segunda-feira, 13 de setembro de 2010

O milosci ojczyzny./Ks.J.Goral C.M./

O miłości Ojczyzny *)
(Rozprawa wygłoszona na uroczystości narodowej.)
Napisał KS. J. GÓRAL C. M. Misyonarz w Brazylii.



W OBECNYCH smutnych czasach rzezi i mordu wojny europejskiej, - giną nie tylko cenne pomniki sztuki, na które składał się dorobek długich wieków, ale na­rody "dziczeją", cofają się wstecz, zacierają wzniosłe swe uczu­cia, wypaczają pojęcia w różnych kierunkach, słowem nastaje istna "Wieża Babel!"... Wielkiej przesady doznaje pojęcie o miłości swej Ojczyzny. W niektórych narodach, - jak to wi­dzimy - wyradza się ono w szowinizm i fanatyzm. - Nie zna­ją one już żadnych praw ani przykazań miłości Boga i bliźnie­go. Nawet głos Namiestnika Chrystusowego, który już tyle razy odzywał się do sumień narodów, został dotąd "głosem wo­łającego na puszczy."
Żeby więc w tych czasach zamętu i pomieszania pojęć przedstawić prawdziwą, czystą miłość Ojczyzny, starać się bę­dziemy w tej rozprawie wykazać pokrótce:
I na czem ona zależy i jakie jej cechy;
II czemu powinniśmy kochać swoją Ojczyznę,
III jakich środków mamy w tym celu używać.
I.   Na czem polega miłość Ojczyzny, jakie jej cechy.
Przez Ojczyznę rozumiemy nie tylko ziemię, na której my lub nasi ojcowie się urodzili i w której spoczywają ich lub może i nasze spoczną kości; przez Ojczyznę rozumiemy nie tylko mieszkanie, w którem wychowaliśmy się lub przepę­dziliśmy naszą młodość; przez Ojczyznę rozumiemy nie tylko te okolice z szumnymi lasami, z pięknemi górami, mruczącymi strumykami, przejrzystemi jeziorami; nie — to za mało. Po­jęcie nasze byłoby niedostateczne, niezupełne. Do "pojęcia" Ojczyzny naszej zaliczyć musimy i zasoby duchowne i moralne naszego narodu, nasze prawa, zwyczaje i obyczaje, odziedzi­czone po dziadach i pradziadach; przepiękny nasz język, któ­rego nas matki nauczyły; wszystkie sztuki i nauki nim wy­rażone czy to pismem, czy też drukiem.
*) Rozprawa niniejsza zawiera wiele zdrowych, pięknych myśli, które dostarczyć mogą wątku do przemów lub odczytów na zgromadzeniach ludowych.
2
Wielki miłośnik Ojczyzny, ks. Piotr Skarga, na pytanie, "cóż jest Ojczyzna" odpowiada: "Gniazdo wszystkich gniazd, Matka wszystkich matek, Korona ze wszystkich skarbów. Oj­czyzna to ziemia ojczysta, to język ojczysty, to skarby ducha i skarby ziemi.   Ojczyzna to dobrodziejka nasza..."
Do Ojczyzny zaliczyć musimy i naszych braci Polaków, gdziekolwiek się oni znajdują i są rozproszeni; naszych boha­terów, artystów, poetów, geniuszów; zaliczyć musimy wszy­stkich, począwszy od zarania historyi naszej a skończywszy na dobie obecnej. Do Ojczyzny naszej zaliczyć powinniśmy i Wiarę katolicką, którą naród polski tak bardzo ukochał i zawsze był jej wierny; powszechnie znane przysłowie: "Polonia semper fidelis" — Polska zawsze wierna Kościołowi!... Ona też wydała liczny zastęp świętych w Ojczyźnie naszej tak, że słusznie Pol­skę nazwano "Matką Świętych!..."
Nie wspominamy o nieznacznych wyjątkach ostatnich cza­sów, mamy na myśli Kościół niezależny w Ameryce północnej i maryawityzm, tak gorliwie przed wojną przez rząd moskiew­ski popierany.
Nie każda jednak miłość Ojczyzny jest dobrą i pochwały godną. Musi ona posiadać jeszcze cechy i znamiona, jakich żąda Bóg i Kościół święty. Wzorować się powinna na przy­kazaniach miłości: "Będziesz miłował Pana Boga nadewszy-stko... a bliźniego jak siebie samego". A zatem jak przeciw miłości bliźniego tak i przeciw miłości ku Ojczyźnie grzeszyć można podwójnie: przez brak lub przez przesadę.
1. Brakiem miłości ku swej Ojczyźnie grzeszy każdy, kto jest dla niej obojętnym lub - co gorsze - każdy kto się jej wyrzeka i wypiera.
Wiemy jak szkodliwą jest dla każdego obojętność reli­gijna, czyli tak zwany indyferentyzm, znamy jego zgubne i szkodliwe skutki, jakie za sobą pociąga. Podobnie i obojęt­ność czyli indyferentyzm narodowościowy jest wielce szko­dliwym i dla osoby, która jemu ulega i dla narodu, do którego się odnosi.
Jednostka obojętna względem swej Ojczyzny nie posiada zazwyczaj żadnego honoru ani czci, a nawet najmniejszej am-bicyi. To samoluby szukające we wszystkiem siebie, swych wygód i wygódek, nie znające żadnego zaparcia się i poświę­cenia, nie mające żadnego ideału i celu wyższego. Są to jed­nostki duchowo skarłowaciałe, nikczemne, podłe! Wystarcza im zupełnie: dobrze jeść, pić, pięknie się stroić i bawić. Takich znali już starożytni Rzymianie, stosowali do nich tę zasadę: "ubi bene, ibi patria!"... Gdzie dobrze, tam Ojczyzna! To de­wiza samolubów, egoistów!...
3
Przez obojętność narodowościową cierpi i Ojczyzna, bo ubywa jej obywatel, człowiek pożyteczny, który mógłby zdzia­łać wiele dobrego dla niej lub dla jej synów. Jest on gałęzią suchą na zielonem drzewie swej Ojczyzny; zapewne prędzej czy później od niej się odłączy, odpadnie. Doświadczenie bo­wiem nas poucza, że od obojętności, czyli indyferentyzmu re­ligijnego dochodzi się łatwo do zaparcia się wiary, do aposta-zyi. Podobnie i łatwo dochodzi się z obojętności względem swej Ojczyzny do wyparcia się jej zupełnego, do apostazyi na­rodowej.
Przyczyną takiej obojętności lub apostazyi narodowej są zazwyczaj powody materyalne, finansowe. Rozchodzi się ja­kiejś upadłej jednostce o dobry zarobek, o zatrzymanie swego urzędu, o awans, - a już gotowa na wszystko: zmieni swe polskie nazwisko lub przekręci na obce, sprzeda swą ziemię ojczystą w cudze ręce, wyprze się swego narodu, swojej Oj­czyzny. Mamy wśród polskiej imigracyi i w Ameryce pół­nocnej i w Brazylii szereg takich dziwacznych, przekręconych nazwisk polskich; nie potrzeba chyba na to dowodów ani przy­kładów! W Poznańskiem bracia nasi utworzyli dla marno­trawców ziemi ojczystej i apostatów narodowych "czarną księ­gę", w której zapisane są ich nazwiska, aby wnukom i praw­nukom świadczyła o tak spodlonych i wyrodnych synach na­szej Ojczyzny.
2. Grzeszyć można również przeciw miłości Ojczyzny przez przesadę, która prowadzi do fanatyzmu i szowinizmu na­rodowego. Nie jest ona wtedy już "miłością", ale przeradza się w "namiętność" i nienawiść narodową, co często tyle krzy­wdy wyrządza i tak wielkie sprowadza nieszczęścia na słabsze, mniejsze narody. Przypominamy tu znane wszystkim krzy­wdy wyrządzone naszemu narodowi w zaborze pruskim przez niemieckich szowinistów i hakatystów!... Może po wojnie eu­ropejskiej zmieni się ich polityka względem naszej Ojczyzny? Dałby to Pan Bóg!
Miłość ku swej Ojczyźnie nie powinna niweczyć miłości względem innych narodowości. Każdy prawy obywatel i do­bry syn Ojczyzny trzymać się winien zawsze przykazania mi­łości: "Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego"; czyli ogólnej zasady: "Nie czyń drugiemu, co tobie nie miło." Nie powinien przeto krzywdzić obcych narodowości; nie powi­nien się mścić nad niemi ani znęcać; nie powinien szerzyć wa­śni, nieporozumień ani bójek narodowych! Czyli mówmy wy­raźniej: prawdziwa miłość Ojczyzny nie powinna prowadzić do międzynarodowych intryg, zatargów, do okropnych wojen i bratobójczych rzezi, na jakie już niemal trzy Jata patrzymy.
4
Brak między narodami europejskimi prawdziwej miłości Ojczyzny! To miłość źle pojęta, fałszywa. To szowinizm i fanatyzm narodowy, który tyle zrujnował szczęścia rodzinnego, tyle łez wycisnął ubogim wdowom i nieszczęśliwym sierotom, tyle nieszczęść sprowadził na całą Europę a zwłaszcza na na­szą ziemię ojczystą.
Kto ulega tak przesadnej miłości ku swej Ojczyźnie, ten dopuszcza się niejako bałwochwalstwa narodowego, nie kocha bowiem największą miłością Pana Boga, Dobro Najwyższe, lecz dobro niższe, swoją Ojczyznę. Z ogólnej zasady prawa naturalnego "nie czyń drugiemu, co tobie nie miło" - wynika zdanie, które się stało niemal przysłowiowem, abyśmy "swoje miłowali, a obce szanowali..." W ten sposób możemy łatwo zachować tak ważną potrzebną granicę między miłością ku swej Ojczyźnie, a miłością dla ojczyzny obcych narodowości.
Tego wymaga od nas Chrystus Pan; tego żąda i Kościół Święty. Chcemy się o tem przekonać? Wglądnijmy w Pismo święte.
W przypowieści o miłosiernym Samarytaninie (Łuk. 10, 30) uczy nas Pan Jezus, że powinniśmy kochać nie tylko swych rodaków, ale mamy tą miłością obejmować wszystkie narodo­wości na wzór owego miłosiernego Samarytanina, który ura­tował od śmierci obcego, nieznanego człowieka, należącego do nieprzyjaznego mu narodu.
Paweł święty, ów Wielki Apostoł narodów, nie dzielił i rozróżniał narodowości, ale nauczał wszystkie a trzymał się tej zasady, jaką głosił w swym liście do Galatów (3, 28): "Nie jest Żyd ani Greczyn; nie jest niewolnik ani wolny; nie jest męż­czyzna ani niewiasta; — albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Chrystusie Jezusie." Wszyscy są więc dla niego równi, bo wszyscy wierni są dziećmi Boga, który kazał się nazywać "Oj­cem naszym", jak to w codziennym pacierzu odmawiamy.
Nie wynika bynajmniej z tego, abyśmy obcym narodowo­ściom pierwszeństwo dawali lub je na równi miłowali z na­szym narodem. Wcale nie. Owszem, miłość chrześcijańska powinna być "uporządkowaną" — jak niżej wspomnimy — a zatem winniśmy dać pierwszeństwo sobie, swemu narodowi, a następnie obcym narodom: "swoje miłować, a obce szanować!"
3. Poznawszy już wady i błędy, jakie znaleźć się mogą w naszej miłości ku Ojczyźnie, łatwiej możemy dociec do przy­miotów i znamion, jakie ona posiadać powinna.
1) Nasza miłość Ojczyzny ma być przedewszystkiem pod­porządkowaną wyższej miłości, a więc bożej i miłości Kościoła świętego. Bóg jest "Dobrem" najwyższem, Jego przeto za­wsze, wszędzie, nadewszystko miłować powinniśmy. Takie jest przykazanie Zbawiciela:
5
"Będziesz miłował Pana Boga twego ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiej duszy two­jej i ze wszystkich sił twoich i ze wszystkiej myśli twojej... (Łuk. 10,27).
Po Bogu mamy obowiązek Kościół święty więcej miłować, niż własną Ojczyznę. On jest "Matką" naszą duchowną, jest naszą "duchowną Ojczyzną" na ziemi; prowadzi nas wprost, do wspólnej wszystkim narodom wiecznej, niebieskiej Ojczyzny. Przewyższa zatem naszą doczesną Ojczyznę na ziemi, która trwać będzie tylko do czasu, do śmierci, a potem ustąpi pierw­szeństwa ogólnej wszystkim ludom Ojczyzny niebieskiej. Ko­ściół święty - że takiego użyjemy porównania - o tyle jest godniejszą, wzniosłejszą Ojczyzną naszą i o tyle przewyższa ziemską Ojczyznę, o ile dusza nieśmiertelna, obraz i podobień­stwo Boże, jest godniejsza, wzniosłejsza i o ile przewyższa sła­be, zepsuciu podległe ciało ludzkie.
Wynika stąd równocześnie, że używać powinniśmy "środ­ków godziwych", prawych w objawianiu i praktykowaniu na­szej miłości ku Ojczyźnie. Wszystkie środki, które połączone są z grzechem, z obrazą bożą, należy stanowczo, bez namysłu potępić jako niedozwolone, niegodziwe jak np. w celach patryo-tycznych targać się na własne życie, popełniać samobójstwo lub zabójstwo itp.
Z tych samych powodów potępić trzeba także ogólną za­sadę polityków: "cel uświęca środki". Niestety stosowaną jest ona zbyt często w celach narodowych, jak to widzimy w obec­nej wojnie europejskiej. Jest to polityka zła, przewrotna; cią­żyć na niej będzie kara i przekleństwo boże!...
2.) Miłość Ojczyzny powinna być rozległa, nie ciasna, jed­nostronna. Ma się opierać — jak wspomnieliśmy — na przy­kazaniach miłości bożej i bliźniego, ma swoje miłować, a obce szanować." Dla tego też prawdziwy patryota żyje nie tylko w zgodzie i jedności ze swymi rodakami, ale i z osobami nale-żącemi do obcej narodowości. Jest dobrym synem własnej Ojczyzny, a pobłażliwym i wyrozumiałym dla obcych.
3. Miłość Ojczyzny powinna być czynną, to znaczy ma się objawiać nie tylko w uczuciach, dobrych zamiarach, lub sło­wach, rozprawach i pismach, ale przedewszystkiem "w uczyn­ku i prawdzie." Nie ten jest patryota, dobrym synem Ojczyz­ny, który na zgromadzeniach wiele, pięknie rozprawia o mi­łości Ojczyzny, o poświęceniu i ofiarach dla niej, a na tem też się zazwyczaj kończy, lecz ten, kto swe słowa, rozprawy, stara się wykonać i w czyn wprowadzić.
Powinniśmy czynnie Ojczyźnie naszej spieszyć z pomocą; miłość swą mamy w uczynkach, w ofiarach i poświęceniach się dla niej objawiać.
6
4.) Miłość Ojczyzny powinna wreszcie mieć na celu wyż­sze, wzniosłejsze pobudki, to znaczy, powinniśmy ją miłować nie dla naszej własnej korzyści, pożytku lub ambicyi albo na­wet wrodzonego uczucia. Źródłem miłości Ojczyzny powinien być sam Pan Bóg, który kazał nam ją kochać. Kto nie ma pobudki nadprzyrodzonej, Pana Boga, w miłości Ojczyzny na celu, tego prace, poświęcenie i ofiary, zostają bez wartości, bez zasługi na żywot wieczny. Ci patryoci już odebrali swą zapłatę na ziemi; zadowolnić się muszą dymem czczej pochwa­ły ludzkiej.
Opowiadając o pewnym wielkim patryocie, Polaku, który się wiele poświęcał dla swej Ojczyzny, zachorował, a w choro­bie miał dziwny sen. Zdawało mu się, że na rozległej łące widział wiele ludzi coś pilnie w złotych księgach piszących. Przybliża się do jednego z nich i pyta: "Co wy zacz jesteście i co piszecie?" — "Jesteśmy Aniołami bożymi i spisujemy dobre uczynki ludzkie w księdze żywota." Zaciekawiony ów patryota prosił Anioła, żeby mu pokazał karty jego życia, co na nich wypisano. Anioł spełnił jego prośbę. Jednakże jakie było jego zdziwienie i przestrach, gdy kartę swoją w owej księdze zobaczył próżną. "Jakto? - zawołał - całe życie poświęcałem się dla mojej Ojczyzny, majątek oddałem, siły stargałem, - a żadnej nie mam za to zasługi?..." Mój bracie - odpowiada Anioł - my tu zapisujemy tylko to, co ludzie uczy­nią w miłości Boga i dla Boga; coś zaś dla ziemi uczynił, zie­mia to wynagradza..."
W tem przebudził się ów człowiek, skorzystał z danej mu przestrogi we śnie i pracował nadal dla Ojczyzny, ale z pobudki wyższej, nadprzyrodzonej, z miłości ku Bogu a nie dla czczej sławy lub pochwały ludzkiej.
II.   Czemu powinniśmy miłować swoją Ojczyznę?
Poznaliśmy już na czem miłość Ojczyzny polega, jakie jej wady i jakie cechy posiadać powinna, jeźli ma być dobrą i zasługującą przed Bogiem na nagrodę. Przypatrzmy się te­raz, dla czego, z jakich powodów, powinniśmy miłować swoją Ojczyznę.
Pobudki do miłości Ojczyzny zaczerpniemy z dwóch głów­nych źródeł: z wiary i rozumu. Zaglądnijmy do Pisma św., owej księgi niezgłębionej, a zawierającej odwieczne wyroki boże zawarte tak w Starym jako i Nowym Zakonie.
1. Któż z nas nie zna dziwnych dróg Opatrzności, jakiemi Bóg prowadził swój naród wybrany? Abrahamowi poleca opu­ścić kraj rodzinny, a oddaje mu i jego potomstwu nową ziemię, nową Ojczyznę w posiadanie.  
7
Potomkowie Abrahama, Jakób i jego synowie, dla ratowania się przed głodową śmiercią ude-ją się do Egiptu, opuszczając wyznaczoną im przez Boga Oj­czyznę. Wiele lat cierpią niedolę i ucisk w obcej ziemi bez nadziei wybawienia i powrotu do kraju ojczystego. Zlitował się wreszcie nad nimi Pan Bóg. W dziwny, w cudowny sposób wyprowadził ich z Egiptu, "z domu niewoli" a wprowadził do dawnej Ojczyzny, do kraju Kanaan.
Pan Bóg nie tylko w narodzie żydowskim utrzymywał pa­mięć i tęsknotę za krajem ojczystym, lecz ułatwia im wyjście, zmusza przez kary i plagi Faraona do wypuszczenia ich z po­wrotem, a jego późniejszy pościg niweczy zupełnie.
Mamy i inne przykłady w Piśmie świętem.
Mężna Judyta w obronie swego narodu i kraju ojczystego, z narażeniem własnego życia, zabija Holofernesa, wodza wojsk nieprzyjacielskich. W ten sposób ocaliła swoją Ojczyznę. Na pamiątkę tego zdarzenia ustanowiono święto narodowe, dzięk­czynne, jakie co rok obchodzono.
Podobnież Estera ocaliła swój naród przed rzezią i zagładą, jaka mu zagrażała, a wróg żydów zawisł za jej staraniem na szubienicy.
Zbyteczną rzeczą — zdaje się nam — byłoby wspominać o wielkiej miłości Ojczyzny króla Dawida, proroków Jeremia-sza (znacie jego Treny!), Zorobabela, mężnych braci Macha-bejskich, którzy w jej obronie dzielnie walczyli i swe życie poświęcili.
Tęsknotę narodu żydowskiego, będącego w niewoli, za mia­stem i krajem ojczystym, dosadniej już wyrazić nie można nad słowy Proroka: "Jeżeli cię zapomnę Jeruzalem, niech zapomnia­na będzie prawica moja, niech przyschnie język mój do podnie­bienia mego, jeźlibym na cię nie pomniał." (Pr. 136).
Z przytoczonych faktów Starego Testamentu widzimy, że Bóg żąda od swego narodu miłości i przywiązania do kraju ojczystego. Ustanowić polecił nawet osobne święta i uroczy­stości, któreby Żydom obowiązek miłości Ojczyzny przypomi­nały.
2. Toż samo spostrzedz możemy i w Nowym Testamencie, bo Pan Jezus, jak sam wyraźnie powiedział, "nie przyszedł roz­wiązać Zakon albo proroki - ale wypełnić." (Mat. 5, 17).
Chrystus Pan i Apostołowie mieli wielką miłość dla swego narodu i dla kraju ojczystego. Działalność osobista Zbawi­ciela rozciągała się prawie wyłącznie na naród żydowski i kraj ojczysty. Sam powiada o sobie do niewiasty chananejskiej: "Nie jestem posłań jedno do owiec, które zginęły z domu izrael­skiego.".(Mat. 15,24).

8

Jak wzruszający obraz przedstawia nam Pan Jezus, pła­czący nad miastem ojczystem, nad Jeruzalem! Powodem do łez była nie tylko ślepota, zatwardziałość jego mieszkańców, ale i kary, jakie je później spotkać miały: "Albowiem przyjdą na cię dni i obtoczą cię nieprzyjaciele twoi wałem, — i oblega cię i ścisną zewsząd; i na ziemię cię obalą i syny twoje, które w tobie są, a nie zostanie w tobie kamień na kamieniu..." (Łuk. 19, 43). W swej wszechwiedzy boskiej przewidywał Pan Jezus okropne kary i cierpienia, jakie spotkać miały Jego naród i Jego miasto ojczyste; to było powodem do łez, jakie wylewał...
Wśród Apostołów odznaczał się św. Paweł szczególniejszą miłością do swego narodu. W zapale żądał być "odrzuconym" od Chrystusa za braci swoich (Rzym. 9, 3), aby ich tylko mógł uratować i zbawić.
Kościół święty, przejęty duchem swego Mistrza, uwzględ­niał zawsze uczucia narodowe w swych pracach apostolskich około nawracania ludów do wiary świętej. Wybierał zazwy­czaj misyonarzy i kapłanów tej samej narodowości — o ile to było możliwem— lub przysposabiał sobie z nawróconej lud­ności gorliwych sług ołtarza. Ustanawiał nawet święta naro­dowe, patronów krajów lub prowincyi, aby miały w niebie, przed Bogiem, swych szczególnych patronów i obrońców.
3. Wywody rozumowe wykazują nam, że miłość Ojczyzny — miłość do swego kraju i narodu ojczystego, opiera się na prawie natury, na woli bożej, czyli innemi słowy, że wlaną zo­stała w serce każdego człowieka przez Stwórcę wszechrzeczy.
Wiadomo wszystkim, że dziecko kocha własną matkę wię­cej, niż obcą, chociaż nie jest tak piękną i bogatą, jak tamta. Tak i my, dziatki naszej ukochanej Matki-Ojczyzny, Polski, więcej ją kochamy i kochać powinniśmy niż inne kraje, choćby były i bogatsze i sławniejsze. Czemu? Stwórca bowiem z natury wpoił w serce dziecięce większą miłość ku rodzicom, niż ku innnym ludziom. Podobnież każdemu obywatelowi wię­kszą wlał w serce miłość do narodu, do Ojczyzny, do której należy, niż do innych obcych ludów i krajów.
Takie jest prawo natury, prawo boże, wypisane w sercu każdego człowieka.
Rozwińmy tę myśl jeszcze więcej, uzasadnijmy ją i za­stosujmy do naszego narodu.
1). Dziecko kocha więcej swych rodziców, ojca, matkę, bo w jejyo żyłach płynie ich krew rodzicielska. I my mamy święty obowiązek kochać nasz kraj ojczysty, naszą piękną Polskę - bośmy Polakami, to znaczy, że mamy krew polską, w żyłach naszych płynie krew polska - ojczysta - nie obca, niemiecka, angielska, czy jakaś inna.   
9
Krew tę odziedziczyliś my po naszych ojcach i praojcach! Chciałbyś się jej wyrzec? Chciałbyś się wyprzeć swych braci rodaków? Swej Ojczyzny, Polski? Chciałbyś zapomnieć, żeś Polakiem, że twoi ojcowie i dziadowie byli Polakami?... Ty jesteś cząstką narodu i nie masz prawa krwi polskiej oddawać obcym! To rozmyślne za­bójstwo, świętokradztwo narodowe! Tobyś w tak niegodziwy sposób postąpił, jak syn wyrodny, który się wypiera i wyrzeka swego ojca i matki, a przecież i nadal pozostanie ich synem, bo ich krew rodzicielska płynie w jego żyłach. I Polak, za-przaniec, choćby nie chciał być Polakiem, jednakowoż i nadal nim zostanie, boć jest Polakiem nie z nazwiska, ale z pocho­dzenia, z krwi i kości praojców swoich! Bądź nim więc, ko­chany rodaku, zawsze i wszędzie, nie tylko na łonie ojczystej ziemi, ale i tu między obcymi, w obcej ziemi.
Unikaj zatem starannie mieszania swej krwi polskiej z obcą, co się dzieje przez małżeństwa zawierane z osobami należącemi do obcej narodowości. Tej ogólnej zasady przestrze­gać powinny rodziny polskie. Mogą trafiać się wyjątki, spo­wodowane jakiemiś nadzwyczaj nemi okolicznościami. Ale znam Polaków i Polki, - co to w Brazylii związki małżeńskie zawie­rają nawet z murzynami i mulatami! Są to Polacy z nazwy, a zazwyczaj i katolicy z imienia, bo kto lekceważy swą narodo­wość, nie dba i o wiarę świętą, traci przeto zazwyczaj i naro­dowość i wiarę katolicką!
2). Ojcowie i praojcowie nasi pochodzili z polskiej ziemi; żyli, mieszkali w polskiej ziemi; ich prochy i kości spoczywają w polskiej ziemi, — a ty — ich syn, wnuk, mający w swych żyłach i krew polską, nie chciałbyś tej polskiej ziemi, tej pięk­nej Ojczyzny naszej kochać?... Jeżeli masz jeszcze choćby cień honoru, ambicyi, jakąż okryłbyś się hańbą i niewdzięczno­ścią, gdybyś zapomniał o swej ojczystej, polskiej ziemi. Wprawdzie żyjemy rozproszeni w różnych krajach i Stanach południowej Ameryki; niektórzy z naszych braci rodaków znajdują się nawet gdzieś na Syberyi; inni w Afryce lub od­ległej Australii, przecież kolebką naszą, kolebka Ojców na­szych, to ziemia polska, dana nam przez Boga. Ją przeto ko­chać powinniśmy jako drogą, najmilszą Matkę nasza...
3). Ojcowie i praojcowie nasi myśleli, mówili po polsku; modlili się do Boga, pieśni śpiewali po polsku, w polskim ko­ściele, w polskiej kaplicy. Stąd też nasz naród daleko słynął ze szlachetności i bezinteresowności, z pobożności i cnoty, ofia­ry i poświęcenia.
A jak postępują ich wnuki i prawnuki? Jak postęnują Polacy - pytam się - tu na emigracyi, między obcymi?
10
Wie­lu już zapomniało ojczystego, polskiego języka; wielu myśli, mówi już nie w duchu polskim, ale obcym. Są i tacy, co ro­zumieją jeszcze po polsku i ojczystej mowy nie zapomnieli, ale się jej wstydzą; udają, że już języka polskiego nie pamiętają, już go nie rozumieją, wolą przeto w obcym, choć błędnie, prze­mawiać. Hańba takim wyrodnym zaprzańcom polskiego na­rodu !...
4). Ojcowie i praojcowie nasi bronili swej Ojczyzny, wal­czyli w jej obronie, krew za nią przelewali, oddawali swe ży­cie. Czyż powszechnie nie znana i podziwiana waleczność i męstwo naszego narodu? Czyż mamy przypominać bohater­stwo Bolesławów Chrobrych, Łokietków i Sobieskich? Czyż mamy mówić o męstwie polskich wodzów Żółkiewskich, Czar-neckich, Kościuszków? A czyż nie znane są wszystkim walki a nawet zwycięstwa naszych patryotów, bohaterów począwszy od powstania Kościuszkowskiego 1794 i następnych w roku 1830, 1848, 1683 i wreszcie legionów polskich w obecnej woj­nie europejskiej? Zdaje mi się, że to wszystko zbyteczne! Wprawdzie znane nam są historye tych walk bohaterskich, tego bezgranicznego poświęcenia się dla Ojczyzny! Znane są nam ich ofiary, jakie dla niej złożyli ze swego majątku, ze swej krwi i życia! Znane nam to wszystko, — ale na wielu nie sprawia żadnego wrażenia, bo brak im miłości Ojczyzny, tej sprężyny, któraby ich do podobnych czynów popychała. Niejeden z nas złoży kilka centów na zgłodniałe sieroty lub na skarb narodowy, a myśli, że wielkim już jest patryotą!
Uczyć się nam bardzo potrzeba od naszych praojców mi­łości Ojczyzny, ofiary i poświęcenia się dla niej.
III. Jak powinniśmy kochać swoją Ojczyznę?
Zastanówmy się wreszcie nad obowiązkami naszymi wzglę­dem Ojczyzny, nad środkami i sposobami, przez które możemy okazać w czynach swą miłość ku Ojczyźnie.
1. Każde dziecko winno swych rodziców szanować, mi­łować i słuchać; my również powinniśmy spełniać te same obo­wiązki względem matki naszej, Ojczyzny; mamy ją czcić i sza­nować, miłować i być jej uległymi i posłusznymi.
1). Obowiązkiem każdego wiernego syna Ojczyzny jest okazywać jej szczególniejszą cześć i szacunek i temu, co ma związek i łączność z narodem i krajem ojczystym, co wpływa na jego chwałę i wielkość. Taka wola, takie przykazanie bo­skie "Czcij ojca twego i matkę twoją." Ubliża tej należnej czci i szacunkowi każde oszczerstwo, o-belga i zniewaga wyrządzona własnej Ojczyźnie.
11
Gdy Ojczyz­na jest "chorą", ma swoje wady i błędy, — wolno ją leczyć, wolno w sposób właściwy, ale z miłością i ubolewaniem, wytykać jej słabości i niedomagania, aby ją uzdrowić i poprawić. Ale nie wolno z niej drwić i szydzić! Przeklęty każdy, kto w ten sposób zasmuca swoją Matkę - Ojczyznę!
2.) Drugim obowiązkiem naszym jest okazywać Oj czy­nie naszej miłość, miłować ją, po Bogu i Kościele świętym, najwięcej!
Wspomnieliśmy już wyżej, dlaczego powinniśmy miłować nasz naród i kraj ojczysty i jakie przymioty nasza miłość po­siadać powinna. Przytoczymy tu jeszcze piękne słowa wielkie­go miłośnika Ojczyzny, Ks. Piotra Skargi. "Jako najmilszej matki swej miłować i czcić nie macie, która was urodziła i wychowała, nad wszystko wyniosła? I któraż jest pierwsza, najzasłużeńsza matka, jako Ojczyzna, od której imię macie i wszystko, co macie od niej jest?
Jakże nie kochać takie kupy zespolonych braci naszej je­dną wiarą, jedną koroną, jednem rycerstwem, jednem prawem, jedną dolą i niedolą?..."      '
Jaśniej, wymowniej i w krótszych słowach powodów mi­łości Ojczyzny przedstawić nie można, jak to uczynił wierny jej syn, chluba nasza, Ks. Piotr Skarga.
3). Obowiązkiem wreszcie wszystkich obywateli jest oka­zywać swej Ojczyźnie uległość i posłuszeństwo i to zawsze i wszędzie, gdzie niema grzechu i obrazy bożej.
Jeżeli więc rządy wydają nowe prawa i ustawy, zmierza­jące dla dobra ogółu i naszych braci, ulegać im powinniśmy. Żąda Ojczyzna naszych podatków i ciężarów i te składać po­winniśmy, o ile są sprawiedliwe i nie przechodzą naszych sił. Zbawiciel uczy nas tego: "Oddajcież tedy, co jest cesarskiego cesarzowi, a co jest Bożego Bogu.(Mat. 22, 21). Przykładem swoim tę naukę stwierdził. Gdy żądano od niego podatku, nie mając czem zapłacić, czyni cud, a składa żądany podatek. Posłał bowiem Pan Jezus św. Piotra, by chwycił rybę, a w jej paszczy znajdzie pieniądz, który ma jako wymagany podatek złożyć.   Co też Piotr św. uczynił.
2. Są to ogólne obowiązki nasze względem Ojczyzny. Mo­żemy je więcej rozwinąć, wykazać praktycznie w szczegółach, jak i kiedy je spełniać możemy i powinniśmy, żeby się Oj­czyźnie naszej przysłużyć.
1) Każdy z nas pc winien się przedewszystkiem starać, żeby posiadał przymioty i cnoty dobrego obywatela Ojczyzny, żeby się odznaczał potrzebnemi zdolnościami do sumiennego spełniania obowiązków swego stanu i powołania. Jeżeli bo­wiem ich posiadać nie będzie, sprawi raczej smutek, zmartwie­nie lub przyniesie hańbę swej Ojczyźnie zamiast przysparzać jej pociechy i sławy.
12
Stąd wszyscy ci, którzy niesumiennie i niedbale spełniają obowiązki swego stanu i powołania, nie są dobrymi synami swej Ojczyzny. Również ci wszyscy, któ­rzy nie żyją przykładnie według przykazań boskich i kościel­nych, wszyscy ci, którzy oddają się marnotrawstwu i próż­niactwu, różnym występkom i nałogom, nie są i być nie mogą dobrymi synami Ojczyzny, lubo pięknie o niej mówią i piszą.
Ci zaś, co się wypierają swej Matki-Ojczyzny, lub jawnie albo podstępnie ją zdradzają, to wyrodne jej dzieci. Biada im, hańba!
2). O ile mamy obowiązek lub wpływ na drugich powin­niśmy się świetnie starać wychowywać, wykształcić ich w du­chu ojczystym, patryotycznym.
Obowiązkiem świętym każdego rodzica jest dawać swym dzieciom dobre wychowanie i potrzebne ich stanowi wykształ­cenie w duchu narodowym. Dla tego koloniści lub wyrobnicy polscy nigdy nie powinni żałować grosza na polską szkołę i nauczyciela, na utrzymanie księdza i kościoła czy też kaplicy polskiej. W polskiej szkole, od nauczyciela polskiego uczy się dziecko mowy ojczystej, uczy się myśleć, poprawnie mó­wić, czytać i pisać językiem polskim. Później, gdy szkołę już opuszcza, dopełnia swej nauki w polskim kościele, gdzie sły­szy od kapłana, Polaka, słowa prawdy i zbawienia w języku ojczystym. W polskim kościele śpiewa nabożne pieśni i chwali Boga w języku swych ojców i praojców. W polskim kościele spieszy mu kapłan z pomocą w chorobie duszy na spowiedzi świętej — a często radą i w chorobie ciała.
Nie znajduję dość silnych wyrażeń i słów zachęty na po­parcie polskich szkół i utrzymania polskich kościołów, bo to dwa najważniejsze źródła rozbudzenia i utrzymania polskiego ducha wśród narodu naszego. Zamknij, zatamuj źródło a woda płynąć przestanie, pragnienia swego ani inni, ugasić nie będą mogli. Zamknij polską szkołę, oddal nauczyciela z jakiejś kolonii, a ja ci przepowiadam, że w tem miejscu zbliża się upa­dek i koniec dla polskiej narodowości. Bo niema źródła pol­skości, niema polskiej szkoły! Jakżeż więc, skąd lud polski będzie gasił swe pragnienie duchowe, gdy źródła, szkoły, ko­ścioła niema?...
Niektórzy tłumaczą się błahym wykrętem: utrzymanie polskiej szkoły, nauczyciela, albo kaplicy, księdza, to wiele ko­sztuje, nie stać nas na to. Ależ utrzymanie polskiej mowy, polskiego języka, polskiej narodowości to skarb tak wielki, na który nakładu i pieniędzy żałować nie powinno się.
13
Dasz dziecku twemu - drogi ojcze - choć skromne wy­kształcenie, szczupłe wiadomości w szkole elementarnej w pol- skim języku, już dałeś mu posag najlepszy, bo majątku może się dorobić pracą i oszczędnością, ale nie dorobi się przez całe nawet życie czytania, pisania polskiego.... mimo swej pracy i największych oszczędności.
Obowiązkiem jest również wszystkich przełożonych, opie­kunów, majstrów, dawać swym podwładnym wskazówki, w ra­zie potrzeby, jakiej oryentacyi trzymać si powinni w sprawach wątpliwych, jakie stronnictwo popierać dla naszego dobra na­rodowego, na kogo głosować itp.
3. Każdy Polak ma względem swych rodaków i współ­obywateli specyalne obowiązki; w tym względzie ogólna zasada miłości bliźniego nie wystarcza. Każdy Polak ma obowiązek swego sąsiada Polaka, rzemieślnika, kupca polskiej narodowo­ści więcej miłować, więcej popierać, a w razie potrzeby pier­wej wspierać i dopomagać, niż ludziom obcej narodowości te­goż samego zajęcia, stanu lub powołania. Wymaga tego po nas dobrze pojęta i zrozumiała miłość Ojczyzny, a miłość chrze­ścijańska wcale się' temu nie sprzeciwia.
Należy przeto ściśle przestrzegać, tak często w czasopi­smach polecanego a na zgromadzeniach głoszonego hasła: "swój do swego".... "Jeżeli mamy obowiązek przedewszystkiem swoich rodaków popierać - nie obcych - to też trzeba się w razie potrzeby do nich udawać jak np. ze sprzedażą czy kup­nem do polskich kupców, z różnymi interesami i potrzebami do polskich rzemieślników i majstrów.
Możemy spełnienie tego obowiązku i rozumowo uzasadnić. Wiadomo każdemu, że naród składa się z poszczególnych rodzin i jednostek. Jeżeli zatem jednostki i rodziny polskie będą ma­jętne, bogate, to i naród nasz cały będzie się miał dobrze, bę­dzie opływał w dobrobyt. I przeciwnie - jeżeli polskie rodzi­ny, kupcy, rzemieślnicy, z braku naszego poparcia, walczyć muszą z trudnościami finansowemi, zagraża im ruina majątko­wa lub cierpią niedostatek, wtedy i narodowość polska w tej miejscowości znajdować się będzie w przykrem położeniu ma-teryalnem. Przez wierne przestrzeganie hasła "swój do swego", możemy się przeto znacznie przyczynić do bogactwa i dobroby­tu narodowego, a przez nieprzestrzeganie do ubóstwa naszej Ojczyzny.
Jasna to zresztą rzecz, nie wymaga dalszych wywodów ani dowodów.
Z tych samych powodów powinniśmy popierać polskie czasopisma, gazety i wydawnictwa.
14
Dla dopięcia pewnych celów lub zadań, łączą się poszcze­gólne jednostki w stowarzyszenia i towarzystwa. Już staroży­tni przyznawali słuszność zasadzie "w jedności siła" - co wy- rażali słowami: virltbus unitis! Inaczej zresztą być nie może, gdzie jeden ani dwóch nie da rady, tam sobie radzić potrafią i cel zamierzony osiągnąć może 40 lub 50 jednostek.
I Polacy mają swoje polskie, patryotyczne towarzystwa, lecz niestety często, dla braku poparcia są martwe, figurują tylko na papierze; albo też rozdrahniają się tak, że każde to­warzystwo kilka zaledwie liczy członków, które niekiedy wzglę­dem członków drugich towarzystw wrogo występują. W po­dobnych wypadkach żadne towarzystwo nic znaczniejszego zdziałać nie potrafi, stąd jest nieczynnem, martwem i prędzej czy później rozwiązać się musi.
Obowiązkiem dobrego Polaka jest poparcie polskich towa­rzystw, mających cel dobry, jak oświatowy, patryotyczny, sportowy, czy też religijny. Zapisywać powinniśmy się na członków takich towarzystw, a nawet w razie potrzeby, skła­dać na ich utrzymanie i poparcie dobrowolne datki i ofiary.
4. Matka może się niekiedy znajdować we wyjątkowem po­łożeniu, we wielkiej potrzebie, jak np. w czasie choroby, to i dziatki jej są obowiązane spieszyć jej z nadzwyczajną pomo­cą. Tak obecnie Matka-Ojczyzna znajduje się we wyjątkowej potrzebie, w opłakania godnym stanie z powodu wojny euro­pejskiej, naszym przeto obowiązkiem jest udzielać jej wyjąt­kowej pomocy, ofiary czy to z naszego majątku, krwi, a nawet życia.
Jak pięknie przyświecają nam w tej sprawie przykłady z naszej ojczystej historyi! Ileż to wiernych synów Ojczyzny straciło olbrzymie majątki, skonfiskowane przez rządy zabor­cze! Iluż bogaczy stało się nędzarzami, żyjąc z ofiary lub jał­mużny! Iluż bohaterów naszych skazano na Sybir, do cięż­kich robót lub powieszono na szubienicy jako zwykłych zbrod­niarzy! Czemu? Bo byli Polakami, bo miłowali swoją Ojczyz­  ....
Patrzmy na nasze powstania narodowe! Patrzmy, spoj­rzyjmy na naszych najmłodszych bohaterów w obecnej wojnie europejskiej.... Nie wspominamy już o niedoli pozostałych wdów, o łzach opuszczonych sierót, o krzyku niemowląt pol­skich, cierpiących z głodu!. . . Znamy wiele, domyślamy się re­szty.
Jeśli nasi bracia Rodacy tyle dla Matki-Ojczyzny w jej wyjątkowej potrzebie uczynili i czynią, czyż my ich naślado­wać nie powinniśmy? Czy też wzniosłe przykłady ojczyste nie robią na nas żadnego wrażenia?! Chybabyśmy Polakami nie byli!!.
15
Nie zadawalniajmy się przeto drobną ofiarą pienięż­ną, złożoną na zgłodniałe sieroty lub na inne cele narodowe, lecz - jeżeli Polsce nie możemy nieść ofiary z krwi lub życia własnego - nie żałujmy przynajmniej tego, co mniejszą po­siada wartość: hojnych, licznych ofiar, na jakie się tylko zdo­być możemy.
I o tem pamiętać trzeba, że dobro osobiste, wygoda osobi­sta, wszelkie wygódki i zachcianki poznać należy, aby ten grosz zaoszczędzony ofiarować na potrzeby naszej Matki-Ojczyzny. W przeciwnym razie i Ojczyzna wiele ucierpi z powodu naszej obojętności a nawet zaginąć może, i my, z jej niedolą, czy z jej upadkiem narażeni jesteśmy na wielkie straty moralne czy materyalne.
Przez piękne porównanie objaśnia nam tę prawdę Złotousty Ks. Piotr Skarga. Porównuje on Ojczyznę do okrętu a ludzi dbających tylko o siebie, zajętych swoją prywatą, do lek­komyślnej załogi okrętowej: "Gdy okręt tonie a wiatry go przewracają, głupi tłumoczki i skrzynki swoje opatruje i nanich leży, a do obrony okrętu nie idzie i mniema, że się sam
miłuje, a on się sam gubi. Bo gdy okręt obrony niema i on ze wszystkiem, co zebrał, utonąć musi        "
5. Jeszcze jedną uwagę kładziemy na serce wszystkim Po­lakom, a zwłaszcza rodzicom i opiekunom i wychowawcom, na obczyźnie; korzystajcie sami i wasze dzieci, wychowankowie, ze swobody narodowej, jaką tu posiadamy na tej wolnej ziemi.
Wolno nam — przynajmniej dotychczas - zakładać i utrzymywać polskie szkoły, wolno nam łączyć się w stowarzy­szenia i towarzystwa: wolno nam na zebraniach używać ojczy­stego języka; korzystajmy przeto - jeszcze raz powtarzamy, z tej wolności i swobody. Dopuściłby się zbrodni narodowej, - że się tak wyrazimy - każdy, ktoby nie używał własnego języka ojczystego w stosunkach prywatnych lub publicznych, o ile ma się z Polakami lub instytucyami polskiemi do czynie­nia i w korespondencyach z polskimi zakładami, firmami, to­warzystwami.
Patrzmy na ucisk naszych Braci w Poznańskiem, co i ile wycierpieć muszą, dlatego, że są i chcą zostać Polakami. Już polskim dzieciom w szkołach kładzie się kazanie na usta, aby w swym ojczystym języku pacierza nie mówiły (Września!) ; dorosłym na zgromadzeniach nie wolno przemawiać po pól­ku; stąd znane są wiece nieme dzielnych robotników polskich w Bochum... Owszem szowinizm hakatystyczny do tego do­chodzi, że zakazuje na własnej ziemi polskiej, polskiemu chło­pu stawiać chatki! Wszystkim powszechnie znanym historya wozu Drzymały. Obecnie przechowuje się wspomniany wóz, jako zabytek kultury pruskiej w Krakowie, gdzie go można oglądać.  
16
Zapewne przyszłe pokolenia polskie patrząc na tę pamiątkę ucisku hakaty, ubolewać będą nie tylko nad dawną nie­dolą ludu naszego, ile razy podziwiać będą zaślepienie i zacofa­nie mniemanych "kulturtregerów."
Może już niedaleka godzina wolności, która dla uciśnionych rodaków i w tej dzielnicy zajaśnieje. W Bogu pokładamy na­dzieję, bo mówi przysłowie: "Bóg nie rychliwy, ale sprawiedli­wy."
My tu, na gościnnej ziemi amerykańskiej, używając zupeł­nej wolności i swobody, nie dbamy i nie umiemy ocenić skar­bów narodowych, jakimi język ojczysty, wolność używania go i posługiwania się nim bez najmniejszej przeszkody. To wła­śnie jest dla wielu powodem do coraz większego zobojętnienia i lekceważenia go. Smutny ten objaw szerzy się ze zastrasza­jącą szybkością po miastach i miasteczkach, gdzie inteligentni, czy półinteligentni, rzadko po polsku przemawiają do swego otoczenia; dzieci ich już nie rozumieją po polsku, bo przema­wiać się' wstydzą, nie władają już poprawnie językiem polskim. A ich wnuki? Te go już nie rozumieją, są wynarodowione!. ..
Wielka odpowiedzialność przed Bogiem i narodem za tak prędkie wynarodowienie ciąży na sumieniu niedbałych rodzi­ców i niesumiennych wychowawców.
Posłuchajmy na zakończenie, jak groźnie przemawia w tej sprawie nasz wielki estetyk-filozof, Karol Libelt: "Ci, co obojętni są na język ojczysty, są jak poganie, obojętni na świa­tło ewangeliczne; ci zaś, co pogardzają i poniewierają nim, a nawet zatracają go w dzieciach swoich; są jak okrutni prześla­dowcy pierwszych wieków, co w zaślepieniu krew wyznawców prawdziwej wiary przelewali, a stokroć bardziej zaślepieni, niż tamci, bo na sobie i swojem potomstwie dokonują tego prze­śladowania. ..."
Z przebiegu niniejszej rozprawy wynika, że prawdziwa miłość Ojczyzny powinna się opierać na fundamencie miłości Boga i bliźniego. Kto te dwie zasadnicze cnoty posiada, jest nie tylko dobrym katolikiem, ale i zazwyczaj dobrym synem swej Ojczyzny. Wtedy grzeszyć nie będzie ani brakiem zim­nej obojętności ani przesadą wygórowanego szowinizmu naro­dowego. Tak tylko miłość Ojczyzny pojęta jest miłością czy­stą, zasługującą na nagrodę u Boga, a na pochwałę u ludzi. Każdy Polak nią przejęty zdziałać może wiele dobrego dla swej Ojczyzny i dla swych rodaków a w dodatku zaskarbi so­bie imię dobrego syna Ojczyzny u przyszłych pokoleń pol­skich.

1917

Drukiem „Narodu Polskiego”

984-986 Milwaukee Ave, Chicago,111

Nenhum comentário:

Postar um comentário