeckich (przeważnie ur. w Brazylji) . . 14
1. Misjonarzy (wszyscy urodzeni w Polsce) .... ……30
3.     Werbistów……………………………………... 12
4.     Innych zakonów…………………………………11
       Razem …………………………………………69
PRASA, LITERATURA I SZTUKA POLSKA.
Prasa polska.
Jeśli porównamy historję prasy polskiej w Brazylji z historją, prasy niemieckiej lub włoskiej na tym samym terenie, zostaniemy zaskoczeni faktem, że rozwój prasy polskiej, w porównaniu z rozwojem prasy innych narodowości, był prawie znikomy i nie odpowiadał, w małym naweu stopniu, wzrostowi liczebnemu emigracji polskiej. Nieliczne pisma polskie borykały się z poważnemi trud­nościami i zazwyczaj po krótszym lub dłuższym okresie we­getowania zmuszone były zawieszać swą pożyteczną dzia­łalność. Przypisać to należy w pierwszym rzędzie strukturze na­szej emigracji. Do Ameryki południowej emigrowali prawie że wyłącznie rolnicy, rekrutowani z pośród małorolnych i służby folwarcznej. Cała ta masa ludu, ciemnego i nie­uświadomionego narodowo, nie pesiadała żadnych prawie potrzeb kulturalnych poza kościołem.
W początkach historji polskiego ruchu emigracyjnego prasa polska nie istniała z powodu braku inteligentów, którzyby się mogli zająć wydawaniem pism, oraz zbyt szczupłej ilości czytelników. Pierwszem pismem polskiem w Brazylji była, wydana poraz pierwszy w roku 1892, „Gazeta Polska w Brazylji”.

-207-
Od tego czasu do ostatnich lat pojawiło się około 40 różnych pism. Wszystkie te pisma nie stały na mocnych podstawach i jedyna „Gazeta Polska w Brazylji" nie przestała istnieć do dziś dnia, choć często zmieniała wydawców i redaktorów i    przechodziła różne koleje losu.
Nakłady pism były minimalne i w najlepszym razie wy­nosiły kilkaset egzemplarzy. Treść ich była różnorodna: spo­łeczna, polityczna, religijna, rzadziej naukowa czasami satryczno-humorystyczna. Rzadko kiedy pisma polskie tre­ścią swą potrafiły się wznieść na odpowiedni poziom, i szpal­ty swe zapełniały w dużej mierze paszkwilami na przeciw­ników ideowych, lub poprostu na osobistych wrogów redaktorów.
Na przekształcenie się prasy polskiej w Brazylji wpły­nął wybitnie fakt powstania niepodległej Polski i nawiąza­nia przez nią stosunków kukuralnych z Polonją brazylijską. Poziom prasy podnosi się znacznie, powstaje szereg nowych pism, i cała prasa zostaje zainteresowana kwestją zorgani­zowania życia gospodarczego i kulturalnego społeczeństwa polskiego w Brazylji i kwestją nawiązania ścisłej współpracy z Macierzą. Niema potrzeby zastanawiania się nad znaczeniem i po­tęga prasy gdyż są to rzeczy ogólnie znane; należy tylko podkreślić, iż prasa wychodźcza ma inny charakter i że punkt ciężkości jest tu przeniesiony ze spraw politycznych na kwestje: narodowe, oświatowe i gospodarcze. Prasa wy­chodźcza posiada dla macierzy ogromne znaczenie, gdyż informuje dokładnie o zagadnieniach, związanych z życiem społeczeństwa  polskiego zagranicą, i przedstawić może najwierniejszy obraz miejscowych stosunków. Rozpatrzmy kolejna znaczenie prasy wychodźczej z punktu widzenia: narodowego, oświatowego i gospodarczego. Prasa polska jest dla emigracji na obczyźnie jedynym informatorem o dalekiej ojczyźnie, widomym znakiem polskościi jej przedstawicielem. Prasa polska uświadamia emigrantów i ch dzieci, urodzone już na obczyźnie, o istnieniu i rozwoju Polski, oraz o związkach, jakie łączą i łączyć powinny Polaków, rozrzuconych po całym świecie, z Macierzą.

-208-
Prasa wychodźcza, dobrze redagowana, powinna kształcić ludność polską na obczyźnie w duchu lojalności i pracy dla dobra nowej ojczyzny; jednakże powinna jednocześnie bu­dzić dumę z przynależności na Narodu Polskiego, który tak chlubnie zapisał się w historji.
Bardzo ważną jest rola prasy w dziedzinie oświaty. W warunkach, w jakich znajduje się osadnictwo polskie w Brazylji, rozproszone na rozległych obszarach i pozba­wione środków komunikacyjnych, prasa polska nieraz speł­nia rolę szkoły, bibljoteki i doradcy fachowego rolnika. Na wielu kolonjach osadnicy polscy nie znajdują się w dosta­tecznej ilości lub są zbyt rozproszeni, by móc załozyć szko­łę, bibljotekę lub nawet polskie stowarzyszenie. W tym wy­padku cały ciężar uświadomienia kulturalnego tych ludzi spada na barki pism polskich. Dla dzieci gazeta polsku jest elementarzem, z którego uczą się czytać, a dla dorosłych najlepszym doradcą, informatorem i łącznikiem ze światem.
W Brazylji znaczenie prasy jest tem ważniejsze, że szkolnictwo polskie nie jest oparte na całkowicie pewnych podstawach. W wypndku ograniczenia naszego szkolnictwa, z powodu braku funduszów na utrzymanie szkół lub zarzą­dzeniem miejscowych władz, prasa polska musiałaby zastą­pić kolonistom szkołę i stanowić najważniejszy czynnik uświadomienia narodowego i kulturalnego. Również z punktu widzenia gospodarczego prasa posia­da bardzo poważne znaczenia. Prasa dostarcz rolnikowi szereg cennych wiadomości fachowych. o nowych sposobach uprawy roli, o uprawie nieznanych kultur, o najnowszych cenach płodów rolnych na większych rynkach, itp. Prasa popularyzuje nowe idee i przyczynia się bardzo do podnie­sienia ekonomicznego kolonij. Dotychczas działalność prasy polskiej na tem polu była bardzo słaba. Szczególnie w ostatnich latach, w związku z kryzysem ekonomicznym, daje się odczuć potrzeba prowadzenia silnej propagandy, ze wzglę­du na konieczność przekształcenia form eksploatacji rolnej naszych osadników i stworzenia poważnej ilości stowarzy­szeń o charakterze kooperacyjnym.

-209-
Bardzo dodatniem zjawiskiem w tej dziedzinie było ukazanie się w 1933 roku no­wego miesięcznika p.t. „Nasza Praca", gdzie obszerny dział rolniczy dostarczał osadnikom dużo wiadomości i porad fa­chowych.
W roku 1935 na terenie Brazylji istniały następujące pisma polskie:
1) „Gazeta Polska w Brazylji", tygodnik, wychodzący w Paranie (Kurytyba, Rua Aquidaban 842). Nakładca: 3.OOO egzemplarzy. Zasięg na stany: Parana, Santa Catharina, Rio grande do Sul, Sao Paulo, Matto Grosso, Minas Geraes, Rio de Janeiro. Miesięczne dodatki w nakładzie ca 3.000 egzemplarzy:
a) „Wiadomości kobiece" _ red. „Związek Pracy Obywatelskiej Kobiet w Kurytybie”.
b)   Rolnik" organ „Związku Zawodowego Rolników polskich w Brazylji”.
c)      „Junak" — red. kumitet redakcyjny „Junaka".
d)     Oświatowiec" — red. wydział oświatowy „Cen­tralnego Związku Polaków".
       2) „Lud” Wychodzi 2 razy na tydzień w Paranie (Ku­rytyba) Nakład ca 3.000 egzemplarzy. Zasięg na stany: Parana, Santa Catharina, Rio Grande do Sul, Sao Paulo, Mi­nas Gerais, także Argentyna i Uruguay.
3)      “Nasza Praça” Miesięcznik, wychodzący w Kurytybie. Nakład ca 600 egzemplarzy. (Przestał wychodzić w roku 1935.
      4)Nasza Szkółka” Miesięcznik, wydawany w Kurytybie przez „Związek Nauczycielstwa Szkół Polskich w Bra-zylji". Nakład a 1.200, egzemplarzy. (Przestał wychodzić w roku 1935).
     5)      „Odrodzenie". Dwutygodnik, wychodzący w Rio Grande do Sul. Nakład ca 1.000 egzemplarzy. Jednocześnie wydawany jest dodatek do pisma p. t. „Związkowiec".
6)     „Polska Prawda w Brazylji" (Kurytyba). Nakład ca 1.000 egzempla. zy. Zasięg na stany: Parana, Santa Ca­tharina, São Paulo.
-210-
7)      „Świt". Pismo, wychodzące w Kurytybie od kilku miesięcy. Dotychczas ukazało się zaledwie parę numerów. Nakład ca 800 egz.
8)      „Przyjaciel Rodziny". Miesięcznik, wychodzący w Kurytybie. Zasięg na wszystkie stany Brazylji, gdzie sąPolacy. Nakład ca 3.000 egzemplarzy.
9)      „Sarmata". Miesięcznik (wychodzi nieregularnie).Wyd. związek studentów polskich „Sarmacja". Zasięg - Parana. Nakład ca 100 egzemplarzy.

10)      „Gazeta Szkolna". Miesięcznik, wydaliny na spo­sób gazetek ściennych. Nakład 700 egzemplarzy. Przezna­czona dla dziatwy szkolnej.
11)      „Brazil-Polonia”. Miesięczik, redagowany w ję­zyku portugalskim, wydawany , przez Towarzystwo Polsko-Brazylijskie „Kościuszko”. Wychodzi w Rio de Janeiro. Na­kład ca 1.000 egzemplarzy. Jest to pismo o charakterze informacyjno-propagandowym, przeznaczone dla czytelników brazylijskich. Należy jeszcze uwzględnić istnienie specjalnego biura prasowego przy „Centralnym Związku Polaków”, którego zadaniem jest prowadzeni. propagandy polskości; obrona polskich interesów w prasie niejscowej, zarówno polskiej, jak i brazylijskiej, oraz informowanie Polski o życiu nasze­go osadnictwa. W porównaniu z prasa polską w Stanach Zjednoczo­nych prasa polska w Brazylji przedstawia się bardzo niepokaźnie. Wypływa to z innych warunków technicznych pro­wadzenia pism i stosunkowo niewielkiego zapotrzebowa­nia na polskie gazety. Koloniści polscy w Brązylji częstokroć nie odczuwają potrzeby drukowanego słowa i nie mają do­statecznej ilości czasu na czytanie. Pomimo tych wszystkich przeszkód, prasa polska roz­wija się szybko zorównj pod względem ilościowym, jak i jakościowym.

-211-
                Mieliśmy niejednokrotnie okazje do stwierdzenia, że wszelkie napaści na Polskę i Polaków, prowadzone głównie przez wrogą nam propagandę niemiecką, spotykały się z jednogłośnym protestem całej prasy polskiej, która dokła­dała wszelkich sił, by kontrpropagandą nastroić brazylijską opinję publiczną przychylnie dla polskości.
Literatura.
Polska literatura miejscowa nie rozwinęła się prawie wcale, wobec znikomej stosunkowo il oci inteligencji pol­skiej. Poważniejszą rolę odegrali pisarze polscy, którzy dla różnych celów zwiedzali Brazyiję i wrażenia swoje ujęli w formie powieści lub wrażeń z podróży. Do nich zaliczyć przedewszystkiem wypada kpt. Lepeckiego, następnie J. Ostrowskiego, J. Makarczyka, A. Zarychtę, B. Pawłowicza i wielu innych. Twórczość tych pisarzy ma wielkie znaczenie dla szkolnictwa i oświaty pozaszkolnej na­szego osadnictwa. Elementarze i czytanki dla dzieci pol­skich w Brazylji oparte są głównie na wyjątkach z tych dzieł, a i kolonista polski bardziej się interesuje książkami, traktującemi o otaczających go zjawiskach, aniżeli o nieznanych i obcych mu zagadnieniach. Z miejscowych pisarzy i publicystów wymienić należy: W. Fedorowicza, prof. Kosscbudzkiego, red. Chorośnickiego, Wł. Wójcika, S. Stańczewskiego i paru innych. Na twórczość ich składają się artykuły do gazet, wiersze, sztuki sce­niczne, przeważnie 1-aktowe, nowele i parę powieści. W ostatnich latach nastąpiło pewne ożywienie ruchu wydawniczego, który opiera się na Z. N. S. P. i „Oświacie”. Zrzeszenie wydaje głównie podręczniki szkolne; zaś Oświata, prócz podręczników, również różnego rodzaju bro­szury i książki o treści religijnej. Obydwie organizacje spro­wadzają z Polski książki o treści naukowej i beletrystycz­nej, oraz trudnią się rozsprzedażą wśród polskich kolo­nistów.
Sztuka.
Muzyka i sztuka nie rozwinęły się prawie zupełnie wśród naszego osadnictwa. Prócz Jana Żaka, doskonałego rzeźbiarza, twórcy znanego posągu „Siewca", oraz paru malarzy,
-212-
znanych jedynie na miejscowym terenie, nie mamy nikogo więcej. Instruktorowie oświatowi i teatralni od szeregu lat pra­cują usilnie nad propagandą muzyki i śpiewu wśród polskiej kolonji i stworzyli szereg zespołów śpiewaczych, nieraz zu­pełnie niezłych jak na miejscowe warunki, nie zanotowano jednak dotychczas żadnych wybitniejszych talentów i nie uzyskano poważniejszych sukcesów.

-213-

STANOWISKO OSADNICTWA POLSKIEGO W BRAZYLJI I JEGO ZNACZENIE DLA POLSKI.
Po rozpatrzeniu ze wszjstkich stron kwestyj znaczenia naszego osadnictwa dla Brazylji i roli, jaką odgrywa ono w życiu gospodarczem, Kulturalnem i politycznem kraju, musimy stwierdzić, że społeczeństwo polskie w Brazyji nie zajęło poważnego stanowiska. Polacy w purównaniu z innemi narodowościami odgrywają w Brazylii rolę drugorzędną. Wszyscy cenią bardzo polskli osadników i robotników ja­ko najlepszych pracowników, którzy wydarli puszczom olbrzymie połacie żyznych ziem i przyczynili się do podniesienia się gospodarczego kraju, ale na tem koniec. Polacy mogą pracować i sukcesy na tem polu spotykają się z aprobatą społeczeństwa brazylijskiego, ale nie posiadają żadnych prawie wpływów u czynników rządzą­cych i zdanie społeczeństwa polskiego prawie nie bywa brane pod uwagę. Wypływa to ze struktury polonji brazylijskiej, sakładaiącei się w większej części z ludzi ciemnych i biernych w sprawach społecznych i politycznych. Mała ilość inteli­gencji, mała ilość Polaków w przemyśle i handlu, i brak po­ważniejszych sukcesów w tej dziedzinie, brak ludzi boga­tych i wpływowych, oraz brak ludzi ambitnych, którzyby chcieli robić karjerę polityczną - wszystko to powoduje, iż pływy nasze są niewspółmiernie małe w porównani z liczebnoscią Polaków. Należy zaznaczyć, że zdobycie wpły­wów przez narodowości obce jest w Brazylji bardzo trud­ne. Brazylja chętnie widzi emigrantów jako budowniczych przyszłej swej pntęgi, ale pod względem uprawnień obywa­telskich traktuje jch jako obywateli drugorzędnych.
-214-
Wyrazem dążeń asymilacyjnych Brazylji jest prawo, które uważa za Brazyljanina każdego, urodzonego na ziemi, brazylijskiej. Emigranci polscy są lojalnymi obywatelami i jako tacy są cenieni, ale zachowują w znacznym stopniu swe narodo­wościowe cechy. Z tego powodu Polakom, całkowicie zbrazylijszczonym, trudno jest nieraz o zdobycie większego sta­nowiska w rządzie lub administracji.
Brazyljanie, wypierani przez cudzoziemców z różnych dziedzin życia, uważają politykę i administrację za swe ostatnie, ale niewzruszone szańce i bronią się, jak mogą, przed wpływami cudzoziemców. Inne narodowości, a przedewszystkiem Niemcy i Włosi, dzięki wielkiemu znaczeniu kulturalnemu i ekonomicznemu i dobrej organizacji, potra­fili zyskać też, pomimo Wszystkich trudności, znaczne wpły­wy w rządzie. Rozpatrzmy zagadnienie wpływów kulturalnych i eko­nomicznych polonji brazylijskiej, jako czynników, mogących nam wyrobić w przyszłości należne stanowisko. Aczkolwiek, w porównaniu do wpływów kultury francuskiej lub niemiec­kiej, kultura polska jest w Brazylji mało znaną, nie należy zapominać, że osadnicy polscy i nieliczna inteligencja byli w Brazylji pionierami cywilizacji i kultury europejskiej. Chłop polski nauczył półdzikiego kabokla wyrobu chleba, wprowadził szereg nieznanych narzędzi i był wzorem racjo­nalnej gospodarki. Po dziś dzień wozy, używane w połu­dniowej Brazylji, są naśladownictwem typu wozów polskich, wprowadzonych przez pierwszych osadników. Garstka inteligencji, przybyłej w pierwszych latach emigracji polskiej do Brazylji, była wzorem form towarzy­skich, elegancji, mody i kultury. Szereg zwyczajów został zaprowadzony w południowej Brazylji przez Polaków. Po­lacy podnieśli znacznie stopę życiową społeczeństwa brazy­lijskiego i byli głównymi krzewicielami muzyki i sztuki. Rola Polaków, jako pionierów kultury i cywilizacji, upadła znacznie, gdy zdolni Brazyljanie doścignęli szybko swych mistrzów i gdy potężne wpływy innych narodowości zepchnęły rolę Polaków na dalszy plan. Dziś, choć słaba ilościowo, inteligencja polska posiada kilka jednostek, zaj­mujących poważne stanowiska.

-215-
Wymienić należy przedewszystkiem paru profesorów uniwersytetu parańskiego i sławnego rzeźbiarza Żaka. Co do roli, jaką odgrywają Polacy w życiu ekonomicznem płd. Brazylji, to jest ona, jak już wiemy z poprzednich rozdziałów, wybitnie jednostronną. Polacy zajmują się pra­wie wyłącznie rolnictwem i reprezentują, z małemi wyjątka­mi, drobne gospodarstwa rolne. Sytuacja ta mogłaby ulec z biegiem czasu zmianie na lepsze, dzięki zorganizowaniu się kolonij polskich i wydatnej pomocy macierzy. Pewną po­prawę stosunków można było zaobserwować w ostatnich la­tach przed kryzysem, który, niestety, zahamował szybko ca­ły rozwój ekonomiczny i kulturalny kolonij polskich. Położenie Polaków w Brazylji wobec kryzysu jest cięż­sze od położenia innych narodowości, jeśli uwzględnimy, że:
1) Większość kolonistów polskich jest osiedlona na zie­miach mało urodzajnych, ulegających szybkiemu wyjałowieniu, oraz oddalonych znacznie od centrów zbytu;
2) Główne żrudło zarobku - herwa upadła w cenie tak nisko, że jej uprawa prawie się nie opłaca. Wobec zmniejszenia zapotrzebowania na ten produkt i wobec rozwoju plantacyj herwy w krajach, doniedawna ją importujących, należy przypuszczać, że sytua­cja nie ulegnie poprawie przynajmniej w najbliżch latach;
3) Ogół naszych osadników nie orjentuje się wcale, w sytuacji ekonomicznej, jej przyczynach i skutkach, i nie umie złemu zapobiec. Wszyscy wierzą, że sytuacja jest przejściowa i, opuściwszy ręce, czekają na lepsze czasy. Stan taki powoduje upadek gospodarstw, zmniejszenie polskiego stanu posiadania i zniszczenie dotychczasowego dorobku na polu gospodarczem, kulturalnem i społecznem;
        4) stan rówiaty naszych rolników oraz wielkie roz­darcie powodują, że niechętnie przyjmują nowe, racjonalniejsze sposoby eksplotacji ziemi, a, stosując rabunkową gospodarkę, wyniszczają zie­mię i pozostają daleko wtyle za innemi narodami;

-216-
5) brak jest racjonalnie zorganizowanego handlu i ko­operatyw. Wobec wyzysku licznych obcych pośred­ników, osadnicy polscy nie uzyskują należnych cen i grubo przepłacają za towary, sprowadzane z miast. Stan taki hamuje w wysokim stopniu rozwój ekono­miczny kolonij polskich;
6) osadnik polski nie może uzyskać kredytu w razie po­trzeby uczynienia nowych inwestycyj, które mogły­by go podnieść gospodarczo, ewentualnie w razie po­trzeby pomocy w wypadku klęsk żywiołowych;
7) prócz powyższych faktów uwzględnić należy je­szcze, iż koloniści polscy nie umieją walczyć z cho­robami ludzi, zwierząt i roślin, i nie posiadają zna­jomości nąjelementarniejszych zasad higieny.
Ostatnie lata przyniosły wzrost podatków państwowych i municypalnych, a spadek cen na wiele płodów rolnych i kurczenie się rynków zbytu. Jak widzimy z powyższego, sytuacja osadnictwa pol­skiego wskutek kryzysu ekonomicznego przedstawiała się nie­pomyślnie. Powstaje pytanie: czy można złemu zaradzić i jak? Na podstawie rozważań w poprzednich rozdziałach do­szliśmy do wniosków, które można skonkretyzować na­stępująco: Podniesienie ekonomiczne osadnictwa polskiego jest możliwe przez: 1) rozwój spółdzielni, zrzeszeń wytwórców i innych zrzeszeń polskich, 2) racjonalizację rolnictwa i ho­dowli, standaryzację produktów i przejście do rentowniejszych upraw, 3) założenie polskiej instytucji kredytowej, 4) nawiązanie stosunków handlowych między polonją bra­zylijską a Polską. Podniesienie się ekonomiczne kolonji polskiej spowodo­wałoby automatycznie zwiększenie ilości szkół i podniesie­nie oświaty.
-217-
Również rozszerzyłaby się bardzo sfera wpływów pol­skich i czynniki rządowe brazylijskie liczyłyby się znacznie więcej z opinią kolonji polskiej w kwestjach politycznych, ekonomicznych i kulturalnych. Jak dotychczas, nie uczyniono nic, coby posiadało cha­rakter pracy od podstaw. Wprawdzie rozbudowana zosta­ła sieć szkół i stowarzyszeń polskich, ale organizacje te po­siadają raczej charakter nadbudówki, a nie instytucyj, opar­tych na realnych podstawach i zaspakajających realne po­trzeby. W całej pracy nad zorganizowaniem naszego osad­nictwa panuje ogromny brak koordynacji wysiłków. Każdy prawie instruktor lub urzędnik polski pracę swą wykony-wuje bez porozumiewania.się z innymi pracownikami, dzia­łającymi na tym samym terenie. Jedynie praca od podstaw, mająca na celu obronę kolonistów polskich przed spycha­niem ich z frontu gospodarczego przez inne narodowości, da istotne rezultaty i będzie prawdziwą obroną polskości. Wraz z polepszeniem się sytuacji finansowej naszego osadnictwa podniesie się szkolnictwo polskie, i życie kulturalne pójdzie daleko naprzód w swym rozwoju. Zastanówmy się, jakie znaczenie posiada dla Polski nasze osadnictwo w Brazylji i jak dalece znaczenie owo wzrośnie wraz z podniesieniem gospodarczem i kulturalnym polonii brazylijskiej. Poważnem zagadnieniem, narzucającem się przy niniej­si kwestji celowości emigracji. Czy emigranta, wyruszającego na zawsze w zamorskie kraje, należy traktować jako jednostkę straconą dla Polski, czy też jako pioniera kultury polskiej i zdobywcę nowych rynków. Wszystko zależy od struktury owej emigracji, stop­nia wykształcenia i stosunku do macierzy. Masy ciemnego ludu, pozbawione światłego kierownictwa i gnane nędzą naoślep do nieznanych im krain, nie przyniosą Polsce korzyści. Tak było, niestety, z emigracją naszą w brazylji. Przeciwnie, zorganizowana i celowa emigracja, świado­ma swych dążeń, byłaby dla Polski najpoważniejszym rzedstawicielstwem zagranicznem, najpewniejszym pośrednikiem w hamdlu i zdobywcą nowych rynków.

-218-
Przykładem tego może być emigracja niemiecka, która jest dziś głównym czyn­nikiem ekspansji gospodarczej Niemiec na rynkach południowo-amerykańskich.
W obecnej chwili osadnictwo nasze w Brazylji przed­stawia dla Polski jedynie wartości uśpione, które kiedyś, być może, zostaną wyzyskane z korzyścią dla obu stron. O tem, że nietylko Polska liczyć może na korzyści, płynące z oży­wienia stosunków handlowych polsko-brazylijskich, przeko­namy się, gdy przestudjujemy zagadnienie możliwości eks­portowych z Parany (ewent.z całej płd. Brazylji) do Polski. Polska sprowadza corocznie za setki miljonów złotych artykuły, mogące być wyprodukowanemi przez naszych ko­lonistów w Brazylji. Dla przykładu podaję, statystykę przy­wozu paru wyżej wspomnianych artykułów za r. 1935 (1):
 Rodzaj towaru                                                wartość w tys. zł.
Bawełna surowa................................. 112.833
Tytoń............................................ ,     19.527
Wełna nieprana .....                                35.489
Skóry surowe . . . . . .                            43.300
Jedwab naturalny .....                               6.251
Kawa surowa................................          8.127
Kakao surowe...............................          4.788
Ryż niełuszczony..................................... 8.237
Całe zapotrzebowanie na wszystkie te artykuły oraz na cały szereg innych, nie produkowanych w Polsce, może być pokryte przez stany południowe Brazylji, a w 3/4, przez samą Paranę. Corocznie sprowadzać musimy bawełnę za kilkaset miljonów złotych, głównie ze St. Zjednoczonych. Gdybyśmy chcieli kupować bawełnę parańską, znacznie zre­sztą tańszą od północno-amerykańskiej, to w parę lat potra­filibyśmy stworzyć na północy Parany ogromne plantacje i zapewnilibyśmy wielu Polakom lepsze warunki bytu. Ma się rozumieć, że konieczną byłaby pomoc państwa polskiego, by uprzywilejować produkty parańskie na rynku polski.

-219-
Koniecznym byłoby także posiadanie w Brazylji agencji,bacząc by odbierała bawełnę i inne towary, polskim plantatorom, lub plantacjom, zatrudniałaby polskiego robotnika.To samo dałoby się powiedzieć o imporcie kawy, którajest kultywowana w wielkich ilościach na północy Parany.Na rynu polskim znajdujemy obecnie dużo kawy brazylijskiej pochodzącej głównie ze stanów S. Paulo i Efepirito Santo z pominięciem Parany. Produkcja parańska przewyższa kilkakrotnic zapotrzebowanie Polski. W roku 1932 wyprodukowano w Paranie 600.000 worków kawy po 60kg., z czego przez port Paranagua wywieziono. 258.292 worków. Gdybyśmy nawet kupowali kawę z plantacyj, znajdujących się w obcych rękach i nie zatrudniających polskiego robot­nika, to zyskalibyśmy ogromne wpływy w rządzie parańskim i wzmocnilibyśmy stanowisko naszej emigracji. Zresztą, poco mamy kupować kawę w Guatemali lub
Meksyku i popierać kraje, niegościnne dla naszej emigracji, gdy możemy nabywać ją w kraju, zamieszkałym przez trzechtysięczną rzeszę Polaków. Ceny, płacone za kawę
w Polsce są nieproporcjonalnie wysokiew porównaniu do cen, otrzymywanych przez plantatorów (30 - 60 groszy za kg), nawet po uwzględnieniu stosunkowo wysokiego cła (około 2 zł. za kg). Musimy sięzastanowić co jest powodem tak wysokich cen kawy na rynku polskimm. Wypływa to z pewnością z braku bezpośredniego zetknięcia kupca polskiego z producentem brazylijskim i z posługiwania się usługami zastępu obcych pośredników. Transport morski jest stosunkowo tani i podraża koszt 1 kg kawy o 8 - 10 groszy. Bezpośredniość stosunków handlo­wych polsko-brazylijskich przyniosłaby obydwu stronom du­że korzyści, gdyż konsument polski otrzymywałby produkty znacznie taniej, a producenci brazylijscy uzyskiwaliby wyższe ceny za swe artykuły.
Nie będziemy już szerzej omawiali kwestji importu ty­toniu, wełny, skór i t. p. artykułów, gdyż da się do nich zastosować, z małemi zmianami, wszystko to, co zostało powie­dziane o bawełnie i kawie.
-220-
Faworyzowanie artykułów brazylijskich na rynkach polskich i wzmożony import artykułów zmusiłoby Brazylję do wielu ustępstw na rzecz Polski w kwestjach kolonizacyjnych, w dziedzinie bardzo dziś waż­nej dla rozwiązania problemu przeludnienia Polski. Jak widzimy z powyższego, uprzywilejowanie artyku­łów brazylijskich na rynkach polskich może nam przyn;eść trojaką kożyść: 1)podniesienie ekonomiczne osadnictwa polskiego w Brazylji, 2) zdobycie dużych wpływów u czynników rządowych brazylijskich i podniesiecie znaczenia kolonij pol­skich, 3) pomyślne lozwiązanie sprawy emigracyjno – kolonizacyjnej.
                              Należy jeszcze omówić jedną z najważniejszych korzy­ści, jakie Polska może uzyskać ze współpracy z Brazylją, a mianowicie: zyskanie nowych rynków zbytu. Trzeba wziąć pod uwagę, że faworyzując towary brazylijskie na rynkach polskich, jednocześnie narażamy się na represje gospodarcze ze strony państw, których towary zostały zastąpione brazylijskiemi produktami. Będąc narażoną na straty z jed­nej olrony, Polska musi je sobie powetować ekspansją go­spodarczą na terenie Brazylji. Wprowadzenie towarów pol­skich na rynek brazylijski jest dziś niesłychanie trudne wskutek konkurencji innych państw, produkujących artyku­ły, powszechnie znane na miejscowym rynku, i wyzyskują­cych wszelkie możliwości, by utrzymać nadal swe stano­wisko. Konkurencja z handlem dobrze zorganizowanym i opartym o potężne kapitały, bynajmniej nie jest łatwą. Największym atutem Polski w tem zagadnieniu iest możność wy- zyskania osadnictwa polskiego jako konsumen­ta, łącznika i propagatora polskich towarów. Osadnicy nasi znają znakomicie wymagania ludności, miejscowe stosunki, warunki sprzedaży itd. i potrafią znacznie więcej zdzia­łać, aniżeli najzdolniejsi agenci europejscy.
-221-
                              Polskie firmy handlowe, aczkolwiek stosunkowo nieliczne, i posiadające znaczenie lokalne, mogą być dla ekspansji gospodarczej Polski wielce pomocne. Przy odpowiedniej organizacji i mocnem oparciu finansowem o polskie instytucje kredyto­we, placówki owe stać się mogą bazami operacyjnemi han­dlu polskiego. Mający powstać „Związek Kupców i Prze­mysłowców Polskich w Brazylji'' byłby centralą handlu polskobrazylijskiego i spełniał rolę wywiadu handlowego pol­skiego.Zadanie to spełnia narazie, w mniejszym zakresie. Wy­dział Przemysłowo-Handlowy C.Z.P. „Związek Kupców” wziąłby przedewszystkiem na swe barki zorganizowanie lokalnego kupiectwa polskiego, poczem zbadałbby możliwości importu towarów polskich, któreby nie robiły konkurencji polskiemu przemysłowi w Bra­zylji. Następną fazą byłoby wejście w kontakt z odpowiedniemi firmami eksportowemi w Polsce i nawiązanie wymiany twarowej.
                              Tym sposobem, stopniowo, za pośrednictwem polskiego osadnika, udałoby się zdobyć nowe rynki zbytu dla polskiej wytwórczości. Nie należy zapominać także, że zdobycie rynków za­morskich wymaga dłuższego czasu i nie odrazu przynosi zy­ski. Pierwsze lata będą z pewnością deficytowe i dopiero po dłuższym okresie pracy osiągniemy korzyści, które potrafią pokryć niedobory pierwszego okresu. Powyższe rozumowanie posiadać będzie sens, je­żeli przyjmiemy, że dzięki naszym wysiłkom, o których była mowa poprzednio, osadnictwo nasze podniosło się zarówno ekonomicznie jak i kulturalnie, albowiem tylko zamożna i uświadomiona kolonja polska może być dla Polski dobrym klijentem i pośrednikiem.
-222-
Dopóki pracą od podstaw nie zorganizujemy naszego osadnictwa w Brazylji i, co za tem idzie, nie podniesiemy go ekonomicznie, dopóty będzie ono nam ciężarem i pozycją rozchodową w budżecie. Inicjatywa może i musi wyjść od strony Polski, gdyż, jak wiemy, polonja brazylijska nie jest jeszcze zdolna do żadnych przedsięwzięć na szerszą skalę.

-223-
SŁOWA OBCE, UŻYTE W NINIEJSZEJ PRACY.
Fazenda  -       wielka posiadłość ziemska.
Fazender -       właściciel wielkich posiadłości ziemskich.
Wenda  -         sklep uniwersalny na kolonji.
Wendziarz  -    sklepikarz.
Interjor  -         wenątrz kraju.
Karosa  -         wóz do dalekich podróży.
Karośnik  -      woźnica.
Tropa  -           grupa zwierząt jucznych.
Troper  -          poganiacz lub właściciel tropy.
Municypjum -  jednostka administracyjna, odpowiadająca powiaowi w Polsce.
Rosa  -            teren, na którvm puszcza została niedawno wycięta i spalona.
Kapoejra  -      rosa, porośnięta krzakami.
Fiżon   -          odmiana fasoli.
Fakon  -          długi nóż do przecinania dróg w lesie.
Fojsa  -            ostrze, osadzone na kiju, służące do cięciu krzewów i poszycia leśnego, ścieżka w puszczy.
BRAZYLIJSKIE MIARY I WAGI
Jednostka pieniężna - Mnilreis, ozn. l$000. Milreis dzieli się na tysiąc reisów. Wartość milreisa w stosunku do złotego - 1$000 = 30 groszy. Wartość nabywcza milreisa - 1 zł. Tysiąc milreisów nazywa się konto i oznacza się 1:000$000.
JEDNOSTKI WAGI.
Aroba  - 15 kg.
Kalgier - 90 kg.
JEDNOSTKI POWIERZCHNI.
Alkier -  2,4 ha.
Kwarta  -  1/4 alkra.
JEDNOSTKT POJEMNOŚCI.
Alkier - 50 lirów.
Kwarta - 1/4 alkra.
-224-
              ŹRÓDŁA.
Publikacja statystyczna p. t. „Brasil". Roczniki: 1932, 1933, 1935.
Annuario Estatistico do Brasil.
„Almanach Commercial Brasileiro”.
OBrasil Economico em 1920-1921”.
F. Ruffier „Manuał Practico de Criaçao do Gado Bovino no Brasil”.
Orędzia Prezydentów Stanów.
„Boletim Meteorologico".
Dr. Afranio Peixoto „Klima und Krankheiten Brasiliens”.
J. Silva da Rocha „Historia da Colonizaçao do Brasil”.
Sprawozdania „Rolniczych Stacyj Doświadczalnych w São Paulo”.
„O Brasil Catholico 1938".
A. B. Paesleme "Evolucao da Structura da Terra e Geologia do Brasil”.
M. Delgade de Carvalho „Meteorologie da Brasil”.
M. Delgade de Carvalho „Geographia do Brasil”.
J. de Creape „Geografia del Brasil”.
H. J. Reimer „Geographia do Brasil”.
H. J. Reimer „Diccionario Historico goeographico e Ethnographico do Brasil”.
Sprawozdania „Brazylijskie, o Urzędu Osadnictwa”.
 S. Decker „Praktischer Ratgeber fur den Deutschen Kolonisten in Brasilien.
Statuty i Umowy Towarzystw Kolonizacyjnych. Roczniki pisma „Brasil – Polonia”.
Roczniki dziennika Kurytybskiego „Correio do Parana”. Roczniki i Kalendaiże „Gazety Polskiej Brazylji”. Roczniki i Kalendarze „Ludu”. „Drugi Sejmik Centralnego Związku Polaków w Innymi” wydawnictwo C. Z. P. rok 1932.
Raporty instruktorów oświatowych i rolnych oraz zestawienia cyfrowe, znajdujące się w posiadaniu C.Z.P. „Wiadomości Statystyczne” rok 1934. „Roczniki Handlu Zagranicznego Polski”.
Kwartalniki „Naukowego Instytutu Emigracyjnego i Kolonjalnego”. Miesięcznik „Morze”. Miesięcznik.”Polacy Zagranicą”.
Prof. O. Bujwid „Stosunki Zdrowotne Brazylji”.  
      J. Wojnar „Polsko Brazylijskie Stosunki Handlowe”.
     K. Głuchowski „Wśród Pionierów Polskich na Antypodach”.
     Fr. Łyp „Brazylja”.
    A. Zarychta Emigracja Polska 1918 - 1931”.
    Własne spostrzeżenia.
-225-
BIBLJOGRAFJA.
Bayer Franciszek – „Parana”. Warszawa 1912. 
Dr. Caro Leopold - „Emigracja Polska” Lwów 1913.
„Emigracja i jej wpływ na stosunki zdrowotne i na ruch ludno­ści”. Kraków 1914.
Dygasiński Adolf  -  „Czy jechać do Brazylji”. Warszawa 1891.
Dmowski R. - ,,Wychodźtwo i osadnictwo”.
Gadomski F. - „Organizacja kolonizacji w Argentynie i Brazylji" Praca i Opieka Społ. Warszawa 1930.
Gadon Lubomir - „Emigracja polska po upadku Powstania Listopad”.
Głąbiński St. - „Emigracja jej rola w gospodarstwie narodowem”.Warszawa 1931.
Le Han - „Stany Zjednoczone Brazylji”. Paryż 1907.
Hempel Antoni - „Polacy w Brazylji”. Lwów 1893.
„Ilustrowany Przewodnik po Brazylji". Kraków 1903.
Iwanowski i Mamrot - „Prawo o emigracji w Polsce”. Warszawa 1929.
„Kolonizacja Polska w Brazylji”. Nakł. Tow. Kolonia. Warszawa.
Kowalski W. - „Organizacja wychodźtwa polskiego w Brazylji”. Pol. Zagr.
Kurowski V. - „Przewodnik dla wychodźców do Brazylji”.
Kurejusz Aleksy - „Brazylja”. (Geografja dla wycnodżców). Warsza­wa 1909.
Lepecki M. B. - „Opis Stanu Parana”. Warszawa 1928.
Łapiński Jan - „Powrót z Brazylji”. Włocławek 1891.
Makarczyk Janusz - „Nowa Brazylja”. Warszawa 1929.
Migasiński E. L. - „Polacy w Paranie współczesnej”. Warszawa 1923.
Okolowicz Józef - „Wychodźtwo i osadnictwo polskie przed wojną Światową”. Warszawa 1920.
Ostrowski Jerzy - „Ziemia świętego Krzyża”. Warszawa 1929.
Pankiewicz Michał - „Prawda o Paranie”. Warszawa 1911.
- „W sprawie wychodźtwa do São Paulo”. Warszawa 1930.
- „Z Parrny i o Paranie”. Warszawa 1926.
- „Polska a Emigracja”. Kwart. N. Inst. Emigr. Warszawa 1029.
- „Problem emigracji w Polsce”. Warszawa 1935.
Papieski - „Emigracja i kolonizacja”. Warszawa 1918.
Piekałkiewicz J. - „Znaczenie emigracji dla bilansu płatniczego Polski”.
Kwartalnik Naukowego Instytutu Emigr. i Kol. Warszawa 1928.

-226-
Polska kolonizacja zamorska”. Lwów 1899.
Przegaliński Bolesław - „Kooperacja na wychodztwie, czyli jak ulep­szyć byt emigranta polskiego”
Siemiradzki Józef - „Na kresach cywilizacji”. Lwów 1896. „Szlakiem wychodźców”. Warszawa 1900.
Sosnowski Paweł - „Brazylja, jej przyroda i mieszkańcy”. Warszawa.
 Dr. Szawelski M. - „Polityka emigracyjna”. Warszawa 1926.
- „Kwestja emigarcji w Polace”. Warszawa 1927.
Tarczyński Hipolit – „U nas a w Brazylji”. Warszawa 1911.
Targowski J. - „Przyczynek do programu osadniczej Emigracji Pol­skiej”. Warszawa 1927.
Włodek Ludwik – „Kolonje polskie w Paranie”. Warszawa 1911.
„Wychodśtwo polskie w poszczególnych krajach”. Wyd. M. S. Z. 1926.
Dr. Załęcki Gustaw - „Polska polityka kolonjalna i kolonizacyjna”
- „Procesy migracji i kolonizacji jako problemy nowoczesnej polityki gogpodarczo-narodowej”. Warszawa 1927.
Dr. Załęcki Gustaw - „Szkice do gospodarczej teorji europejskiego osadnictwa rolnego w krajach gospodarczo młodych” Warszawa 1927.
Dr. Załęcki Gustaw - „Zamorski przewóz osobowy jako problem pol­skiej polit. Migracyjnej”.  Warszawa, 1928
Dr. Załęcki Gustaw  „Przyczynki do źródeł kryzysu polskiej polityki migracyjnej”. Warszawa 1928.
Dr. Załęcki Gustaw – „0 polską politykę zamorską”. Warszawa 1929.
- „Polskie plantacje bawełniane jako problem polskiego gospodar­stwa narodowego”.
Zdrojowski E. – „Szkolnictwo polskie poza granicami państwa”. War­szawa 1925. Zieleniewski K. - „Lodność polska na ziemi brazylijskiej”. Pol. Zagr.

-227-

SPIS TREŚCI:
Str.
A. MATERJAŁ OSADNICZY...................................     7-18
Historja osadnictwa polskiego w Brazylji ..                          7 - 12
Charakter osadnictwa polskiego ...                                      12 - 14
Rozmieszczenie Polaków w Brazylji ....                               14-19
B. STOSUNKI GOSPODARCZA OSADNICTWA POLSKIEGO         l9—134
Stosunki fizyko-geograficzne i demograficzne . . .                     19 - 30
Klimat..................................................... . . -                       19 -  21
Gleba...............................................................................      21 -  23
Ludność.......................................................... . .                   23 - 30
Zdrowotność i higjena. .......                                                    31 - 33
Stosunki komunikacyjne .......                                                  33 - 43
Kolonizacja                . . . . . . . …………………………..     43 - 67
Rynki zbytu i ceny................................................... . …….    67 - 73
Organizacja ku podniesieniu rolnictwa i zbytu . ………..    73 - 82
Typy gospodarstw i stosunki agrarne ...................................82 - 88
Produkcja roślinna i hodowlana . . . ……………………… 88  -100
Hodowla bydła ...-....                                                             100 -107
Przemysł rolny................................................................        107 -109
Handel - Przemysł..........................................................        109 -129
Handel..............................................................................     109 -124
Ogólna charakterystyka handlu w trzech stanach płd.              109 -114
Polityka handlowa Brazylji.................................................     114 -115
Import - Eksport . . . . .                                                          115 -116
Handel i kupiectwo polskie.............................................        116 -120
Handel Polsko - Brasylijski.............................................        120 -122
Zagadnienie polskiej linji okrętowej do Połud. Ameryki           122 -124
Przemysł                                                                                124 -127
Ogólna charakterystyka przem. brazylijskiego . . ……….. 124 -127
Polacy w rzemiośle i przemyśle.......................................        126 -127
Zagadnienie banku polskiego w Brazylji ... ……………….127 -129
Przykłady organizacji gospodarstw i budżetów osadników 129 -134

-228-
C. STOSUNKI KULTURALNE OSADNICTWA POLSKIEGO 135—212
Inteligencja polska.......................................................... 135—138
Stowarzyszenia ........                                                       138—158
Szkolnictwo . ................................................................ 168—190
Teatr............................................................................. 100—196
Kler i jego rola w życiu osadników polskich . …….     197—206
Prasa, literatura, sztuka..................................................   206 -212
D. STANOWISKO OSADNICTWA POLSKIEGO W BRAZYLJI I JEGO ZNACZENIE DLA POLSKI . . ……………………  213 - 222
Słowa obce, użyte w niniejszej pracy ...........................223
Źródła ..................................................................... …. 224
Bibliografa ... ... ………………………………  225 -  226



Nenhum comentário:

Postar um comentário