-101-
Na stepach, gdzie bydło hoduje się wyłącznie na mięso, gospodarki mlecznej nie spotyka się wcale, przedewszystkiem dzięki przeszkodom technicznym i niemożności regularnego dojenia zdziczałych krów, pasących się na ogromnych obszarach. Hodowle traktuje się tu z punktu widzenia mięsa i skór. Rasy, o ile wogóle można mówić o rasach, są pomieszane i jedynie hodowcy niemieccy z Rio Grande lo Sul potrafili uzyskać pod tym względem dobre wyniki. Plagą zwierząt w Brazylji są różnego rodzaju muchy pasorzyty, które niszczą skórę i są powodem różnych chorób i wzmożonej śmiertelności bydła. Należałoby rozróżnić hodowlę, prowadzoną przez fazenderów i kabokli, od hodowli osadników europejskiech, którzy pod względom ilości bydła znacznie ustępują, pierwszym, ale pod względem jakości znacznie ich wyprzedzili. Kolonista, oddawszy się specjalnie hodowli, dba o nią i stara się o osiągnięcie najlepszych rezultatów, bezustannie poprawiając rasę i ulepszając stronę techniczną mlecznego gospodarstwa. Przykłady takich hodowli mamv w Rio Grande do Sul i pasie nadmorskim S. Cathariny. Koloniści, kładący specjalny nacisk na rolnictwo, nie posiadają dużych ilości bydła i nie dbają o rasę, ale też nie puszczają go samo pas, jak kabokle. Pastwiska posiadają zawsze ogrodzone i mniejszy lub większy nadzór nad bydłem. W gospodarstwach leśnych nie odczuwa się nigdy braku dobrej karmy, ale na stepach system, uprawiany przez hodowców, wpływa fatalnie na jakość paszy. Wypalają oni step co dwa lata na wiosnę i niszczą tem samem delikatniejsze gatunki traw, które potem zagłuszają szybko rosnące hwasty. W ten sposób stepy z roku na rok dają gorszą paszę. Im bliżej miast, tem więcej sif myśli o mlecznem gospodarstwie, ze względu na rynek zbytu dla mleka i jego przetworów. Pod względem hodowli zarówno bydła, jak koni i owiec, pierwsze miejsce zajmuje stan Rio Grande do Sul. Hodowcy zaaklimatyzowali tu zamorskie rasy bydła i osiągnęli jakościowo dobre wyniki. Stepy riograndeńskie sprzyjają w wysokim stopniu hodowli i bydło może przebywać w polu cały rok.
-102-
Mleczne gospodarstwa są tu słabo rozwinięte i gros bydła przeznaczone jest na mięso (ponad miljon sztuk rocznie). W S. Catharinie, jak to już wspomniałem, hodowla rozwinięta jest w pasie nadmorskim, w ośrodkach koło rzeki .Itajahy i w Joinville. Hodowcami są tu głównie Niemcy. W pozostałej części S. Cathariny mamy mniejwięcej hodowlę taką, jak w Paranie. W Paranie hodowla kwitnie na całej prawie wyżynie. Gatunki bydła pochodzą albo z pomieszania ras i sa naogół liche, lub też należą do krajowej rasy „mocho”, dobrze znoszącej warunki brazylijskie. Zainteresowanie rolników idzie teraz po linji jak najliczniejszego zasilania swych stad rasą „mocho”, która, jak to wykazuje statystyka, przynosi największe dochody. Dochody, rzec można w ogólności, zależą od przyrostu naturalnego bydła, (obliczają, że w Rio Grande koło 20%, w Paranie do 15%) gatunku hodowanego bydła, pastwisk i odległości od miasta. Ceny kształtują się rozmaicie, zależnie od konjunktury gospodarczej, naogół jednak utrzymują się na wysokości 30 gr. za 1 kg . żywej wagi. Co do wagi bydła, to najlepiej zedstawiają się rasy europejskie i północno amerykańskie, których przedstawiciele dochodzą do 700kg. Rasa mocho jest najlepsza z krajowych i dzięki mleczności i dużej wadze (300-600kg.). Inne rasy krajowe sa daleko gorsze i rzadko kiedy trafiają się okazy, ważące ponad 300kg. (przeciętuie 150-300kg.). Duże dochody dają kolonistom racjonalne gospodarstwa mleczne, ale tylko tam, gdzie odległości nie są przeszkodą w dostawianiu nabiału na rynki.
S. Catharina eksportuje rocznie ponad 200 tys. kg. serów i 600.000kg. masła tylko z jednego okręgu Blumenau. Polscy osadnicy prowadzą raczej hodowlę mięsną, a dojne krowy posiadają na własne potrzeby i na niewielki eksport do miasta. Rasy przez nich hodowane są, jak i w całej Paranie, marne.
-103-
Ilość bydła w stanach południowych w r. 1931 1).
Stan bydło rogate konie owce kozy świnie osły i muły
Rio Grande . 10.664.010 1.582.140 7.276.720 145.760 6.933.140 415.220
S. Catharina. 776.156 122.254 221.426 21.821 621.174 49.384
Parana . . . . 480.245 220.656 158.088 71.356 1.039.320 71.225
Razem . 11.920.411 1.925.050 7.656.234 238.937 7.594.234 635.829
Razem w stanie: RioGrande-26.016.990
S.Catharina- 1.812.674
Parana - 2.040.890
S.Catharina- 1.812.674
Parana - 2.040.890
Wartość całej hodowli w milrejsac w r. 1931.
Rio Grande . . 1.859.587.998$
S Catharina . . ...140.361.787$
Parana . . . ........271.465.730$
Produkcja mlekai i nabiału w stanach nołudniowych z r. 1932.
Stan mleka litrów masła kg. serów kg.
Rio Grande . . 480.000.000 1.500.000 1.230.000
S. Catharina . . 108.976.300 1.455.000 1.526.500
Parana .... 90.635.120 470.170 980.360
Nierogacizna.
Dosyć rentowną jest hodowla świń. Hodowlę na mniejszą skalę uprawiają wszyscy bez wyjątku koloniści w celu racjonalnego zużytkowania odpadków z gospodarstwa. Większe hodowle nierogacizny posiadają osadnicy w lasach, gdzie szereg korzeni i owoców służy jej za pożywienie. Wielcy obszarnicy, którzy poświęcają się prawie wyłącznie hodowli bydła, nie kładą nacisku na hodowlę nierogacizny traktują ją jako dodatek. Świnie, puszczone samopas, żyją zazwyczaj do 2 lat własnym przemysłem i są przeraźliwie chude. Dla tuczenia świń stosuje się tu oryginalną metodę. Na ogromne nieraz pola, zasiane kukurydzą, puszcza się stado chudych świń, ktore w krotkim lub dluższym czasie zjada cały zbiór.
1) Publ. stat. p. t. „Brazil”, 1933 r.
-104-
Na takie wyjedzone i stratowane pole wypuszcza sie. nowa partje. chudych świn, a poprzednie stado albo się zamyka w ogrodzeniu i tam się dotuczą, albo się je wpuszcza na nowe pole kukurydzy. Druga partja swiń, po wyjedzeniu resztek z ziemi, wpuszcza się na swieże łany kukurydzy itd. W pewnym określonym czasie spędza się świnie w wielkie stada, ładuje na pociąg na najbliższej stacji kolejowej i odsyła do wielkich fabryk mieskich.
Pod względem hodowli świn pierwsze miejsce zajmuje stan Rio Grande do Sul. Parana i S. Catharina, jak to wskazują statystyki, ustępują temu stanowi, jednakże nie w takim stosunku, jak w hodowli innych zwierząt.
W Rio Grande do Sul, w odróżnieniu od hodowli bydla, która rozwinęła się na południu stanu na stepach, hodowla świn koncenturje sie na północy w lasach. Hodowla jest stosunkowo dobrze postawiona i przetwory mięsne oraz tluszcz wieprzowy, pochodzące z tego stanu, zawsze znajduja nabywców.
W S. Catharinie hodowla nierogacizny rozwinęła się bardzo w ciągu ostatnich lat, glównie nad granica z Rio Grande do Sul. To samo da się powiedzieć o Paranie, gdzie hodowla rozwinęła się na północy stanu. Północne okolice Parany specjalnie dobrze się nadają do tuczenia świn i corocznie stada nierogacizny spedza się tu z pozostałej części stanu dla do tuczenia.
Dużą przeszkodą w hodowli świń jest konieczność przepędzania stada z odlegtych okolic - nieraz całymi tygodniami - do fabryk miejskich lub centrów komunikacyjnych. Wiele sztuk pada podczas podróży, reszta chudnie bardzo, co obniża ich cenę, lub zmusza do ponownego tuczenia.
Hodowla świn w ostatnich latach stała się znacznie mniej opłacana niż dawniej. Powodem tego jest zniżka cen na mięso i tłuszcz oraz tworzenie syndykatow mięsnych. W okresie przed kryzysem ceny na szmalec i mięso wie-przowe były wysokie (1 kg . szmalcu do 4 $000, 1 kg . mięsa wieprzowego 2 - 4 $000).
-105-
W latach 1932-1934 za arobe mięsa wieprzowego nie placiło się więcej jak 12 $000, a za kg. szmalcu 1 $500. Dopiero w ostatnim roku statystyka wykazuje wzrost cen na produkty hodowli nierogacizny. Spadek opłacalności hodowli świń wynika też z nieumiejętności zorganizowania wyrobu szmalcu przez organizacje polskich rolników, zwłaszcza w Paranie. Osadnicy nasi w S. Catharinie i Rio Grande wzoruja się już często na dobrze postawionych gospodarstwach niemieckich, ale nie dorownywują im i corocznie rynki w Paranie są zalewane szmalcem, wyrabianym przez Niemców w pozostałych 2 stanach.
Owce.
Mówiąc o hodowli owiec, można mieć jedynie na uwadze stan Rio Grande do Sul, który to stan rozwinął jedynie wiekszą hodowlę w calej Brazylji. S. Catnarina i Parana posiadają minimailne ilości owiec, które nie posiadają żadnego gospodarczepo znaczenia, ani dla miejscowej ludności, ani dla osadników. W Rio Grande do Sul cała hodowla owiec skupiła się na południu, na stepach. Hodowla owiec, nie jest rentowna ze względu na zły gatunek wełny.
Konie.
Jezeli mówi się o koniach, to należy mieć na myśli prawie wylącznie araby. Inne rasy nie daja się łatwo zaklimatyzować i są mniej odporne na miejscowe warunki. Wsród kolonizatorów daje się zauważyć naogół wiekszą troskliwość o konia,, niż o inne zwierzęta. Jest to zrozumiałe ze względu na warunki miejscowe, gdzie koń jest nieodstępnym towarzyszem człowieka. Nikłe środki lokomocji także podnoszą znaczenie i wartość konia. Pod względem hodowli koni, zarówno co do jakości jak i ilości, przoduje stan Rio Grande do Sul. Konie z tego stanu są cenione w całym kraju. W S. Catharinie i Paranie hodowla koni jest mało rozwinięta. Koloniści posiadają zawsze jednego, a nieraz i po parę koni, nie traktują jednaktego jako hodowli w celach zysku.
-106-
Ceny na konie ostatnio spadły, dzięki ogólnemu spadkowi cen, spowodowanemu kryzysem ekonomicznym. Dobrego konia można było w r. 1934 dostać za 200$000, a nieraz i za 100$000. Naogół ludność miejscowa przekłada muły nad konie, szczególnie jako zwierzęta juczne. Przy złych warunkach komunikacyjnych i uciążliwych, wielotygodnionych podróżach muły okazały się znacznie wytrzymalsze i silniejsze, to też używają ich wszyscy karośnicy i troperzy, przewożący towary z odległych okolic. Koni używa się przeważnie pod siodło.
Inne.
Z pozostałych hodowli wymienić należy i dowlę mułów, kóz i kur. Muły są bardziej poszukiwane od koni i hodowla ich jest dość rentowna. Rozwinęła się ona głównie w Rio Grande do Sul, skąd duże ilości zwierząt eksportuje się do innych stanów. Muły riograndeńskie są małego wzrostu, ale bardzo wytrzymałe i cieszą się wielkim popytem.
Kozy hoduje się przeważnie w ośrodkach miejskich lub w kolonjach, położonych bliżei miast. Najwięiększą ich ilość posiada stan Rio Grande, Kury hodują się we wszystkich trzech stanach bardzo dobrze. Wydatków związanych z ich hodowlą, kolonista nie posiada żądnych, bo zarośla, bogate w muszki i nasiona, są w stanie wyżywić wielkie ilości ptactwa. Kur na mięsu sprzedaje się naogół mało i tylko w okolicach podmiejskich, zato eksport jaj daje duże korzyści. Inne hodowle nie mają żadnego znaczenia, lub bardzo małe. Gęsi i indyki nie znoszą dobrze warunków miejscowych. Pszczelnictwo jest słabo rozwinięte. Ogólnie biorąc, polscy osadnicy nie zwracają na hodowlę baczniejszej uwagi i nie odgrywa ona w ich gospodarstwie poważniejszej roli. Najwięcej hodują koloniści świń, gdyż ich hodowla jest tanią i jednocześnie jedyną sposobnością do zużycia kukurydzy i odpadków z gospodarstwa. Hodowla bydła nie może się rozwinąć w kolonjach polskich z powodu posiadania zbyt małej ilości ziemi. Zarówno bydło rogate, jak i Konie hodowane są jedynie na własne potrzeby.
-107-
O możliwości rozwoju hodowli bydła mlecznego w naszych kolonjach świadczy wielki rozwój gospodarstw mlecznych, prowadzonych prze; Niemców w S. Catharinie. Możliwem jest, że kiedyś Polacy wybiją się na tem polu pracy, ale na to trzeba czasu, propagandy i oświaty zawodowej.
Przemysł rolny.
Istnienie przemysłu rolnego w większości kolonij jest uwarunkowane zwalczaniem trudności transportnwych. Istniejące dwa odcinki szos nie mają żadnego znaczenia dla polskich kolinistów a większość dróg w pewnych porach roku nie jest możliwe wogóle do przebycia. Ponieważ nasi osadnicy nie mogą wpłynąć na polepszenie warunków komunikacyjnych, więc pozostaje jedynie kwestja uszlachetnienia produktówów rolnych. Transport surowców naogół nie opłaca się i nie wytrzymują one konkurencji z surowcami, wyprodukowanemi w okolicach, położonych bliżej miast lub centrów komunikacyjnych. Jedynie półfabrykaty i fabrykaty zdolne są do wytrzymania warunków i kalkulacji transportowej. W większości, kolonij polskich istnieje dziś jedynie produkcja szmalcu, która się opłaca ze względu na niskie hodowli nierogacizny. Żaden inny produkt nie opłaca się po przewiezieniu z dalszych kolonij. Dotychczas przemysł rolny na naszych kolonjach ogranicza się do niewielu młynów zbożowyh, herwowych i mandjokowych oraz gorzelni. Cały ten przemysł cechuje niesłychana prymitywność i irracjcialność. Brak kapitałów i fachowych wiadomości oraz przyzwyczajenia do łatwej i rabunkowej gospodarki nie pozwala mu wejść na racjonalną drogę rozwoju. Nie dotyczy to zresztą wyłącznie kolonij polskich, klóre czasami maja dość pomysłowe i dobre instalacje przemysłowe, lecz ogółu ludności. Polacy .przejmują sposoby produkcji, jakich używa ludność miejscowa, i tylko nieliczni, którzy przywieźli wiadomości fachowe z kraju, starają się o prowadzenie racjonalnego systemu produkcji.
-108-
Dla przykładu można przytoczyć, iż gorzelnie nie stosują żadnej dezynfekcji kadzi fermentacyjnych, nie eliminują fermentów szkodliwych itp., co bardzo obniża wartość produkcji. Pozatem wielką przeszkodą dla rozwoju przemysłu jest nieujednostajnienie produkcji. Każdy kolonista produkuje tak. jak uważa za stosowne, według swych gustów i upodobań, nie zwracając uwagi na standart produktów i wymagania rynków. Dawniej producenci nie zwracali większej uwagi na gatunek swych towarów, gdyż duży popyt zapewniał korzystną i szybką sprzedaż. Obecnie wymagania nabywców idą po linji ujednostajnienia jakości towarów, co fatalnie się odbija na prosperowaniu drobnych fabryczek. W dzisiejszych warunkach nie można liczyć na rozwój istniejących warsztatów, jeżeli nie zostaną one połączone organizacyjnie w jedną całość i produkcja ich nie będzie zracjonalizowana przez fachowych instruktorów. Idea kooperacji, w zakresie łączenia się w celu wspólnej sprzedaży produktów, dotychczas nie jest popularną wśród naszego osadnictwa. W ostatnich latach trudne warunki gospodarcze zmusiły konserwatywnych rolników do krytycznego oceniaia dotychczasowych wyników w zakresie produkcji przemysłowej i można mieć nadzieję, że odpowiednio prowadzona propaganda potrafi z czasem dużo zdziałać na tem polu. Zagadnienie kooperacji i - co za tem idzie - standaryzacji produktów ma doniosłe znaczenie, jeśli chodzi o przechodzenie na inne kultury i zakładanie nowych warsztatów przetwórczych. Kooperatywy dla istniejących kultur stają się niezbędne dzięki dużym wymagniom nabywców. W wielu wypadkach jednak niskie ceny i trudności transportowe sprawiają, że nawet ujednostajniony gatunkowo produkt staje się nieopłacalnym lub nawet deficytowym, jak np. herwa w wielu kolonjach. W tym wypadku zachodzi konieczność przejścia do nowych upraw lub też rozwijania zaniedbanych, jak np. len.
-109-
Przy przechodzeniu na kultury nowe należałoby specjalnie zwrócić uwagę na ujednostajnienie urządzeń przemysłowych i standart produktu, gdyż będzie się miało do czynienia z konkurencją już istniejącej produkcji miejscowej i przemysłu innych stanów.
Mówiąc o przechodzeniu na nowe kultury, należy mieć na myśli głównie sadzenie roślin oleistych, które mało znane na miejscowym terenie, mogą liczyć zawsze na łatwy zbyt i wysokie ceny.
Do roślin oleistych, dających najlepsze rezultaty na terenie południowej Brazylji, zaliczyć należy sezam, tungcarite, rycynus. Zakładanie olejarni i przekonywanie kolonistów do nowej kultury wymagać będzie intensywniejszej pracy instruktorów rolniczych i władz Z.Z.R.P., może jednak, mam wrażnie, dać w przyszłości dobre rezultaty.
HANDEL PRZEMYSŁ.
HANDEL.
Ogólna charakterystyka handlu w trzech stanach południowych.
Handel wewnętrzny.
Handel brazylijski różni sie bardzo od handlu europejskiego dzięki wielce odmiennym warunkom i ustaleniu się pewnych zasad handlowych, nieznanych w Europie. Z warunków, które wycisnęły na handlu brazylijskim charakterystyczne piętno, wymienić należy przedewszystkiem ogromne odległości i trudności komunikacyjne. Towary nieraz muszą przebywać odległości kilkusetkilometrowe w ciągu całych tygodni, a - przy niesprzyjających warunkach - nierzadko i w ciągu całych miesięcy, by ze składów hurtownika dostać się na ladę drobnego sklepikarza - detalisty, tzw. wendziarza. Transport kolejami lub statkami żeglugi przybrzeżnej natrafia na ogromne trudności dzięki nieregularności komunikacji i brakowi składów, któreby mógłby zapewnić towarom ochronę przed deszczem i szkodnikami podczas oczekiwania na załadowanie.
- 110 -
Co do transportu kołowego lub na grzbietach jucznych zwierząt, to sprawa ta przedstawia się jeszcze gorzej, gdyż możliwości komunikacyjne są tu całkowicie zależne od pogody i mały nawet deszcz ogromnie utrudnia lokomocję.
Ułatwia to bardzo wszelkiego rodzaju spekulacje, powodując drożyznę towarów i wysokie zyski kupców. Kupcy przeważnie nie stosują cen, opartych na kalkulacji kupieckiej, z wyjątkiem większych miast, lecz biorą za swe towary tyle, ile się udaje wycisnąć z nabywców. Zyski kupców wahają się przeważnie w granicach 20 - 40%, a nieraz dochodzą i do 50% ceny towaru. (Zaznaczyć wypada, że wraz z postępem kryzysu ekonomicznego zarobki kupiectwa stale się obniżają dzięki zmniejszeniu się możliwości płatniczych konsumentów). Przy tak wysokim procencie zysków trudno jest o racjonalnie postawiony handel, a ma się raczej do czynienia z wszelkiego rodzaju spekulacją. Spekulacja wzmaga jeszcze znaczna rozpiętość cen na te same towary w poszczególnych stanach, spowodowane brakiem wspólnej polityki ekonomicznej stanów i trudnościami komunikacyjnemi. Zresztą, nieraz w niezbyt odległych miejscowościach jednego stanu można zaobserwować znaczne różnice w cenach na te same artykuły.
W tych warunkach brak jest wyspecjalizowanego kupiectwa i ciągłości pracy, a ma się do czynienia z bezustannem przerzucaniem się z jednego działu handlu do drugiego, w zależności od konjunktury. Konjunktura jest jedyną podstawą, na której opierają swe zyski kupcy brazylijscy. Ludność, rzadko rozrzucona wśród ogromnych obszarów, styka się albo z wendziarzami, zakładającymi sklepy w okopach o bardziej zagęszczonej ludności, albo z handlem obnośnym, reprezentowanym przez tzw. viajantes (czytaj viażantes - podróżujący kupcy). Viajantes w paru walizkach posiadają wszystkie najniezbędniejsze artykuły codziennego użytku i podczas swych podróży docierają do najbardziej zapadłych osad. Ceny towarów, sprzedawanych przez viajantes, są bardzo wygórowane i, jak mi sam mówił pewien viajante, - żydek z Polski, zyski nierzadko wynoszą 500%.
- 111 -
Wenda jest to pewnego rodzaju uniwersalny sklep gdzie dostać można wszystko, co przydać się może w życiu okolicznej ludności. Wymagania i potrzeby ludności są zresztą bardzo małe i ograniczają się do artykułów pierwszej potrzeby. Wynika to z łatwości bytowania, braku zimy i małych potrzeb kulturalnych ludności. Daje się zauważyć pewna różnica między potrzebami okręgów, zamieszkałych przez Niemców, a okręgami, zamieszkałem przez Polaków, Rusinów i Brazyljan. Niemcy, przyzwyczajeni już w dawnej ojczyźnie do pewnych potrzeb, nie ozbywają się ich po osiedleniu się w Brazylji i nadal wymagają tych samych artykułów z tą samą marką i napisem ,,made in Germany”. Co do Polaków i Rusinów, to emigrował jak wiemy, element najbiedniejszy i najciemniejszy, nieposiadający prawie żadnych potrzeb, który wzraz z wzrostem dobrobytu, przyjmował obyczje i wymagania kulturalne miejscowej ludności. Stan taki stawia nas w znacznie gorszem położeniu od Niemców gdy chodzi o rozwój handlu polskiego i stosunków gospodarczych polsko-brazylijskich.
-112-
Wenda, prócz tego, że jest najczęściej jedynem źródłem kupna i sprzedaży w całej okolicy, posiada też znaczenie jako pewnego rodzaju giełda i okno na świat. Wendziarz, choć w zasadzie detalista, zajmuje się także dokonywaniem większych tranzakcyj i pośredniczy we wszystkich sprawach pomiędzy okoliczną ludnością a różnemi instytucjami lub osobami z dalekich miast. Wendziarz bywa najczęściej honorowym urzędnikiem pocztowym i posiada poważne wpływy wśród miejscowych władz.
Nie będziemy się dłużej zastanawiali nad znaczeniem spolecznem i ekonomicznem wendziarzy, gdyż kwestja ta została już poprzednio omówiona, a przejdziemy teraz do rozpatrzenia sprawy organizacji handlu wewnętrznego. Wendziarze zaopatrują się bezpośrednio we wszystkie atykuły sprzedaży u półhurtowników. Półhurtownicy są to właściwie tacy sami wendziarze-detaliśri, tylko że posiadają sklepy bogate, obficiej zaopatrzone i położone blisko mniejszych centrów komunikacyjnych lub miast. Owi półhurtownicy pozostają w ścisłym kontakcie z agentami wielkich hurtowjaików lub fabryk, którzy objeżdżają co pewien czas swoje okręgi i przyjmuią zamówienia od półhurtowników, a nawet zwykłych wendziarzy. Bezpośrednie zaopatrywanie się w towary u hurtowników przez drobnego wendziarza jest dość trudne dzięki konieczności posiadania agenta lub wspólnika, któryby przesłane przez hurtownika towary wyładował z wagonów kolejowych i przesłał dalej wozem lub jucznemi zwierzętanu. Ułatwia to z innej strony żywa działalność agentów większych hurtowni, którzy przejmują zamówienia drobnych kupców, a na półhurtowników nakładają obowiązek dostarczenia zakupionego towaru. W ten sposób półhurtownicy powoli zmieniają się w pośredników między hurtownikiem a detalista. Również fabryki i wielcy importerzy towarów zagranicznych posiadają dużą ilość agentów, którzy docierają do odległych okolic i przyjmują zarówno zamówienia hurtowników jak i półhurtowników, a nierzadko i wendziarzy-detalistów. Stosunki te utrudniają funkcjonowanie wszystkim firmom, nie będącym w bezpośrednim kontakcie z warsztatami produkcji lub firmami zagranicznemi.
-113-
Każda większa firma stara się zyskać wyłączne przedstawicielstwo na sprzedaż danego artykułu, by nie dopuścić do bezpośredniego zetknięcia się fabryk z drobnymi sprzedawcami, stąd wypływa tak duża ilość wyłącznych przedstawicielstw na terenie Brazylji.
Jeżeli chodzi o system handlu, stosowanego na terenie Brazylji, to istnieją dwa sytemy. Pierwszy z nich jest sprzedaż i kupno za gotówkę, ewentualnie na kredyt, lecz tak samo obliczony w jednostkach pieniężnych. Drugim systemem jest handel zamienny, zwany popularnie ,,troko”. Ten ostatni system, chętnie stosowany przez wendziarzy, daje pole do rozmaitych nadużyć i przynosi kupcom duże zyski. Nie omawiamy go szerzej na tem miejscu, gdyż ten rodzaj handlu został już scharakteryzowany przy omawianiu kwestji rynków zbytu i cen.
Naogół stwierdzić można, że od czasów wojny system handlu pieniężnego bierze górę nad handlem wymiennym, który stopniowo zanika, szczególniej w miejscowościach bardziej zaludnionych i wyżej stojących kulturalnie. Daje się też zauważyć stopniowe odsuwanie wendziarzy, jako nabywców i eksporterów towarów danyh kolonij i pozostawienie im jedynie sprzedaży artykułów fabrycznych.
Skupem płodów rolnych i ich sprzedażą zajmują się przeważnie specjalni kupcy, głównie Syryjczycy, i nieliczne dziś jeszcze kooperatywy i kółka rolnicze. O ile w miastach kupcy mogą rachować na pewną stałość obrotów, o tyle w handlu drobnym, na kolonjach, panuje sezonowość. Okresy po zbiorach są korzystniejsze dla kupców, po nich zaś następuje okres zastoju, aż do nowych zbiorów. Bardzo ważną kwestją dla kupiectwa brazylijskiego jest sprawa kredytu. Kredyt kupiecki jest bardzo rozpowszechniony i jest, jak na europejskie stosunki, niebywale długi, gdyż wynosi od 6 miesięcy do 2 lat. O ile uzyskanie towarów na kredyt nie jest zbyt trudne, o tyle uzyskanie pożyczki z banku na prowadzenie przedsiębiorstwa handlowego przedstawia poważne trudności. Banki udzielają takiego kredytu jedynie za poręczeniem dwóch osób, których stan majątkowy nie budzi najmniejszych obaw. Wypływa to stąd, iż prawodawstwo brazylijskie jestbardzo pobłażliwe, gdy chodzi o upadłości, i wierzyciele zawsze prawie zostają pokrzywdzeni przez nieuczciwych i upadłych kupców.
-114-
Wpływają na to również specyficzne miejscowe warunki, dające każdemu możność ucieczki w niewiadomym kierunku w każdej chwili, odszukanie zaś takiego zbiegłego dłużnika na olbrzymim obszarze brazylijskiego może być jedynie przypadkowem. Brak zaufania do kupiectwa wzmagają kryzysy w handlu, powtarzające się dość często, a spowodowane wahaniami kursu milrejsa.
Polityka handlowa.
Brazylja dba niesłychanie o aktywny bilans handlowy, gdyż tylko w ten sposób może zrównoważyć stale ujemny bilans płatniczy, spowodownny przedewszystkiem stałym odpływem procentów od kapitałów zagranicznych, ulokowanych w Brazylji. Suma procentów, odpływających corocznie zagranicę, przekracza 30 milj. funtów ang. (w/g kursu przed spadkiem funta).Stawki celne na towary, importowane z zagranicy, są bardzo wysokie i dochodzą do 100% wartości. Powodem tak wysokich stawek celnych są względy natury protekcyjnej i fiskalnej. Brazylja pragnie rozwinąć swój przemysł, stawiający pierwsze kroki, i ograniczyć w miarę możności import towarów zagranicznych. Niewspółmiernie wyokie stawki celne są nakładane także w tym celu, by wzamian za ich obniżkę do wysokości stawek minimalnych w stosunku do towarów niektórych państw, uzyskać kontyngenty na eksport swych produktów. Przy nakładaniu cła stosowana jest głównie zasada ,,ad valorem”. Najniższe stawki, 12 - 25% wartości, opłacają surowce, niezbędne dla przemyślą krajowego, a nieprodukowane w kraju, oraz niektóre artykuły pierwszej potrzeby, również niewyrabiane w kraju. 30 - 40% wartości opłacają surowce i półfabrykaty, które produkowane są w kraju w ilościach niedostatecznych lub w złym gatunku. Najwyższe stawki do 100% wartości opłacają artykuły zagranicznego przemysłu, wyrabiane także w kraju, i artykuły luksusowe.
-115-
Pozatem bardzo poważną rolę grają względy fiskalne. Opłaty celne stanowią główną pozycję w dochodach państwa i niewielkie nawet zmniejszenie stawek celnych powodowało niejednokrotnie zachwianie równowagi budżetowej. Dochody celne są bardzo ważne także i z tego względu, iż na nich są oparte pożyczki zagraniczne.
Import.
Na import składają się według oficjalnej statystyki brazylijskiej towary, zgrupowane w czterech działach: manufaktura, surowce i półfabrykaty, artykuły spożywcze i zwierzęta. Do najważniejszych artykułów pierwszego działu zaliczyć należy: tkaniny bawełniane nici, filc, papier, wyrobt żelazne, maszyny, aparaty, chemikalje, nafta. W drugim dziale największą rolę grają: węgiel, juta i żelazo surowe. Z artykułów spożywczych na pierwszem miejscu stoją: pszenica, wina, ryby, owoce. Ostatni dział tp rozpłodowce szlachetnych ras, importowane w największych ilościach do stanów: Rio Grande do Sul, Sao Paulo, Minas Geraes. Towary, importowane na rynek brazylijski, pochodzą głównie ze Stanów Zjednoczonych, Anglji, Argentyny i Niemiec. Według statystyki z roku 1934 wartość importu w funtach ang. przedstawiała się następująco1):
Stan Wartość w £ w złocie
Parana....................................................... 180.721
S. Catharina .............................................197.312
Rio Grande .......................................1.363.570
Jak widzimy z powyższego, pajemność rynku w Rio Gande jest prawie dziesięciokrotnie większa, niż w każdym : dwóch pozostałych stanów.
]) Publ. stat. p. t. „Brazil”, 1935 r.
-116-
Eksport.
Głównymi odbiorcami brazylijskich towarów są: Stany Zjednoczone, Francja, Niemcy, Anglja, Argentyna,Włochy. Cyfrowo wartość eksportu w roku 1934 przedstawia się, jak poniżej 1)•
Stan Wartość w £ w złocie
Parana........................................................ 896.098
S. Catharina ............ ...................................362.616
Rio Grande.............................................. 1.481.483
Jak widzimy, w porównaniu z importem saldo dodatnie na korzyść wszystkich trzech stanów jest wysokie. Najpoważniejszymi artykułami eksportu z Parany są: herva matte, zboża, kawa, skóry, drzewo budulcowe, słonina, sery, wino, mięso. Z S. Cathariny: herva, słonina, masło, sery, ryż, fiżon, artykuły włókiennicze, węgiel, drzewo budulcowe. Z Rio Grande do Sul: szmalec, słonina, mięso, skóry, wełna, ryż, mąka mandjokowa, zboża, wino, minerały.
Produkty rolne i drzewo ze stanów południowych wywozi się w dużych ilościach do środkowych i północnych stanów Brazylji, a także zagranicę. Rio Grande eksportuje swe towary zagranicę bezpośrednio ze swych portów, zaś Parana i S. Catharina — przeważnie za pośrednictwem S. Paulo. Wogóle obydwa te stany są ściśle związane z S. Paulo, a pośrednio w pewnym stopniu i z Rio de Janeiro. Stan Rio Grande ulega ciążeniu do S. Paulo w daleko mniejszym stopniu i jest sam w sobie bardzo poważnym centrem handlowym.
Handel i kupiectwo polskie.
W dziedzinie handlu społeczeństwo polskie w Brazylji dało się wyprzedzić wszystkim prawie innym narodowościom. Jak dobrze wiemy, olbrzymią większość naszych
1) M publ. stat. p. t. „Brazil”, 1936 r.
-117-
emigrantów stanowili biedni i niekulturalni rolnicy, a przedstawiciele innych klas rentowani zresztą przez szczupłą garstkę intligencji i półinteligentów, nie posiadli warunków i kapitałów do rozwinięcia szerszej inicjatywy w dziedzinie handlu i przemysłu. Rozwój handlu polskiego nie został narzucony zgóry przez planowo pomyślaną organizację, popartą odpowiednimi kapitałami, lecz postępował powoli naprzód dzięki rozwojowi życia gospodarczego kolonij. Z biegiem lat tworzyli się po kolonjach polscy drobni kupcy - wendziarze, którzy czasami bogacili się i z drobnych kupców stawali się hurtownikami. Zaznaczyć wypada, że inteligencja również czyniła wysiłki na tem polu i że istniały próby zorganizowania wielkich hurtowni polskich, które to próby przeważnie nie wychodziły poza ramy planów. Niektóre próby były coprawda uwieńczone powodzeniem i przez pewien czas funkcjonowały wieksze firmy polskie, mało jednak przedsiębiorstw potrafiło przetrwać dłuższy czas i najczęściej żywa z początku dzialalność kończyła się fiaskiem. Istniały również próby tworzenia związku kupców i przemysłowców polskich, które dotychczas nie doprowadziły do konkretnych rezultatów. W roku 1921, za inicjatywą konsulatu R. P. w Kurytybie odbywa się pierwszy zjazd kupców i przemysłowców, na którym to zjeździe zostało uchwalone stworzenie Polsko - Brazylijskiej Izby Handlowej i Banku Pilskiego. Niestety, zamierzenia te nie doszłv do skutku. W roku 1933 szereg poważnych kupców i przemysłowców polskich stworzył „Komitet Organizacyjny Związku Kupców i Przemysłowców Polskich w Brazylji”. Inicjatywa ta nie weszła jednak, niestety, w stadjum realizacji. Poza paroma próbami stworzenia większych przedsiębiorstw życie przemysłowo-handlowe naszego społeczeństwa w Brazylji w ostatnich latach pulsuje słabo. Główną przeszkodą w pobudzeniu tego życia jest brak odpowiedniego wykształcenia fachowego naszego kupiectwa oraz brak instytucji kredytowej, któraby finansowała poczynania handlowe i przemysłowe Polaków.
-118-
Ogromna większość kupców polskich, jak to już zaznaczyliśmy, przypada na drobnych wendziarzy - detalistów, a stosunkowo rzadko można spotkać półhurtownika Polaka. Kupcy ci, wychowani na kolonji i nie orjentujący się w najogólniejszych zagadnieniach ekonomicznych, nie mogą się zdobyć na żadną inicjatywę w kierunku racjonalnego zorganizowania handlu na kolonjach i temsamem podniesienia ekonomicznego naszego osadnika. Widzą oni tylko bezpośrednie korzyści z handlu, prowadzonego systemem - że tak powiem - rabunkowym, i nie chcą nic przedsięwziąć na dalszą metę. Akcja wendziarzy polskich ogranicza się najczęściej tyłku do własnej kolonji lub w najlepszym wypadku - do bliżej położonych okolic. Tylko nieliczni, więksi wendziarze, spełniający rolę półhurtowników, mają rozleglejszy zasięg działalności. Zarówno wendziarze - detaliści, jak i półhurtownicy nie są wyspecjalizowani w żadnej branży dzięki konieczności handlowania wszystkiemi artykułami pierwszej potrzeby. Specjalizację w handlu polskim możemy zaobserwować jedynie w większych miastach, takich jak Kurytyba lub Porto Alegre. Co do sytuacji kupiectwa polskiego w ostatnich latach, to należy stwierdzić bardzo widoczny wpływ pogłębiającego się stale kryzysu ekonomicznego. Siła nabywcza ludności maleje z dnia na dzień, a niepewność kredytu i trudności w jego uzyskaniu oraz coraz liczniejsze upadłości pogarszają jeszcze sytuację. Wprawdzie parę większych firm polskich, założonych w ostatnich latach, rozwija się znakomicie, jednak większość drobnego kupiectwa odczuwa poważnie zmianę sytuacji na gorsze. Jest to objaw ba niepożądany także i z tego względu, że przy złej konjunkturze mało zaradni i nie wyspecjalizowani kupcy nasi ulegają łatwo konkurencji innych narodowości; a zwłaszcza Syryjczyków, ludzi niesłychanie sprytnych i przedsiębiorczych. Zaradzić złemu mogłaby w znacznym stopniu organizacja, która zespoliłaby kupiectwo nasze w jedną całość uczyniła je odporniejszem na liczne przeciwności i wahania konjunktury.
-118-
Ogromna większość kupców polskich, jak to już zaznaczyliśmy, przypada na drobnych wendziarzy - detalistów, a stosunkowo rzadko można spotkać półhurtownika Polaka. Kupcy ci, wychowani na kolonji i nie orjentujący się w najogólniejszych zagadnieniach ekonomicznych, nie mogą się zdobyć na żadną inicjatywę w kierunku racjonalnego zorganizowania handlu na kolonjach i temsamem podniesienia ekonomicznego naszego osadnika. Widzą oni tylko bezpośrednie korzyści z handlu, prowadzonego systemem - że tak powiem - rabunkowym, i nie chcą nic przedsięwziąć na dalszą metę. Akcja wendziarzy polskich ogranicza się najczęściej tyłku do własnej kolonji lub w najlepszym wypadku - do bliżej położonych okolic. Tylko nieliczni, więksi wendziarze, spełniający rolę półhurtowników, mają rozleglejszy zasięg działalności. Zarówno wendziarze - detaliści, jak i półhurtownicy nie są wyspecjalizowani w żadnej branży dzięki konieczności handlowania wszyatkiemi artykułami pierwszej potrzeby. Specjalizację w handlu polskim możemy zaobserwować jedynie w większych miastach, takich jak Kurytyba lub Porto Alegre. Co do sytuacji kupiectwa polskiego w ostatnich latach, to należy stwierdzić bardzo widoczny wpływ pogłębiającego się stale kryzysu ekonomicznego. Siła nabywcza ludności maleje z dnia na dzień, a niepewność kredytu i trudności w jego uzyskaniu oraz coraz liczniejsze upadłości pogarszają jeszcze sytuację. Wprawdzie parę większych firm polskich, założonych w ostatnich latach, rozwija się znakomicie, jednak większość drobnego kupiectwa odczuwa poważnie zmianę sytuacji na gorsze. Jest to objaw ba niepożądany także i z tego względu, że przy złej konjunkturze mało zaradni i nie wyspecjalizowani kupcy nasi ulegają łatwo konkurencji innych narodowości; a zwłaszcza Syryjczyków, ludzi niesłychanie sprytnych i przedsiębiorczych.
-119-
Zaradzić złemu mogłaby w znacznym stopniu organizacja, która zespoliłaby kupiectwo nasze w jedną całość uczyniła je odporniejszem na liczne przeciwności i wahania konjunktury. Nie posiadamy nowszych danych, dotyczących liczebności i stanu posiadania kupiectwa polskiego na terenie trzęch stanów południowych, i zmuszeni jesteśmy posługiwać się danymi, zebranemi przez konsula Głuchowskiego w r. 1924, dziś już przestarzałemi. W Paranie istniało ogółem 201 firm handiuwych polskich. Z tego 7 posiadało około 100 kontów kapitału, 21 po 60 kontów, a 138 po 15 kontów. Ogólna wartość tych przedsiębiorstw wynosiła przeszło 5 milionów milrejsów. W S. Catharinie znajdowało się 26 polskich przedsiębiorstw, przedstawiających wartość 600 konto w. Z tego 3 posiadało po 60 kontów, 3 po 30 kontów i 18 po 15 kontów. W Rio Grande do Sul było (57 firm polskich, których wartość wynosiła ponad 2 miljony milrejsów. Z tego 5 po 100 kontów kapitału, 10 po 60 kontów, 10 po 30 kontów 42 po 15 kontów. Ogólełem w południowych stanach znajdowało się około 300 kupców polskich, którzy mieli ulokowane w handlu koło 8 miljonów milrejsów. Cyfry powyższe uległy dziś poważnej zmianie w kierunku powiększenia się ilości przedsiębiorstw polskich i ich wartości. W stosunku do stanu obecnego uderza nas w obliczeniach konsula Głuchowskiego przedewszystkiem bardzo mała wysokość kapitału polskich przedsięiorstw handlowych. Dziś można znaleźć parę firm polskich o kapitale ponad 1 miljon milrejsów (Twardowski w Kurytybię. Mendelski w Porto Alegre), a kilkanaście o kapitale 400 - 800 tysięcy milrejsów. W roku 1931 ¹) p. Marjan Hessel, kupiec parański, obliczył, że na terenie Parany znajduje się 400 polskich firm handlowych, nie wliczając w to najdrobniejszych wendziarzy-detalistów.
1) Polacy Za granicą, Nr. 3-4. 1932 r.
-120-
Biorąc pod uwagę, że rozwój handlu i kupiectwa polskiego w Brazylji postępuje stale naprzód, możemy obliczać ilość polskich przedsiębiorstw handlowych w południowej Brazylji na około 1000.
Handel polsko - brazylijski.
Handel polsko-brazylijski, pomimo wielu wspólnych interesów, łączących oba kraje, dotychczas prawie że nie istnieje. Składa się na to szereg przyczyn, które poniżej omówimy. Zarówno Brazylja jak i Polska wywóz swój opierają prawie wyłącznie na rolnictwie, a importują produkty przemysłowe. Pod względem możliwości eksportowych Brazylja znajduje się w lepszych warunkach aniżeli Polska, gdyż posiada korzystniejsze warunki geograficzno - produkcyjne i własną flotę handlową. Analizując statystykę przywozu i wywozu polskiego i brazylijskiego, przekonamy się, że istnieje pod tym względem duża analogja. Zarówno Polska jak i Brazylja wywożą w ogromnej większości płody rolne, a przywożą artykuły przemysłowe. Z powodu owego podobieństwa handlu zagranicznego obu krajów niewiele jest działów produkcji, któreby mogły liczyć na zdobycie rynków kontrahenta. Polska musi kupować zagranicą tzw. towary kolonjalne, niemożliwe do wyprodukowania w kraju dzięki położeniu geograficznemu, oraz skóry. Całe to zapotrzebowanie może być pokryte przez Brazylję. Co do możliwości wywozu przez Polskę, to największe widoki istnieją w eksporcie węgla, cementu, żelaza, cynku itp. surowców. Rozwinąć się może również eksport wyrobów żelaznych, maturjału komunikacyjnego, maszyn, narzędzi, chemikalij. Dotychczas ani przywóz towarów brazylijskich do Polski, ani wywóz artykułów polskich na rynki brazylijskie nie osiągnęły pełnych możliwości. W stosunku do Brazylji Polska miała zawsze ujemny bilans handlowy, jak to widzimy z poniżej podanej statystyki ¹)
1) Rocznik Hamdlu Zagranicznego Polski.
-121-
ROK PRZYWÓZ WYWÓZ (w tyś. zł). SALDO
1932 11.214 …….2.475 ………………. 8.739
1923 9.082 ……...1.498 ………………..7.584
1924 18.689…….. 1.183 ……………... 17.506
1925 17.537 …….1.103 ……………… 16.434
1926 12.905 ………722 ……………… 12.183
1927 15.902 …….3.638 ……………… 12.264
1928 21.413 …….3.381 ……………… 18.032
1929 31.361 …….4.619 ……………… 26.742
1930 21.401 …….2.589 ……………… 18.812
1931 19.928 …….1.480 ……………… 18.448
1932 13.965 ………530 ……………… 13.435
1933 11.521 …….5.043 ……………….. 6.478
1934 14.260……. 8.202 ……………….. 6.058
1935 14.908 …….4.765 ……………… 10.143
RAZEM …...234.086….. 41.765 …………….....192,858
Pomimo iż wymiana towaroiwa polsko-brazylijska stanowi bardzo małą pozycję w bilansie handlowym, obydwu krajów, jednak w ciągu ostatmich 14 lat saldo na niekorzystne Polski wyniosło aż 193 miljonów zł. Jedną z głównych przeszkód w rozwoju stosunków handlowych polsko – brazylijskich, a w szczególności zwiększenia się ezportu polskiego, jest brak własnego aparatu handlowego i środków transportowych. Kupiectwo polskie nie posiada znajomości rynku brazylijskiego, nie zna zasad handlu transaceanicznego i nie dysponuje odpowiedniemi kapitalami Przemysł polski jest zbyt słaby finansowo, by mógł subsydiować eksport, wymagający kilkumiesięcznego kredytu. Prócz tego daje się odczuwać poważny brak połączeń okrętowych między portami polskiemi a Brazylją. Rozwój handlu polsko – brazylijskiego posuwa się tak wolno jeszcze do tego ze względu, że nie posiadamy wśród naszej emigracji w Brazylii żadnych większych kupców, którzy byliby pierwszorzędnymi łącznikami między konsumentami brazylijskimi i polskim przemysłem. Nawet do południowych stanow Brazylii, zamieszkałych przez trzystutysięczną rzeszę Polaków, nie docierają polskie towary i emigracja zmuszona jest popierać obce przemysły.
-122-
Należy wreszcie zwrócić uwagę na to, że posiada stale ujemne saldo z Brazylją, Polska, przy pewnym wysiłku, mogłaby przynajmniej zamknąć swój bilans handlowy z Brazylją bez deficytu. Jeżeli chodzi o bilans płatniczy, to jest on zamyk, corocznie z dużym deficytem na niekorzyść Polski. Przyczynami tego są liczne wydatki, związane z emigracją polską w Brazylji. Należy wątpić, by Brazylja zechciała podjąć inicjatywę rozszerzenia dotychczasowych obrotów handlowych z Polską. W stosunku do obcych państw Brazylja trzyma się zasady nieudzielania żadnych zniżek celnych pojedyńczym państwom poniżej stawek minimalnych i nie należy przypuszczać, by towar polski miał być kiedykolwiek uprzywilejowany na rynku brazylijskim. Rozwój handlu polsko-brazylijskiego nastąpi dopiero wówczas, gdy Polska będzie rozporządzała urzbędnjmi kapitałami, tanim kredytem i należycie postawionym aparatem handlowym.
Zagadnienie polskiej linji okrętowej do płd. Ameryki.
Towarzystwa „Gdynia-Ameryka, Linje żeglugowe S.A.” i „żegluga Polska” uruchomiły z początkiem 1936 r. nowe połączenie Gdyni z portami Południowej Ameryki statkami S/S „Pułaski” i S/S ,,Wisła”. Kwestja otworzeria polskich linij okretowych do Południowej Ameryki ma ogromne znaczenie dla rozwoju stosunków handlowych polsko-brazy-lijskich. Czy w naszych warunkach inicjatywa kapitału państwowego jest najkorzystniejszem rozwiązaniem omawianego problemu? Impreza taka związana jest z poważnemi, jak na nasze stosunki, kapitałami, a pierwsze lata eksploatacji przynieść mógł deficyt. Deficyt ten spowodowany będzie trudnemi warunkami pracy pionierskiej i nieprzystosowaniem całego naszego organizmu gospodarczego do hadlu zamorskiego. To nieprzystosowanie naszego przemysłu handlu i finansów do nawiązania kontaktu gospodarczego z krajami zamorskiemi każe nam oprzeć kalkulację raczej o przewóz osobowy, aniżeli o fracht. Nie należy przecież zapominać, ze silna konkurencja na południowym Atlantyku w dziedzinie przewozu towarowego spowodowała znaczne obniżenie stawek frachtowych. W Polsce istnieje dziś brak kapitałów i zbieranie poważniejszych sum jest bardzo trudne, szczególnie jeżeli zauważymy, że moment wysokich zysków, przyciągających kapitały, nie może mieć miejsca w danym wypadku. W szeregu krajów podstawą rozwoju potężnych dziś flot handlowyh był przemysł.
-123-
W Polsce przemysł ma tylko w małym stopniu nastawienie na eksport zamorski. Należy również wziąć pod uwagę, że szereg krajów, stanowiących doniedawna rynek zbytu dla krajów uprzemysłowionych, rozbuwał dziś własny przemysł i broni się wysokiemi barjerami celnemi przed konkurencją zagranicy. Przemysł rolniczy w małym tylko stopniu może rachować na eksport zamorski i tylko kilka artykułów może być branych pod uwagę (cukier, bekony, szynki, jaja, słód). Głównym odbiorcą polskiego rolnictwa i przemysłu rolnego jest Anglja. Zaś kraje zamorskie i zaoceaniczne w małym tylko stopniu mogą być brane pod uwagę jako rynki zbytu polskiego rolnictwa.
Rozpatrzmy teraz kwestję przywozu do Polski artykułów produkowanych przez kraje klimatu gorącego. W stosunku do innych krajów, importujemy i konsumujemy bardzo mało artykułów kolonjalnych. Polska nie posiada należycie zorganizowanego handlu temi towarami. Daje się zauważyćbrak wielkiego hurtu dla spożywczych artykułów kolonjalnych. Polski kupiec detalista lub półhurlownik nie mają kontaktu z połudn. amerykańskimi eksporterami za pośrnictwem polskich hurtowników i polskich linij okrętowych i muszą korzystać z usług wielkich zagranicznych domów handlowych, które korzystać mogą z taniego kredytu i są w stałym kontakcie z rynkiem połudn. amerykańskim linjami okrętowemi. Stan ten jest bardzo niekorzystny dla bilansu płatniczego Polski i należy dołożyć wszelkich starań, by zmniejszyć wydatki, ponoszone tytułem opłat za pośrednictwo obcych kupców i przewóz towarów z obcemi linjami okrętowemi. Jeżeli rozważamy kwestję tworzeria polskich linij okretowych, to nie powinna nas zrażać defitytowość imprezy linij okrętowych, to nie powinna nas zrażać deficytow- ość imprezy.
-124-
Kapitały, wyłożone na pokrycie deficytu będą zrekompensowane wielokrotnie przez zmniejszenie pozycyj pasywnych bilansu płatniczego Polski, wynikających z ciężarów, ponoszonych na rzecz obcych towarzystw okrętowych, agentów, maklerów i pośredników. Zresztą, nie należy wątpić, że w przyszłości reorganizacja naszego aparatu handlowego pozwoli nam oprzeć kalkulację na zasadach rentowności. W związku z przewozem osobowym trzeba wziąć pod uwagę, że dużą część przejazdów opłaca zagranica pod formą tzw. prepaidów. Polacy, którzy dawniej wyemipgrowali, sprowadzając z Polski swoje rodziny i opłacając prepaidy, uaktywniają nasz bilans płatniczy. Wziąwszy pod uwagę całokształt omawianego zagadnienia, a, dojdziemy do wniosku, że inicjatywę otwierania nowych linij okrętowycn musi wziąć na swe barki kapitał państwowy, inicjatywa prywatna przyjdzie do głosu, gdy droga już będzie utorowana i w naszej strukturze gospodarczej zajdą korzystne zmiany. Prócz wyżej omówionych względów natury g ospodar-czej należy wziąć pod uwagę, że uruchomienie polskiej linji okrętowej do Południowej Aneryki posiada duże znaczenie propagandowe. To znaczenie propagandowe uwypukli się szczególnie jaskrawo, jeżeli weźmiemy pod uwagę nasze społeczeństwa osadnicze. Polskie okręty w portach Południowej Ameryki będą dla naszych kolonistów symbolem Polski, panującej na dalekich morzach - potężnej i bogatej.
PRZEMYSŁ.
Podczas okresu należenia do Portugalji, Brazylja była traktowana jako rynek zbytu dla produktów przemysłu portugalskiego, i przemysł miejscowy, prócz domowych warsztatów, w samowystarczalnych gospodarstwach plantatorów nie istniał wcale. Po uzyskaniu niepodległości Brazylja długie lata znajduje się pod wpływem Anglji, która zalewała ją produktami swego przemysłu. Przemysł brazylijski zaczyna stawiać pierwsze kroki w drugiej połowie XIX wieku.
-125-
Pod koniec XIX wieku, dzięki napływowi zagranicznych specjalistów i taniego robotnika, powstaje szereg nowych działów produkcji przemysłowej. Przed wojną europejską przemysł brazylijski począł się szybko rozwijać dzięki protekcjonizmowi celnemu, ale naprawdę mocne podwaliny pod jego istnienie stworzyły lata wojny.
Od roku 1914 dopływ zagranicznych towarów został raaptownie zahamowany. Brazylja musiała całą siłą rozbudowywać własny przemysł, by nie pozostać pozbawioną najniezbędniejszych artykułów. Chociaż z ustaniem wojny nastąpił znaczny przypływ obcych towarów, nie zagroziło to już w większym stopniu przemysłowi brazylijskiemu, który zdobył już sobie rynki zbytu i zaufanie klienteli, a co najważniejsze, był hroniony przez wysokie barjery celne. Obecnie sytuacja dla nowopowstających zakładów przemysłowych jest nader korzystna, jeśli uwzględnimy ochronę celną i kompletny brak wielu dziedzin produkcji przemysłowej. Bardzo mało jest zakładów, produkujących żelazo, wyroby żelazne, maszyny, narzędzia, chemikalje i wiele innych artykułów. Stany południowe są w stosunku do pozostałego obszaru Brazylji bardzo uprzemysłowione, gdyż w roku 1930 posiadały *) 13.664 zakładów na ogólną ilość 50.885 (wku 1934 — 55.926). Najbardziej uprzemysłowionym jest stan Rio Grande do Sul z 8870 zakładami, S. Catharina ustępuje mu znacznie, posiadając 2.848 zakładów, a na ostatniem miejscu znajduje się Parana z 1946 zakładami.
Polacy w rzemiośle.
Podobnie, jak i w stosunku do kupiectwa polskiego, nie posiadamy nowszych danych i musimy się posługiwać materjałem, zebranym przez konsula Gluchowskiego. Polacy nie pozostali w tyle za innemi narodowościami i wybijają się na pierwszy plan w Paranie, współzawodniczą dzielnie z Niemcami i Włochami w Rio Grande do Sul a ulegają im tylko w S. Catharinie.
*) Publ. stat. p. t. „Brasil”, 1935 r.
-126-
Naogół Polacy, jako rzemieślnicy, cieszą się dobrą opinją we wszystkich trzech stanach. Pokrywają oni całe zapotrzebowanie kolonij polskich i pracują ponadto dla innych narodowości. W roku 1924 znajdowało się w całej Paranie 367 rzemieślników. Na pierwszem miejscu należy postawić kowali i szewców w liczbie 81 warsztatów, następnie krawców - 51, stolarzy i cieśli - 36, kołodziejów - 30, rzeźników - 25, piekarzy - 19, rymarzy - 18 itd. W S. Catharinie znajdowało się w roku 1924 - 67 rzemieślników polskich; w tem 17 kowali, 14 - szewców, 10 - krawców, 9 - kołodziejów, 6 - stolarzy, 6 - rymarzy, itd. W tym samym czasie na terenie stanu Rio Gradne do Sul znajdowało się 205 polskich rzemieślników. Najwięcej było szewców - 47, następnie kowali - 42, krawców - 27, kołodziejów - 29, stolarzy - 21 itd. Dziś ogólną ilość rzemieślników polskich w płd. Brazylji możemy, liczyć na około 2000.
Polacy w przemyśle.
Dorobek Polaków w przemyśle jest w porównaniu z innemi narodami bardzo jeszcze nikły. Właściwie większość zakładów przemysłowych, znajdujących się w posiadaniu Polaków, to jedynie duże warsztaty rzemieślnicze !ub małe zagłady przetwórcze, związane z produkcją rolną. Większych zakładów przemysłowych w rękach polskich prawie że niema. W roku 1924 na terenie Parany znajdowało się 158 przedsiębiorstw. Najwięcej było młynów zbożowych, bo aż 40; następnie tartaków - 19, cegielni - 17, młynów mandjokowych - 13, garbarni - 10 itd. Wartość tych zakładów wynosiła 2665: 000$000, rachując 25 przedsiębiorstw po 60 kontów, 50 po 15 kontów i 83 po 5 kontów.
W S. Catharinie było 28 zakładów przemysłowych, o łącznej wartości 405 kontów; 3 przedsiębiorstwa po 60 kontów, 10 po 15 kontów i 15 po 5 kontów. Na pierwszem miejscu stały, podobnie jak i w Paranie, młyny zbożowe, w ilości 10: następnie 6 tartaków, 4 garbarnie, 3 cegielnie itd.
-127-
Na terenie Rio Grande do Sul znajdowało sie 59 przedsiębiorstw. 21 młynów zbożowych, 6 fabryk wozów, 7 tartaków, 4 garbarnie itd. Ogólna wartość tych zakładów wynosiła 1465 kontów, rachując 5 przedsiębiorstw po 100 kontów, 10 po 60 kontów, 15 po 15 kontów i 28 po 5 kontów. Ogółem na terenie trzech stanów południowych znajdowało się w posiadaniu Polaków 245 zakładów przemysłowych, wartości około o miljonów milrejsów.
Dane, zebrane przez konsula Głuchowskiego, nie odpowiadają, niestety, rzeczywistości z 1935 r. i posiadają jedynie wartość orjentacyjną. P.M.Hessel obliczył w r. 1931 *) ogólną ilość polskich zakładów przemysłowych w Paranie na 250. Należy przypuszczać, że w tym samym stosunku wzrosła ilość przedsiębiorstw w pozostałych stanach. Możnaby przyjąć, że w ostatnich latach na terenie Brazylji znajdowało się około 400 zakładów przemysłowych w rękach polskich. Wraz ze zmianą stuktury naszego społeczeństwa w Brazylji i wytwarzaniem nowych kadr inteligencji i półinteligenci rośnie zainteresowanie dziedziną przemysłu i handlu. Można mieć uzasadniną nadziję iż pracowici riasi rodacy brazylijscy nadrobią stracony czas i szybko dojdą do poważnych rezultatów na tem tak zaniedbanem polu pracy.
Zagadnienie banku polskiego w Brazylji.
Zdaje się, że zarówno Polska, jak i społeczeństwo polskie w Brazylji, nie uświadamiają sobie dotychczas ogromnego znaczenia istnienia polskiej instytucji kredytowej w Brazylji. W obecnych czasach, gdy ciężkie warunki ekonomiczne i konkurencja letpiej zorganizowanych i zasobnych w kapitał innych narodowości zaczyna spychać Polaków ze wszystkich, dotychczas zdobytych stanowisk, kwestja powstania polskiego banku staje się niesłychanie ważną. Od kilkudziesięciu lat sprawa ta bywała często poruszana na łamach prasy polskiej w Brazylji i zwoływano w tym celu liczne zjazdy i konferencje, ale mimo pomimo wysiłków, banku nie stworzono.
•) Pol. Zagr. Nr. 3 - 4 1932 r.
-128-
Jak ważnem zagadnieniem jest sprawa stworzenia polskiego banku, wskazuje chociażby fakt, że gdy na zjeździe kupców polskich w 1921 roku powzięto uchwałę powołania do życia banku, to wywołało to ogromne zaniepokojenie wśród wszystkich banków w południowej Brazylji. Banki te dołożyły wszystkich starań, by kampanją w prasie, przekupstwami i zakulisowemi intrygami inicjatywę kupców polskich w niwecz obrócić, co się im zresztą całkowicie udało. Dawniej stworzenie instytucji tak poważnej, jak bank, było bardzo trudne ze względu na bierność mas polskich, ich ciemnotę, rozproszenie na znacznych obszarach oraz brak odpowiednich organizacyj. Brak było czynników, któreby mogły narzucić swą inicjatywę i kierować obojętnemu masami. Być może że podejmowane dawniej inicjatywy chybiały celu, dzięki niedostatecznemu uświadomieniu gospodarczemu ludności polskiej i nieodpowiedniej chwili. Obecnie sytuaccja przedstawia się o tyle lepiej, że Polonia brazylijska jest daleko lepiej zorganizowana i uświadomiona pod względem ekonomicznym oraz posiada zastęp ludzi, którzyby na barki swoje mogli wziąć trud stworzenia instytucja bankowej. Stworzenie banku jest nakazem chwili obecnej, gdyż brak kredytu jest dziś głównym hamulcem w rozwoju życia ekonomicznego polskiego osadnictwa w Brazylji. Istnienie banku umożliwiłoby postawienie na nogi polskieego przemysłu i handlu, podniesienie ekonomiczne rolników polskich, prowadzenie racjonalnej i planowej kolonizacji itd. Jest arcynieracjonalnem, że z jednej strony oszczędności polskie rozpraszają się po obcych instytucjach kredytowych, a z drugiej strony rolnicy, rzemieślnicy, przemysłowej i kupcy polscy nie mogą dojść do żadnych poważniejszych rezultatów i ulegają konkurencji innych narodowości dzięki brakowi finansowego poparcia. Szczególnie ciężkiem, a najczęściej niemożliwem jest zdobycie kredytu przez rolników, co dla Polaków, składających się w ogromnej większości z rolników, ma duże znaczenie.
-129-
Oszczędności polskie, złożone w bankach i ukrywane w domu, stanowią z pewnością wiele miljonów milrejsów. Wydobycie tych sum i użycie ich na podniesienie gospodarcze kolonij polskich i rozbudowę życia ekonomicznego, staje się koniecznością. Byłoby rzeczą do omówienia, po szczegółowem zbadaniu przez specjalistów, jaki rodzaj banku odpowiadałby najbardziej miejscowym warunkom. Mam wrażenie, że najodpowiedniejszą byłaby instytucja, wzorowana na kasach Stefczyka w Polsce. Co do samej organizacji banku, to musiałby się on opierać w głównej mierze o miejscowe siły i cieszyć się poparciem władz brazylijskich. Warunki prowadzenia instytucji kredytowej są tak różne od warunków europejskich i gotują tyle przykrych niespodzianek, że ludzie nieobznajomieni ze specyficznemi warunkami kredytowemi i labiryntami prawodawstwa brazylijskiego, nie podołaliby zadaniu.
Bank powinien być oparty na realnych interesach i powinien on być motorem, poruszającym życie gospodarcze. Z zagadnieniem banku polskiego wiąże się ściśle sprawa handlu polsko-brazylijskiego i wogóle współpracy ekonomicznej między obydwoma naródami.
PRZYKŁADY ORGANIZACJI GOSPODARSTW I BUDŻETÓW OSADNIKÓW.
Poniżej przytaczam, dla łatwiejszego zorjentowania się w strukturze naszych kolonij, parę opisów gospodarstw polskich osadników.
Władysław Boszczowski:Gospodarstwo wyżej przeciętnego poziomu:
Kolonja „Lagoa das Almas”, założona przed 30 laty, odległa ud Kurytyby o 50 km . Drogi w tej okolicy są naogół w dobrym stanie i dojazd jest wszędzie łatwy. Miasteczko municypalne „Lapa” odległe o kilka kilometrów. Kolonja rozciąga się mniejwięcej w promieniu 6 km . Rodzin polskich osadników liczy 38, z obcych narodowości — 10 rodzin brazylijskich. Zamożność średnia od 15 do 100 alkrów ziemi.
-130-
W roku 1882 ojciec Boszczowskiego Władysława przybył do Brazylji i kupił 10 alkrów ziemi w „Lagoa Suja”. Po śmierci ojca Boszczowski sprzedaje odziedziczone ziemie i kupuje w r. 1910 40 alkrów ziemi prawie całkowicie porośniętej lasem, w cenie 250 milrejsów za alkier. W ciągu 2 lat wytrzebił połowę lasu, pracując bardzo intensywnie, potem zaś stopniowo oczyszczał resztę terenu. Od czasu nabycia nowej posiadłości, Boszczowski nie korzystał z żadnych zasiłków, ani nie zaciągał pożyczek.
System uprawy roli. Po ścięciu łasa Boszczowski czekał 4 miesiące na całkowite jego wyschnięcie, poczem palił. Po spaleniu lasu robił w ziemi dziury motyką i zasadzał głównie kukurydzę. Po zbiorach zostawiał pola na 2 - 3 lata, by porosły Capoeirą (są to różne krzaki, trzciny i pnącze, stanowiące zazwyczaj poszycie lasu). Capoeirę znów ścinał i palił, poczem sadził rośliny, uprawne wyżej wymienionym sposobem. Po6 — 9 latach od pierwszego wycięcia lasu można było już orać pole pługiem, gdyż pnie się spaliły, a korzenie wygniły.
-131-
Orząc, można sadzić rok rocznie przez 5 — 7 lat otrzymując dobre rezultaty; potem zaś koniecznym jest nawóz, który na lepszych ziemiach trwa 2 - 3 lata, a na gorszych - 1 rok. Nawozi obornikiem. O nawozach zielonych słyszał, ale nie wierzy.
Rośliny uprawe: Głównie sieje się: kukurydzę, ryż, kartofle słodkie, kartofle zwykłe, fiżon (czarna fasola). Pszenica i żyto rzadko kiedy dobrze się udają.
Inwentarz martwy: Dom mieszkalny, stajnia, obora, gumno, chlew, kuchnia dla ludzi, kuchnia dla bydła osobno, spiżarnia. Sad składa się z 12 drzewek pomarańczowych, 30 grusz, 15 jabłoni, 11 śliw, 15 drzewek brzoskwiniowych.
Inwentarz żywy: 13 krów, 1 byk rasy Jurino Holandez, 6 cieląt (5 krów doi się), 4 konie, 95 świń, 100 — 120 kur, 18 gęsi, 2 indyki, 15 ulów pszczół.
Wydajność ziemi:
kukurydza z kwarty . …………. 45 alkrów
pszenica............................... ….12 „
jęczmień............................... ….15 „
owies................................... ….17 „
kartofle słodkie ... …………..300 ,, po dobrych
fiżon ....... …………………….15 „ urodzajach.
ryż................................... . ……30 „
Herva matte (raz na 4 lata) 200 arób (a 15 kg .). Z obory sprzedaje się 1/3 cześć, a 2/3 idzie na potrzeby domowe. Dokładnie nie wie, ile czego otrzymuje. Pszczoły dają 12 — 14 kg . z ula rocznie.
-132-
Budżet roczny. Dochód: pszenica i żyto 2000 milrejsów
Kartofle …………………………….4 - 5000
kukurydza................................. ……….. 1500
jęczmień.................................... ……….. 1000 „
świnie........................................ ……….. 1500 „
Herva Matte (raz na 4 lata)…………….. 800 „
pszczoły, obora, drób, warzywa……….. 500 „
pozostałe................................... ……….1000 „
Powyższe dane odnoszą się do lat o dobrych urodzajach. Przy urodzajach gorszych wypaua czasem prawie o połowę mniej. Bataty idą na własny uiytek, jakoteż owies i większa część zbiorów kukurydzy i,fiżonu. Rozchód wynosi do 6000 milrejsów rocznie (dużą pozycją jest kształcenie dzieci, których jest 7-mioro).
Podatki - 600 rejsów od akra ziemi (20 groszy) i 16,5 milrejsów od wozu. W razie wywozu pozaganicę swego municypjum (powiatu) płaci 4% wartości towaru. Innych podatków ani świadczeń nie znają. Do żadnych stowarzyszeń polskich ani do konsulatu nie udawał się nigdy o pomoc.
Strona kulturalna: żonaty z Polką, dzieci mówią po polsku. Należy do towarzystw: 1. Tow. rolnicze w Catanduvas (polskie), 2. Tow. szkolne im. św. Władysława. Dzieci chodzą do szkoły polskiej. Czytuje „Gazetę Polską”, „Lud”, „Odrodzenie” oraz wypożycza czasami książki z bibljoteki przy szkole, ale rzadko. Krewnych w Polsce posiada, ale nie koresponduje. Na zapytanie, jak mu się powodzi i czy jest zadowolony z pracy, odpowiedział: „Mam dużo, bo i pracuję dużo, a wagabundy (włóczędzy) nic nie robią, to i nie mają. Co nie mam być zadowolony z pracy, dobrze mi tu”. Polski nie pamięta i wracać niechce.
Franciszek Celuśniak. Cospodaratwo średnie. Odległe o kilkanaście km. od miasteczka „Araucaria”. Obszar ziemi 23 alkry; z tego 3 alkry nieużytków, reszta ziemi zdatna pod uprawę. Pod uprawą jest 5-6 alkrów, żadnych nawozów nie używał. Sposób uprawy ziemi - jak u Boszczowskiego.
-133-
Wydajność.
Kukurydza daje z alkra 70 - 80 kalgrów.
Pszenica 8 kóp, z kopy 60 kg .
żyto 7 - 9 kóp, z kopy 60 kg .
Fiżon z kwarty 5 - 6 kalgrów.
Bataty - do 250 alkrów z kwarty.
Inwentarz: dom. stodoła, obora, spichlerz.
Inwentarz żywy: 3 krowy, 2 konie, 10 świń, 100 kur.
Na wszelkie inne pytania nie dał jasnych odpowiedzi.
Strona kulturalna. Żonaty z Polką. Dzieci mówią po polsku i chodzą do polskiej szkoły Należy do kółka rolniczego i towarzystwa szkolnego. Prenumeruje ,,Lud” Książek czyta dość dużo, i pożycza je od miejscowego nauczyciela. O pomoc się do nikogo nie udawał. Krewnych w Polsce posiada, ale nie koresponduje. Na zapytanie, jak mu się powodzi? - odpowiedział: „Bóg łaskaw na mnie. Mam teraz niewiele, ale miałem jeszcze mniej, a za parę lat, to mam nadzieję mieć więcej wszystkiego. Kto chce, ten ma”.
Stefan Beściak. Gospodarstwo zamożne, blisko miasta (9 km .). Koło r. 1900 przyjechał z ojcem. Ojciec po paru batach umarł i zostawił mu 10.000 milrejsów. Kupił ziemi 20 alkrów i stopniowo ją powiększał. Dziś ma 40 alkrów, wartości 50.000 milrejsów. Nieużytków 10 alkrów. Pod uprawą: pszenica -1 alkier, kukurydza - 3 alkry, kartofle ½ alkra, fiżon i groch -1 alkier. Na inne, około alkra. Ziemię uprawia, jak Boszczowski. Zna zielone nawozy. Inwentarz: dom, obora, dwie stodoły, chlew, stajnia. Inwentarz żywy: 4 konie, 20 sztuk bydła, 80 świń, 100 kur, 10 gęsi, 20 uli pszczół.
Wydajność. Najlepszym interesem są stawy rybne. Zarybek karpia corocznie wyrasta do 3 kilo, 1 ha stawu daje 700 kg . karpi rocznie. Cena na rynku 3 - 5 milrejsów kg.
-134-
kukurydza z kwarty 35 alkrów
Pszenica | „ „ | 10 | „ | |
fiżon | . 10 | n | ||
żyto „ | . 10 | „ | ||
jęczmień „ | . 15 | „ | ||
owies ,, | „ | . 15 | „ | |
pomidory „ | . 120 | „ | (parę zbiorów) |
bataty ……………………300
Poszczególne pozycje dochodu w budżecie prawie takie same, jak u Boszczowskiego, z tą różnicą, że dochodzą pozycje: 3 tysiące milrejsów za warzywa i 2 tysiące milrej-sów za karpie. Rozchody wynoszą 6 - 10 tysięcy milrejsów rocznie (głównie na inwestycje 1 kształcenie dzieci).
Strona kulturalna.
Żonaty z Polką. Dzieci mówią po polsku i chodzą do polskiej szkoły. Należy do domów ludowych w „Araucaria” i „Campo Redondo” i do towarzystwa rolniczo-oświatowego. Książek czytuje dość dużo. Z pism czytuje „Gazetę Polską” i „Lud”. Podane wyżej przykłady nie obrazują całokształtu życia gospodarczego polskich osadników. Należałoby je uzupełnić przykładami dawnych gospodarstw herwowych i gospodarstw bardziej oddalonych, których podstawą jest hodowla nierogacizny. Niestety, podawanie tych przykładów byłoby niecelowe i nie mogłoby przedstawić istotnego stanu rzeczy z powodu dużych zmian, jedynie zaszły w rentowności tych gospodarstw. Wykaz cen płodów rolnych w Paranie w roku 1936 (numery styczniowe „Ludu”) wskazuje na zmianę szeregu danych, zebranych przez autora w r. 1933. Ceny przetworów nierogacizny uległy dużej; zwyżce, co otworzyć może nowe widoki przed gospodarstwami hodowlanemi i dawnemi gospodarstwami herwowemi. Co do cen pndstawowych artykułów gospodarstw rolnych (kukurydza, fiżon, kartofle, pszenica), to nie ulegały one poważniejszym zmianom.
-135-
C. STOSUNKI KULTURALNE OSADNICTWA POLSKIEGO.
INTELIGENCJA POLSKA.
Rola inteligencji polskiej w Brązylji, jest bardzo ważna, gdyż spotykamy się tu z fenomenem istnienia w społeczeństwie polskiem tylko jednej klasy społecznej — rolników. W początkach emigracji inteligenci trafiali do Brazylji tylko wypadkowo i dopiero ou zasu gorączki brazylijskiej zastęp inteligentów zaczął się szybciej powiększać. Po wojnie dużego znaczenia nabrała. inteligencja polska, znajdująca się w Brazylji w charakterze pracowników placówek dyplomatycznych, instruktorów oświatowych, dziennikarzv itd.
W ostatnich latach na terenie południowych stanów Brazylji znajdował., się już spora garstka inteligencji, zapełniająca stopniowo wytworzone luki. Charakterystycznem jest, iż ¾ % inteligencji znajduje się w Paranie. Najmniejsza jej ilość przypada na S. Catharinę, zarówno ilościowo, jak i proporcjonalnie. Pomimo wielkiego braku inteligencji, nie widać nn terenie wszystkich trzech stanów większego na nią zapotrzebowania, a raczej odwrotnie, wielu ludzi wyksztalconych znajduje się bez pracy i musi szukać sobie zarobku w dziedzinach całkiem sobie obcych, nieraz chwytając się pracy fizycznej. Inteligent polski w Brazylji może liczyć prawie wyłącznie na stanowisko nauczyciela, które to stanowisko przedstawia się wysoce niekorzystnie pod względem materjalnym. Taki stan rzeczy spowodowany jest przedewszystkiem brakiem szerszej rozbudowy życia gospodarczego naszego osadnictwa i brakiem organizacyj gospodarczych.
-136-
Gdyby istniały liczne kooperatywy polskie, a handel i przemysł znajdował się w rękach polskich, z pewnością wzmożone życie ekonomiczne i podniesienie się gospodarcze naszych kokolonij stworzyłyby zapotrzebowanie na inteligentów, a w pierwszym rzędzie, na handlowców i techników. Najkorzystniejszą pod każdym względem dla polonji brazylijskiej jest i będzie inteligencja miejscowa. Inteligencja napływowa spotyka ogromne przeszkody z powodu nieznajomości języka i stosunków, oraz trudności, czynionych przez ustawodawstwo brazylijskie, ochraniające wszelkiemi sposobami własną inteligencję przed konkurencją przyjezdnych. Ustawodawstwo brazylijskie wymaga zdawania po raz drugi egzaminów dyplomowych w języku portugalskim i osobom, posiadającym dyplomów zagranicznych uniwersytetów, nie udziela prawa pracy przed nostry fikacją dyplomu na jednym z miejscowych uniwersytetów. W ciągu ostatnich lat można było zaobserwow; stały wzrost ilości Polaków wśród studentów i uczni miejscowych uniwersytetów i gimnazjów. W roku 1934 na uniwersytecie parańskim znajdowało się już kilkunastu studentów Ptaków, którzy posiadali własną organizację akademicką pod nazwą „Sarmacja”. „Sarmacja” jest organizacją bardzo ruchliwą i przejawia żywą działalność w kierunku propagandy Polski, wśród sfer akademickich i inteligencji parańskiej. Wydaje ona własne pismo pod tytułem „Sarmata”. Można przypuszczać, że ilość studentów Polaków na miejscowych uniwersytetach będzie się stale powiększała i że szeregi inteligencji polskiej będą z biegiem lat wzrastały. Co do inteligencji napływowej, to będzie ona bardzo pożądaną, ale wtedy, gdy charakter jej ulegnie zasadniczej zmianie. Dotychczas wyjeżdżali do Brazylji albo wieśniacy polscy, mający jasno wytknięty cel przed sobą, albo też ludzie. którzy jechali, sami nie wiedząc po co, i którzy żyli mirażem szybko zarobionych miljonów i nadzieją powrotu do kraju.
-137-
Chłop polski pracował z niesłychaną wytrwałością i siłą woli, by zdobyć wymarzoną ziemię, i cel swój zawsze prawie osiągał. Inteligenci nie mieli żadnego planu życiowego najczęściej także i takich sił moralnych, jak nasz chłop.Tylko niewielki ich procent jechał, posiadając określony cel, konsekwentnie dążył do jego osiągnięcia. Duża część inteligentów chwytała się różnych fachów, aby tylko zrobić fortunę w krótkim czasie i wrócić do kraju. Wśród takich ludzi najwięcej się zdarzało wykolejeń i załamań. Zdemoralizowane jednostki nie chciały potem brać się do żadnej produkcyjnej pracy, a siały tvlko niesnaski i walki partyjne wśród polskiego społeczeństwa. O ile chodzi o tego rodzaju wichrzycieli, żerujących na najlepszych poczynaniach i ideach, a wnoszących demagogię i nienawiść partyjną i klasową do każdej pracy narodowej i społecznej, to znajdują oni w Brazylji znakomite pole do działania. Bardzo szeroko pojmowany liberalizm, ułatwiający niejednokrotnie samowolę jednostek i niezorganizowane życie społeczne, ułatwiały zawsze różnym ciemnym typom żerowanie na naiwnych jednostkach na wyniosłych hasłach narodowych i społecznych. Jeżeli uwzględnimy jeszcze, że do czasu powstania państwa polskiego społeczeństwo polaków w Brazylji pozostawione było samemu sobie i nie miało skąd czerpać pomocy moralnej i materjalnej, oraz że większość emigrantów była prosta i niewykształcona, wówczas zrozumiemy skąd pochodzi ów bezustanny ferment, rozbijający najlepsze poczynania świallejszych jednostek i uniemożliwiający należyte zorganizowaniu naszego osadnictwa.
Dziś widzimy wielką zmianę na lepsze. Szeregi inteligencji polsko-brazylijskiej powiększają się stale i coraz mniej się spotyka wykolojeńców życiowych i „niebieskich ptaszków”. Hasła demagogji i szowinizmu również ustępować zaczynają pojęciom, opartym na realnej współpracy polsko-brazylijskiej i jedności idei wśród Polaków. Przeniesienie punktu ciężkości na inteligencję polsko-brazylijską nie oznacza bynajmniej osłabienia wpływów Polski i jej inteligencji na społeczeństwo nasze w Brazylji. Współpraca intelektualna z Polską istnieć powinna zawsze, tylko oparta na innych podstawach.
-138-
Wizyty artystów polskich, pisarzy, naukowców i lóżnych prelegentów, przybyłych dla wygłaszania odczytów, potrafią rozwinąć wśród młodej inteligencji polskiej zamiłowanie i podziw dla kultury polskiej.
Bardzo ważnem zagadnieniem jest, kwestja możności kształcenia młodzieży polskiej z Brazylji na uczelniach polskich, bez utraty praw wykonywania swepo zawodu w Brazylji. Urnowa polsko-brazylijska w tej kwestji byłaby bardzo pożądaną i przyniosłaby obu krajom duże korzyści.
STOWARZYSZENIA.
Historja polskiego życia organizacyjnego.
Życie organizacyjne polskiego osadnictwa w Brazylii, w początkach ruchu emigracyjnego, prawie że nie istniało. Osadnicy nasi, pozbawieni kierownictwa inteligencji, nie odczuwali żadnej potrzeby życia towarzyskiego i grupowali się jedynie dokoła kościoła i parafii. Jedynie kwestje i potrzeby religijne w liczne stowarzyszenia, mające na celu budowę kościoła. Były to zresztą związki bardzo nietrwałe i rozpadały się z chwilą osiągnięcia zamierzonego celu. Trwalszemi związkami były różne bractwa religijne, których znaczenie społeczne było jednak minimalne. Można śmiało powiedzieć, że w pierwszych 20 latach po przybyciu polskich osadników do Brazylii, wszelkie instynkty społeczne naszych kolonistów były zaspakajane wyłącznie przez kościół i życie religijne. Czasy tzw. gorączki brazylijskiej wraz z falą ludu polskiego przyniosły do Brazylji garstkę inteligentów i półinteligentów, którzy zakładają kilka polskich towarzystw. Pierwszem polskiem towarzystwem, nie posiadającem charakteru religijnego, było towarzystwo im. T. Kościuszki, założone w Kurytybie, w roku 1890. Towarzystwo nie rozszerzyło znaczniej swej działalności społeczno-oświatowej i posiadało w początkach swego istnienia tylko 12 członków, ale dany przykład wydał pożądane rezultaty i powstaje szybko szereg polskich towarzystw na terenie stanów południowych, S. Paulo i Rio de Janeiro.
-139-
Do roku 1898 powstało około 30 różnych polskich stowarzyszeń, które jednakże, zakładane bezplanowo i bardzo słabe, nie posiadały większego znaczenia. Celem tych towarzystw było przeważnie utrzymywanie szkoły, a pozatem - obchody narodowe i organizowanie przedstawień teatralnych, zaś znacznie rzadziej — prowadzenie bibljotek i oświata pozaszkolna. Wysiłki towarzystw były zupełnie nieskoordynowane i nie mogły one, dzięki brakowi łączności, przedsięwziąć działalności, obliczonej na większą skalę. Aby zjednoczyć i uzgodnić działalność polskich towarzystw i nadać polskiemu życiu organizacyjnemu ważniejsze znaczenie, postanowiono w roku 1893 zwołać zjazd wszystkich zwiąków polskich i zorganizawać je w centralnej organizacji Polaków w Brazylii. Niestety, pomimo wielu wysiłków piękny i przejrzysty nie wydał rezultatów. Dzięki intrygom i sporom różnych działaczy polskich. Do roku 1900 największą bodaj przeszkodą w skoordynowaniu Polaków i stworzeniu racjonalnie postawionych organizacji były intrygi osobiste i kłótnie znaczniejszych jednostek.. W późniejszych latach zarysowuje się wyraźny rozdział społeczeństwa polskiego na dwie partje: postępowców i antyklerykałów. Wszelkie najlepsze poczynania były prawie zawsze rozbijane wobec wzajemnego zwalczania się tych dwóch partyj. Od roku 1900 poczyna przybywać dość dużo towarzystw, głównie szkolnych. Należy też zanotować próby stworzenia sieci takich kółek rolniczych, któreby mogły odgrywać role kooperatyw. Inicjatywa ta jednak, poza paroma kółkami, nie wydała poważniejszych rezultatów. W roku 1908 i 1910 znów czynione były próby stworzenia centralnej organizacji Polaków, ale walka partyjna niweczy te poczynania. Prócz tego zanotować należy parę prób założenia szerszych organizacyj oświatowych, z których największe znaczenie miało założone w 1904 roku „Towarzystwo Szkoły Ludowej”. W roku 1913 powstaje „Związek Nauczycieli Polskich”.
-140-
Podczas wojny powstaje szereg towarzystw, mających na celu niesienie pomocy Polakom, walczącym w Europie o wolność ojczyzny. Jedno z tych towarzystw, „Polskta Komisja Wojskowa w Południowej Ameryce”, po wielu przeobrażeniach, zostaje w r. 1920 zamieniona na organizację kulturalno-oświatową i daje początek dzisiejszej „Kulturze”. W roku 1922 powstaje związek szkół katolickich „Oświata”. Za inicjatywą „Kultury” i „Oświaty”, ekspozyturami postępowców i klerykałów, powstają związki nauczycieli postępowych i klerykalnych, które to związki szczęśliwie łączą się w 27 roku w „Zrzeszenie Nauczycielstwa Szkół Polskich w Brazylji”.
Należy wspomnieć o pierwszym zjeździe polskich kupców i przemysłowców w roku 1921 w Kurytybie. Pomimo szeregu wysiłków, w celu stworzenia związku kupców i przemysłowców banku polskiego, inicjatywa została, jak zwykle, rozbita przez partyjników.
W roku 1923 powstaje szereg organizacyj strzeleckich, które zostają w krótkim czasie przemianowane na „Junaka”, jedną z najważniejszych dziś organizacyj na terenie Brazyiji. W roku 1927 powstaje na terenie Rio Grande do Sul „Związek Zrzeszeń Polskich”, organizacja grupująca teoretycznie prawie wszystkie stowarzyszenia polskie na terenie Rio Grande do Sul, ale nieprzejawiająca żywszej działalności. Ma się rozumieć, że obok instytucyj centralnych, powstaje jednocześnie szereg lokalnych towarzystw: oświatowych, rolniczych i sportowych na terenie wszystkich trzech stanów południowych. Pomimo szybkiego rozwoju życia organizacyjnego naszego społeczeństwa w Brazylji, do roku 1980 nie istniała żadna organizacja, któraby objąć mogła całokształt życia kulturalnego i gospodarczego oraz ująć w swe ręce sprawę współpracy z Polską. Inicjatywa stworzenia takiej organizacji została podjęta przez grono działaczy miejscowych, którzy po „Pierwszym Zjeździe Polaków z Zagranicy” przedstawili zebranym delegatom towarzystw polskich i przedstawicielom prasy sprawozdanie ze zjazdu i zaproponowano utworzenie Komisji Porozumiewawczej, w celu reprezentowania polskiego wychodźtwa w Brazylji wobec Rady Organizacyjnej Polaków z Zagranicy.
-141-
Projekt spotkał się z ogólnem uznaniem i po żmudnych przygotowaniach w dniu 23 marca 1930 roku odbył się zjazd konstytucyjny, przy współudziale 35 towarzystw i licznych gości. Na tym zjeździe uchwalono założenie „Centralnego Związku Polaków w Brazylji. Fakt ten spotkał się z ogólnem uznaniem całego naszego społeczeństwa ‘,, może po raz pierwszy w historji polskiego osadnictwa w Brazylji, względy partyjne i walka klerykałów postępowcami nie stanęły na przeszkodzie w tworzeniu C. Z. P.
Stowarzyszenie polskie w południowej Brazylji w r. 1935.
Centralny Związek Polaków. Na potrzebę istnienia takiej organizacji, jak C. Z. P., wskazuje fakt, że w ciągu roku istnienia przystąpiło doń aż 270 towarzystw: 93 - należących bezpośrednio, i 177 - przez związki towarzystw, oraz 83 członków indywidualnych.
-142-
W roku 1931 odbył się pierwszy sejmik C.Z.P.. przy współudziale 278 delegatów licznych przedstawicieli prasy, na którym postanowiono rozszerzyć ramy pracy: oświatowej, społecznej i gospodarczej. Odtąd sejmiki C. Z. P. zwoływane są corocznie i coraz bardziej zyskują na znaczeniu. Struktura C. Z. P. Organem naczelnym C.Z.P. jest zarząd główny, obierany corocznie na aejmikach. Zarząd główny realizuje uchwalony program prac przy pomocy swego biura i t. zw. wydziałów. Wydziały, aczkolwiek są zależne od zarządu głównego, pracują jednak autonomicznie w ramach własnych regulaminów i są tylko zobowiązane do składania miesięcznych sprawozdań z działalności. Si awozda-nia takie składają kierownicy poszczególnych wydziałów na posiedzeniach zarządu głównego. Poniżej rozpatrz.) iny strukturę i działalność poszczególnych wydziałów:
Wydział Przemysłowo - Handlowy zajmuje się organizacją kupców i przemysłowców polskich; zbiera dane statystyczne, dotyczące b idlu i przemysłu polskiego, oraz bada możliwości ekspansji gospodarczej Polski na terenie Brazylij.
Wydział Młodzieży jest naczelną organizacją, kierującą pracami związków,portowych młodzieży, kółek teatralnych i innych.
Wydział Opieki Społecznej prowadził w Kurytybie Patronat Polski, zajmuje się pośrednictwem pracy i udziela w miarę możności pomocy ubogim i chorym rodakom.
Biuro Prasowe prowadzi korespondencję z odpowiedniemi czynnikami w Polsce i udziela informacyj prasie polskiej. Pozatem Biuro Prasowe centralizuje działalność całej prasy polskiej w Brazylii i prowadzi propagandę Polski na łamach prasy brazylijskiej. Pozatem istnieje Wydział Oświatowy, omówony szerzej w rozdziale o szkolnictwie, i do marca 1930 r. Istniał Wydział Rolny, zastąpiony potem przez Związek narodowy Rolników Polskich, któremu poświęciłem wiele miejsca, poruszając kwestję organizacyj rolniczych.
-143-
Nad pracami wydziałów i zarządu czuwa stale Rada Nadzorcza C.Z.P. - jako organ nadzorczo-rewizyjny i sądowy. Ogółem do władz C.Z.P. należy około 60 osób, zamieszkałych głównie w Kurytybie i okolicach.
„Junak”. Najpoważniejszą organizacją polską na terenie Brazylji, poza ,,Centralnym Związkiem Polak „w”, jest dziś niewątpliwie ,,Junak”, którego żywiołowy i niespodziewanie szybki rozwój zwrócił na siebie uwagę całego społeczeństwa polskiego w Brazylji. Życie praktyczne wykazało, że zarówno pod względem organizacji jak i działalności ,.Junak” najbardziej odpowiada miejscowyym warunkom, dzięki czemu rozwój jego jest całkiem naturalny i zupełnie pozbawiony cech sztucznie rozbudowanej organizacji. Praca w stowarzyszeniach o charakterze kulturalno-oświatowych nie cieszy się popularnością wśród naszej młodzieży i liczba członków tych stowarzyszeń jest stosunkowo niewielka. Młodzież w daleko większym stopniu interesuje się sportem i wychowaniem fizycznem: to też rozwój „Junaka” zapełnia stopniowo tą lukę w życiu młodzieży polskiej i zapewnia jej możność pracy w kierunku jej największych zainteresowań. Sport był i jest główną siłą atrakcyjną .,Junaka”, jednak z punktu widzenia polskości, należałoby raczej zrównoważyć, ten punkt ciężkości z zagadnieniami kulturalno-oświatowemi. Zanim przystąpimy do omawiania znaczenia działalności „Junaka”, należałoby poświęcić parę słów jego organizacji Oddziały „Junaka” rozproszone są na terenie trzech stanów południowych (oraz jeden oddział w Sao Paulo). Każdy okręg, grupujący w sobie pewną ilość oddziałów, posiada własne władze okręgowe, zależne od „Naczelnej Rady Junackiej”, będącej najwyższą władzą „Junaka” i posiadającej stałą siedzibę w Kurytybie. Organizację „Junaka” charakteryzuje przedewszystkiem wielkie scentralizowanie, oraz karność i solidarność wszystkich członków i oddziałów.
-144-
Powyżej wspomniany podział na okręgi okazał się w praktyce nadzwyczaj dogodm i daleko lepszy, niż bezpośredni kontakt oddziałów z naczelnemi władzami. Władze okręgowe, dzięki znajomości miejscowych warunków i pewnemu - że tak powiemy - lokalnemu patrjotyzmowi, potrafią załatwić różne sprawy techniczne pomyślniej niż centrala i mają większy wpływ na rozwój lokalnych organizacyj. Co do znaczenia działalności „Juaka”, rozpatrywać ją należy, jak to już powyżej zaznaczyliśmy, z punktu widzenia wyrobienia fizycznego młodzieży i akcji kulturalna oświatowej. Sport, będący główną siłą atrakcyjną „Junaka”, potrafił nietylko wyrobić jego członków na dzielnych sportowców, bijących dziś wszystkie inne narodowości na tem polu, lecz także potrafił przyzwyczaić młodzież do karności i bezwzględnego posłuszeństwa. Brak solidarności i zrozumienia dla dyscypliny był jedna, z głównych bolączek naszego społeczeństwa w1 Brazylji; to też sukcesy „Junaka” na tem polu należy powitać z jak największym uznaniem. Przejdźmy teraz do znaczenia akcji kulturalno-oświatowej „Junaka”. Najważniejszem zadaniem „Junaka” w tej dziedzinie jest krzewienie oświaty pozaszkolnej. Zadanie to nie jest bynajmniej łatwe, gdy zważymy, iż: 1) młodzież polska na kolonjach stosunkowo mało uczęszcza do szkół i poziom jej wykształcenia jest napgół dosyć niski, 2) poziom szkół pozostawia nieraz wiele do życzenia, 3) w miejscowych warunkach, przy małej gęstości zaludnienia i rządkiem stykaniu się z ludźmi wykształconymi, nauka ulega szybkiemu zapomnieniu. By stale podnosić poziom wykształcenia młodzieży i uświadomić ją narodowo, należałoby położyć szczególniejszy nacisk na: 1) kursy wieczorowe, 2) czytelnie, 3) pogadanki. Co do pracy powyższej, prowadzonej przez „Junaka”, to okazało się, iż posiadanie rozległego aparatu administracyjnego, fachowych instruktorów i odpowiednich środków materjalnych umożliwiło zorganizowanie i prowadzenie imprez w sposób wysoce atrakcyjny i pouczający.
-145-
Wszelkie poczynania „Junaka” w tej dziedzinie zawsze spotykały się z uznaniem młodzieży i cieszyły się dużą frekwencją. To też „Junak” jest dziś jednym z filarów, podtrzymujących nasze szkolnictwo. Urządzaniem imprez teatralnym, będących znakomitą propagandą polskości, oraz organizowaniem licznych zabaw „Junak” potrafi znacznie łatwiej zebrać środki, konieczne dla utrzymania szkolnictwa, aniżeli osłabione kryzysem towarzystwa szkolne. Działalność oświatowa „Junaka” przejawia się także w organizowaniu obchodów ‘narodowych oraz prowadzeniu orkiestr i chórów, krzewiących muzykę i pieśni ludowe, co posiada wielkie znaczenie dla „podtrzymania polskości wśród naszej młodzieży.
Osadnicy polscy, przybyli do Brazylji, tęsknili do ojczyzny i tęsknotę tę zaspakajali częściowo na uroczystościach kościelnych i w towarzystwach narodowych. Młode pokolenie nie odczuwa już, oczywiście, tęsknoty do Polski której nie zna, i nie czuje potrzeb zrzeszania się w polskie towarzystwa tylko dla pogawędzenia o starym kraju, dla przeczytania książki polskiej lub posłuchania nowin z dalekiej ojczyzny. Młodzież ta ulega mimowoli wpływom środowiska brazylijskiego. Zwłaszcza w miastach przejawy życia kulturalnego działają na wyobraźnię młodzieży, której trudno sobie przedstawić, że w dalekiej ojczyźnie kultura stoi nieraz na znacznie wyższym poziomie. „Junak” uderza w inną nutę, wielce pociągająca młodzież, bo w wychowanie fizyczne, a jednocześnie prowadzi intensywną propagandę oświatową w sposób, nie rzucający się w oczy, a jednak bardzo skuteczny. „Junak” jest dziś mistrzem Parany w lekkoatletyce i posiada najlepse drużyny aportow w południowej Brazylji, to też noszenie biało - amarantowych barw junackich jest uważane przez młodzież za prawdziwy zaszczyt. Stąd też wypływa bardzo szybki rozwój ..Junaka”. Na początku roku 1933 istniało na terenie Parany i Santa Cathariny 7 okręgów i 47 oddziałów „Junaka”, posiadających ogółem 1.737 członków, zaś na początku roku 1936 istniało na terenie: Parany, Santa Cathariny, Rio Grande do Sul i Sao Paulo – 10 okręgów i 86 oddziałów, licących razem około 2.500 członków.
-146-
Biorąc pod uwagę szybki rozwój i ogromne znaczenie, jakie posiada „Junak" dla utrzymania polskości wśród naszej młodzieży, możemy śmiało powiedzieć, że jest to najracjonalniejsza i najbardziej pożyteczna organizacja polska na terenie Brazylji.
Zjednoczenie Rzymsko-Katolickie „Oświata" na Amerykę Południową.
Zjednoczenie „Oświata” jest jakgdyby przedłużeniem i rozwinięciem działalności pierwszych stowarzyszeń wśród naszego wychodźtwa, powstałych na terenie Brazylji. Stowarzyszenia te miały za podstawę działalność religijną: działalnością wtórną była akcja społeczna i oświatowa. Pobudzone potrzebą wydajniejszej pracy społecznej i oświatowej, za inicjatywą duchowieństwa, zrzeszają się w roku 1922 wszystkie towarzystwa, znajdujące się pod wpływom kościoła, by stworzyć związek „Oświata". Według statutu „.Oświaty” należeć do niej mogą: poszczególne towarzystwa, szkoły i zakłady zakonne oraz osoby fizyczne. Naczelną władzą „Oświaty” są walne zjazdy, odbywające się corocznie, zazwyczaj w styczniu. Na walnym zjeździe zostaje wybrany zarząd na przecią 1 roku. Działalność „Oświaty” i wpływ tej działalności na nasze społeczeństwo w Brazylji są bardzo duże, przedewszystkiem ze względu na wielki wpływ czynnika religijnego na naszego kolonistę. Dotyczy to zwłaszcza starszego pokolenia, gdyż młodzież jest naogół bardziej obojętną religijnie i chętniej należy do towarzystw o innym charakterze. Działalność „Oświaty” koncentruje się w trzech kierunkach: 1) działalność wewnętrzna, 2) współpraca z instytucjami pokrewnemi o zabarwieniu katolickiem, 3) współpraca z innemi instytucjami i organizacjami. Na działalność wewnętrzną „Oświaty” składa się: wspomaganie szkolnictwa, oświata pozaszkolna przez bibljoteki, obchody, odczyty i konferencje, pomoc towarzystwom polskim, własne wydawnictwa, szkolenie i przygotowywanie nauczycieli, oraz akcja dobroczynna.
-147-
Udzielana szkołom pomoc polega na: udzielaniu zapomóg, dostarczaniu koniecznych pomocy szkolnych i pośredniczeniu między szkołami, a odpowiedniemi władzami brazylijskiemi. Wielkie znaczenie posiada bibljoteka „Oświaty”, rozwój której wykazują następujące fakty. Pod koniec 1922 roku bibijoleka liczyła 945 tomów. Największą uwagę zwrócono na tzw. bibljoteki wędrowne, których ilość w r. 1923 wynosiła 18 (po 30 - 10 tomów każda). System bibljotek wędrownych okazał sięn jednak niepraktycznym, dzięki brakowi osób, któreby mogły na siebie wziąć odpowiedzialność za całość bibljoteki. Obecnie wysyła się pojedyncze książki na odpowiedzialność poszczególnych osób lub towarzystw. W roku tym l16 osób przeczytało 2057 tomów. W roku 1933 bibljoteka liczyła 2100 tomów skatalogowanycn, wartości 10.746$500. W roku tym wydano na bibljotekę 616 $ 000. Korzystało z bibljoteki w roku 1933 19 towarzystw i szkół oraz 83 członków indywidualnych - prawie wyłącznie z Parany. Książek przeczytano 2513. W roku 1935 bibljoteka liczyła 3217 dzieł skatalogowanych, wartości 15.658 $ 000. Na bibljotekę wydano w roku 1935 730 $ 000. Z bibljoteki „Oświaty” korzystało 19 towarzystw oraz 80 członków indywidualnych, wypożyczając 2560 książek. Co do obchodów i odczytów, to działalność „Oświaty” przejawia się tu w organizowaniu lub braniu udziału w uroczystościach narodowych oraz wysyłaniu prelegentów i delegatów na obchody, urządzane w niezbyt odległych kolonjach.
Pomoc towarzystwom polega głównie na dostarczaniu książek i broszur. Dzięki ofiarności szeregu instytucyj w Polsce, które nadsyłają wiele książek, corocznie rozdaje się między szkoły i towarzystwa należące do „Oświaty" parę tysięcy książek i broszur. Poważne znaczenie posiada akcja wydawnicza „Oświaty" i pośredniczenie w sprawie zakupu książek z Polski. Własne wydawnictwo książek rozpoczęto w roku 1924, i do roku 1935 wydano około 35.000 egzemplarzy dzieł naukowych, beletrystycznych i religijnych.
-148-
Każdego roku „Oświata" wydaje parę nowych książek i broszur. Co do poziomu wydawnictw „Oświaty" to jest on raczej mierny. Wielkie znaczenie posiadało również szkolenie nauczycieli i obsadzanie niemi szkół. Później akcję tę przejął prawie całkowicie wydział oświatowy C.Z.P. Co do współpracy z innemi organizacjami, to przedewszystkiem wart jest podkreślenia stosunek „Oświaty” do C.Z.P., jako naczelnej organizacji Polaków w Brazylji. Do roku 1953 współpraca ta była bardzo ścisła i owocna. Niestety, wzrost antagonizmów poimiędzy klerykałami a liberałami spowodował zawieszenie współpracy „Oświaty" z C.Z.P. w roku 1933 i wreszcie doprowadził do ostatecznego zerwania w roku 1934. Dziś współpraca „Oświaty” Z C. Z. P. przejawia się bardzo słabo, z wielką szkodą dla szkolnictwa polskiego i polskości, ściślejszą współpracę zanotować możemy między „Oświatą” i towarzystwami, należącemi do niej, oraz z organizacjami, nie będącemi członkami „Oświaty”, jak: Z. N. S. P., Sarmacja i inne. Nadto „Oświata” utrzymuje stosunki z licznemi organizacjami w Polsce i Zjednoczeniem R.-Katolickiem w U.S.A.
Rozwój „Oświaty” został nieco wstrzymany ostatnio utworzeniem się C.Z.P. i rozwojem innych organizacyj, jak np. „Junak”; tem niemniej rozwój ten, zarówno pod względem majątkowym jak i ilości członków, postępuje stale naprzód, co widać z poniższych danych: W roku 1922 należało do „Oświaty” 12 stowarzyszeń religijnych, 34 towarzystw świeckich, mających razem 1511 członków, oraz 400 członków indywidualnych. W roku 1926 należało 78 towarzystw, 183 członków indywidualnych. Na 78 towarzystw składało się: 44 towarzystw szkolnych, 6 towarzystw nieszkolnych i 28 towarzyszeń religijnych. W ruku 1928 należało 80 towarzystw i 601 członków indywidualnych. W roku 1935 „Oświata" liczyła 105 towarzystw, grupujących około 5000 członków, oraz 226 członków indywidualnych.
-149-
Bilans z roku 1928:
Aktywa....................... 51:217$ 640
Passywa...................... 29: 455 $810
Majątek „Oświaty" 21. 761 $ 830
Bilans z roku 1933:
Aktywa........................ 58 : 399 $ 400
Passywa...................... 15: 199 $ 400
Majątek „Oświaty" 43 : 200 $ 000
Z końcem roku 1935 majątek „Oświaty” wynosił 50:939 $ 300. Jak wiidzimy z powyższego, liczba członków „Oświaty” i majątek stale wzrastają, co dowodzi żywotności organizacji i należycie prowadzonej gospodarki. W styczniu 1936r ,,Walny Zjazd Oświaty” uchwala daleko idącą zmianę statutu oraz zmianę nazwy ze „Związku Towarzystw Polskich „Oświata” w Brazylji" na „Zjednoczenie Rzymsko-Katolickie „Oświata” na Południową Amerykę. Jest tojeden z nielicznych wypadków rozszerzenia organizacji polskiej na wychodźtwie poza granię jednego państwa. Do organizacji „Oświata" ciążyło już przedtem pokrewne „Zjednoczenie Polsko-Rzymsko-Katolickie”, grupujące Polaków na terenie Missiones w Argentynie, oraz kilka innych stowarzyszeń w tem państwowych a także pokrewne stowarzyszenia polskie w Montevideo (Uruguay).
„Związek Zrzeszeń Polskich w altanie Rio Grande do Sul”.
Pierwsze polskie towarzystwa na terenie stanu Rio Grande do Sul powstały w roku 1892/3, czyli już w dwa lata po przybyciu pierwszych imigrantów polskich. Towarzystwa te, zrazu nieliczne, dość szybko wzrastały liczebnie; powstawały jednakże bezplanowo i równeż bezplanową prowadziły akcję. Org.u acje te posiadały i posiadają do ostatnich w charakter szkolno - oświatowy i poza nielicznemi wyjatkami nie zwracały uwagi na kwestje gospodarcze.
-150-
W roku 1927 została rzucona przez inteligencję polską, zamieszkałą w Porto Alegre, myśl stworzenia organizacji, któraby zespoliła wszystkie towarzystwa polskie w jedną całość i uczyniła ich działalność bardziej wszechstronną. Na inicjatywę tę wpłynęła, prócz względów natury oświatowej r społecznej, także konieczność organizacji na polu ekono-micznem. Pierwszy sejmik odbył się przy współudziale 18 delegatów poszczególnych towarzystw i utworzony został oficjalnie „Związek Zrzeszeń Polskich”, do którego przystąpiło odrazu 15 towarzystw.
W roku 1928 Z. Z. P. liczył już 44 towarzystw. Rok 1929 był dla Z.Z.P. Bardzo krytycznym ze względu na niesnaski wewnętrzne i możliwości Rozłamu. W ronku tym następuje całkowita zmiana w statucie i strukturze Związku oraz znaczne rozszerzenie jego działalności. Zmiana polega na oparciu struktury Związku na zasadach decentralizacji. Dotychczasowy teren działalności zostaje podzielony na 5 okręgów, posiadającyhi własne automatyczne władze. Praca w Z. Z. P. zostaje podzielona między wydziały: oświatowy, gospodarczy i opieki społecznej. Reforma, dokonana w 29 roku, okazała się owcrną i już w końcu tego roku Z.Z.P. liczy 71 towarzystw. W roku 1930 liczba ich powiększa się do 81 towarzystw, w roku 1931 do 86. W roku 1931, mocą uchwały Rady Naczelnej Z. Z. P., Związek przystępuje w całości do C. Z. P., na podstawie zmiany statutu tego ostatniego, gwarantującej Związkowi szeroką autonomję na terenie jego działalności.
W końcu r. 1933 powstaje przy Z.Z.P związek kupców, mający za cel zorganizowanie kupiectwa polskiego w stanie Rio Grande. Do roku 1935 iłość towarzystw polskich, należących do Z.Z.P., nie zmieniła się i wynosiła 86 towarzystw, na ogólną liczbę 129 towarzystw polskich w całym stanie. Pomimo, iż powyżej podane cyfry świadczą o żywej napozór działalności Z. Z. P., należy naznaczyć, że są to raczej dane papierowe, gdyż Z.Z.P. był i jest stosunkowo bardzo mało aktywny.
Nenhum comentário:
Postar um comentário